Różowa koszulka ma swój wdzięk. Jej historia jest powszechnie znana – kolor pochodzi od papieru, na którym drukowana jest „La Gazzetta Dello Sport", pismo, dzięki któremu istnieje Giro. W tym roku do tej opowieści trzeba dopisać kolejny akapit: słynną Maglia Rosa zaprojektował sir Paul Smith, brytyjski projektant mody.
Jego powiązania z kolarstwem są silniejsze, niż można by sądzić. – Ścigałem się na rowerze od 12 do 18 roku życia, ale po ciężkim upadku wylądowałem na kilka miesięcy w szpitalu. Po wyjściu odkryłem świat kreatywnego projektowania ubrań i zacząłem nową karierę, ale zawsze interesowałem się kolarzami, wielu z nich poznałem i im kibicowałem, nie wyłączając Bradleya Wigginsa, Marka Cavendisha i Davida Millara. Mam też ogromną kolekcję koszulek kolarskich od lat 70. do obecnych czasów, wiele z autografami mistrzów roweru – mówił Paul Smith.
Zaprojektował też trzy pozostałe ważne koszulki Giro d'Italia 2013: błękitną dla lidera klasyfikacji górskiej, czerwoną dla lidera klasyfikacji punktowej i białą dla lidera klasyfikacji młodzieżowej (czyli kolarzy poniżej 25. roku życia). Na kołnierzyku każdej umieścił swój podpis, ale na lewym rękawku dodał także znak rozpoznawczy swych kolekcji – charakterystyczne paski.
Z daleka pewnie nie będzie ich widać, tak samo jak jeszcze jednego istotnego podpisu – na wewnętrznej części kołnierzyka Maglia Rosa. Jest tam imię i nazwisko Fiorenzo Magniego – zmarłego w końcu ubiegłego roku trzykrotnego mistrza Giro z 1948, 1951 i 1955 roku. Tyle sztuki i tradycji w jednym trykocie.
Giro D'Italia 2013 zaczyna się w Neapolu, kończy w Brescii. Między 4 a 26 maja kolarze przejadą ponad 3400 km. Z odpowiednio wyważoną dawką etapów sprinterskich, górskich i jazdy na czas. Będzie trochę inny, bo przez ostatnie 10 lat kolarze zaczynali od drużynowej jazdy na czas, a tym razem zmierzą się na początek w klasycznym kryterium ulicznym. Trochę inny, bo wbrew ostatniej modzie odwiedzania innych państw, która kiedyś kazało zaczynać Giro w Monte Carlo (1966), Belgii (1973, 2006), Grecji (1996), Francji (1998), Holandii (2002, 2010), Danii (2012), a nawet Watykanie (1974), tym razem Giro tylko zahaczy o francuską przełęcz Galibier znaną świetnie z Tour de France. Za rok moda jednak wróci – wyścig zacznie się w Belfaście.