Trudna miłość do Arsenalu

Arsenal okopał się w środku tabeli Premiership. W Lidze Mistrzów przegrał z Schalke 0:2. A kibice oskarżają zarząd klubu, że dba tylko o własne interesy

Publikacja: 27.10.2012 01:01

Arsene Wenger

Arsene Wenger

Foto: AFP

Nick Hornby w „Futbolowej gorączce" pisał, że w Arsenalu zakochał się tak, jak później zakochiwał się w kobietach: „nagle, niewytłumaczalnie, bezkrytycznie, nie myśląc o bólu ani kłopotach, jakie będą temu towarzyszyły". Miłość do Kanonierów rzeczywiście bywa trudna.

Drużyna od 2005 roku nie zdobyła żadnego trofeum, ale po siedmiu latach chudych miało nadejść w końcu siedem lat tłustych. Na razie nic tego nie zapowiada. Kibice mają prawo być sfrustrowani. Za bilety płacą najwięcej w Anglii, klub co roku pozbywa się najlepszych zawodników, a nowych kupuje niechętnie. Choć akurat tego lata na Santiego Cazorlę, Lukasa Podolskiego i Oliviera Girouda wydał 40 mln funtów. Ale wcześniej sprzedał Robina van Persiego i Aleksa Songa.

Dyrektor wykonawczy Arsenalu Ivan Gazidis przekonuje, że zespół będzie w stanie rywalizować z potęgami, gdy wejdzie w życie finansowe fair play. I nie zgadza się z zarzutami jednego z udziałowców, że rujnuje klub, skupiając się na sukcesie ekonomicznym, a nie sportowym.

Według magazynu „Forbes" Arsenal jest jednym z pięciu najbardziej wartościowych klubów świata – obok Manchesteru United, Realu Madryt, Barcelony i Bayernu Monachium. Tydzień temu na mecz z Norwich piłkarze wybrali się prywatnym odrzutowcem. Za 14-minutowy lot zapłacili 11 tys. funtów. Więcej czasu spędzili na ziemi, w sumie podróż – licząc dojazd na lotnisko Luton i odprawy – zajęła im ponad godzinę. Ale Arsene Wenger odpiera zarzuty, że to absurd i ostentacyjny pokaz bogactwa.

– Zwykle jeździmy pociągiem, ale tym razem nie było to możliwe, dlatego postanowiliśmy wziąć samolot, bo musieliśmy dotrzeć na miejsce w piątek po południu. A nigdy nie wiadomo, jak długo będzie trwała podróż pociągiem czy autokarem – tłumaczył Wenger.

Jego zawodnikom komfortowe warunki nie pomogły. Z Norwich, które nie wygrało wcześniej meczu, przegrali 0:1. W tabeli Premiership zajmują dziewiąte miejsce, do prowadzącej Chelsea tracą już dziesięć punktów.

W Lidze Mistrzów radzą sobie lepiej, wygrali dwa pierwsze spotkania, ale w środę przegrali u siebie z Schalke 0:2. To ich pierwsza porażka w LM na własnym stadionie od 2009 roku i pierwsza z zagranicznym rywalem od dziewięciu lat. – Rozumiem zdenerwowanie kibiców. Prawdę mówiąc, sam nie wiem, co się dzieje. Po przerwie na mecze reprezentacji gramy źle. Stwarzamy sobie okazje, ale nie potrafimy ich zamieniać na gole – przyznaje Wenger, który wyznał, że wyżej ceni grę w LM niż zdobycie krajowego pucharu.

– Dla mnie najważniejsze jest mistrzostwo Anglii, potem zwycięstwo w Lidze Mistrzów i awans do niej. Jeśli chcesz kupić najlepszych piłkarzy, nie przyciągniesz ich tym, że wywalczyłeś puchar ligi, tylko że grasz w LM – wyjaśnia Wenger. Arsenal futbolowego raju nie opuszcza od 15 lat. Ale kibice czekają na coś więcej.

Nick Hornby w „Futbolowej gorączce" pisał, że w Arsenalu zakochał się tak, jak później zakochiwał się w kobietach: „nagle, niewytłumaczalnie, bezkrytycznie, nie myśląc o bólu ani kłopotach, jakie będą temu towarzyszyły". Miłość do Kanonierów rzeczywiście bywa trudna.

Drużyna od 2005 roku nie zdobyła żadnego trofeum, ale po siedmiu latach chudych miało nadejść w końcu siedem lat tłustych. Na razie nic tego nie zapowiada. Kibice mają prawo być sfrustrowani. Za bilety płacą najwięcej w Anglii, klub co roku pozbywa się najlepszych zawodników, a nowych kupuje niechętnie. Choć akurat tego lata na Santiego Cazorlę, Lukasa Podolskiego i Oliviera Girouda wydał 40 mln funtów. Ale wcześniej sprzedał Robina van Persiego i Aleksa Songa.

Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji