Lepiej dłużej zostać w domu - komentarz Stefana Szczepłka

Dawid Kownacki stał się nagle głównym towarem eksportowym polskiego futbolu. Chcą go podobno Arsenal, Borussia, Roma i nie wiem kto jeszcze.

Publikacja: 07.05.2014 21:02

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Napastnik Lecha Poznań ma 17 lat i rzeczywiście umie grać. Kiedy Kownacki przebywał z reprezentacją Polski juniorów na turnieju w Grecji, trener Mariusz Rumak mówił, że Lech jest osłabiony, a Rumak wie, co mówi.

Co do talentu Kownackiego nie ma sporu. Sprawa już tak prosta nie jest, kiedy pada pytanie, co dalej. Zgodnie z dość powszechną opinią, wyrażaną przede wszystkim przez kibiców, piłkarzy, a zwłaszcza ich agentów, najlepiej dla zdolnego Polaka, aby wyjechał jak najszybciej za granicę. Bo „w tym kraju nie da się żyć" nawet futbolistom.

Ale są też trenerzy uważający, że nie ma się co śpieszyć. Lepiej by młody chłopak uczył się podstaw w domu, a wyjechał wtedy, kiedy już będzie umiał czytać i pisać.

Bliżej mi do tej drugiej opinii. Zawsze kiedy pojawia się ktoś taki jak Kownacki – utalentowany i bardzo młody – pytam, jak tam u niego z głową i z jakiej rodziny pochodzi. Jeśli został dobrze wychowany, ma większe szanse. Niech gra, ale niech się też uczy, czyta i poznaje języki. Polskie kluby nie są najgorszym miejscem do zdobywania doświadczeń piłkarskich i życiowych.

Wielu piłkarzy wyjeżdżało z pompą, a wracało z podkulonymi ogonami

Kiedy Zbigniew Boniek jako 19-letni chłopak z Bydgoszczy znalazł się w szatni Widzewa, podporządkował sobie znanych zawodników, starszych o wiele lat. Ale oni wiedzieli, że ten młokos jest na tyle dobry, iż będzie im pomagał wygrywać. Właśnie w dużym stopniu dzięki swojemu charakterowi Boniek kilka lat później zrobił karierę we Włoszech.

Tak się złożyło, że kilku polskich uzdolnionych zawodników też wyjechało ostatnio do Włoch. Rafał Wolski jest piłkarzem Fiorentiny, Paweł Wszołek i Bartosz Salamon – Sampdorii, Piotr Zieliński – Udinese, Łukasz Skorupski – Romy.

Piszę: „są zawodnikami", a nie: „grają w następujących klubach", ponieważ rzadko grają.

Może nie są tak dobrzy, jak nam się wydawało, może nie dali sobie rady z innych powodów. Nie rozumieli języka, w jakim się do nich zwracano, nie mieli oparcia w bliskich, nie zaakceptowali klimatu, obyczajów i nie wiem czego jeszcze. A może uwierzyli, że tylko krok dzieli ich od Messiego.

Nie chodzi tylko o zawodników wymienionych wyżej z nazwiska i o Włochy. To samo dzieje się z większością polskich piłkarzy: wyjeżdżają z pompą, a wracają z podkulonymi ogonami. Niektórzy, jak Dawid Janczyk, wpadają w nałogi i topią swój talent. Warto zwrócić uwagę, w jakich warunkach w Polsce wychowywali się Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek, popatrzeć, jak przygotowywali się do pracy w Niemczech, i wyciągnąć wnioski.

Jedno jest pewne: trzeba gonić każdego agenta, który wmawia młodemu piłkarzowi i jego rodzicom, że ustawi ich wszystkich na całe życie.

SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń