Prestiż i urok tego turnieju tworzy zarówno miejsce (Sand Valley Golf&Country Club ma jedno z najciekawszych pól golfowych w Polsce), poziom sportowy jak i bogaty program wydarzeń golfowych i nie tylko.
Początek już został zrobiony. W piątek, zaraz po honorowym pierwszym strzale rozegrano turniej o Puchar Prezesa Grupy LOTOS, w którym sam prezes Paweł Olechnowicz zajął dzielone 22. miejsce na 76 osób, które ukończyły rywalizację. Sobotę przeznaczono na zwyczajowy turniej Pro-Am, w którym ambitni amatorzy dostają szansę gry obok zawodowca i uczą się dobrych nawyków w grze sportowej.
Od niedzieli (dzień treningowy) do środy polem rządzić będą już przede wszystkim zawodowcy z europejskiej ligi Pro Golf Tour (LOTOS Polish Open drugi rok jest jednym z dwóch polskich przystanków tego cyklu), którzy walczą zarówno o premie pieniężne (w puli nagród jest 30 tys. euro, 5000 dla najlepszego), nagrody w konkursach dodatkowych oraz, co dla większości chyba najważniejsze, punkty rankingowe, dzięki którym najlepsi mogą awansować do drugiej ligi europejskiego golfa – European Challenge Tour, skąd do elity już tylko jeden krok.
Ambasadorem turnieju jest ponownie Mateusz Kusznierewicz. Jak przystało na ambasadora, gorąco zachęca, by grać lub chociażby patrzeć z bliska jak grają inni. – Turnieje wstępne to doskonała okazja do podniesienia umiejętności golfowych, szansa na bliższe poznanie i przyjrzenie się profesjonalistom, którzy traktują je jako dobry trening przed właściwą rywalizacją. To także moment, by przygotować się na emocje, które będą towarzyszyły nam w głównym turnieju – mówi Mateusz Kusznierewicz.
W tym roku liga Pro Golf Tour przyznała polskim organizatorom turnieju LOTOS Polish Open sporo dzikich kart, zatem wśród setki uczestników aż jedną czwartą stanowić będą Polacy, zarówno najlepsi amatorzy, zdolni juniorzy, jak i zawodowcy z PGA Polska, którzy dość rzadko mają okazję rywalizować z kolegami z innych krajów.