Tym razem się nie udało, ale warto zauważyć polską próbę startu w najstarszym i najbardziej prestiżowym turnieju golfowym na świecie, który w tym roku odbędzie się od 13 do 20 lipca na polu Royal Liverpool GC, znanym powszechnie jako Hoylake.

Kwalifikacje do The Open obejmowały w tym roku serię wielu turniejów w dziewięciu krajach na pięciu kontynentach, przedstawiciele PGA Polska pojechali pod koniec czerwca na dwustopniowe zawody w Wielkiej Brytanii. Sałuda najpierw na pole East Sussex National, Ochoa do Moortown.

Pierwszy spisał się w tej fazie doskonale, zajął dzielone czwarte miejsce po dwóch rundach po 70 uderzeń (-2), znalazł się w szczęśliwej dwunastce, która spośród 114 uczestników awansowała do finału (w praktyce do jednego z czterech turniejów finałowych). Ochoa był dopiero 88. (rundy 84 i 84).

Turniej finałowy z Polakiem odbył się w pierwszych dniach lipca na historycznym polu Gailes Links w Glasgow Golf Club (dziewiątym na liście najstarszych klubów na świecie, powstał w 1787 r.). Tu poprzeczka wisiała bardzo wysoko, awans do The British Open 2014 zdobywała tylko najlepsza trójka. Sałuda zajął 62. miejsce (na 72 startujących), rundy 86 i 87 uderzeń (+31) oznaczały powrót do kraju. Zwycięzca, Szkot Marc Warren, golfista z European Tour, uzyskał -9 (69 i 64).

– To było chyba najtrudniejsze pole na jakim grałem. Wąsko, flagi ustawiane w narożnikach pofalowanych greenów plus rough po kolana, typowe pole typu links. Brakowało mi doświadczenia, nie zagrałem też rundy próbnej. Gra na takim polu z tak dobrymi rywalami, dała mi dużo do myślenia, wnioski pomogą w planach na przyszłość – mówił Maksymilian Sałuda. Kolejna próba – za rok.