Nibali wygrał 18. etap Tour de France, Majka zwyciężył w klasyfikacji górskiej

Rafał Majka wygrał klasyfikację górską. Tylko katastrofa odbierze końcowy triumf Włochowi Vincenzo Nibalemu.

Aktualizacja: 24.07.2014 20:56 Publikacja: 24.07.2014 18:54

Rafał Majka

Rafał Majka

Foto: AFP

Majka do końca nie był pewien, czy Nibali nie odbierze mu białej koszulki w czerwone kropki. Pod Hautaucam – ostatnim podjeździe etapu i wyścigu – Włoch postanowił udowodnić, że jest najlepszy. Zaatakował, mijał po drodze wszystkich uciekinierów i samotnie mknął do mety. Praktycznie nie miał chwili słabości. Odniósł czwarte zwycięstwo etapowe, powiększył i tak już gigantyczną przewagę w klasyfikacji generalnej do siedmiu minut.

Za nim toczyła się walka o miejsca na podium, a Majka pilnował koszulki dla najlepszego górala. Polak musiał zająć co najmniej szóstą pozycję. W takim wypadku najlepszą obroną jest atak. 7 km przed metą Majka odjechał od głównej grupki. Był przez chwilę drugi, niecałą minutę za Nibalim. Nie był już jednak tak silny jak w środę, kiedy wygrał na Pla d'Adet.

– Dla mnie dziwne było, że w pewnym momencie Rafał sięgnął po batonik, tak jakby zabrakło mu paliwa. Źle obliczył swoje możliwości, bo rzadko się zdarza, że kolarze w takim momencie sięgają po zastrzyk energii. Tu chyba popełnił błąd, ale na szczęście bez większych konsekwencji – mówi „Rz" Zenon Jaskuła.

Majka dojechał w towarzystwie innych kolarzy – ostatecznie na trzecim miejscu. Wygra klasyfikację górską, w której wyprzedza Nibalego o 13 pkt, pod jednym warunkiem: że dojedzie do Paryża.

24-letni kolarz z Zegartowic jest pierwszym Polakiem, który wygrał dwa etapy w Wielkiej Pętli, pierwszym, który zwyciężył w jakiejkolwiek klasyfikacji wielkiego touru. – Ilu znakomitych kolarzy nie było w stanie ukończyć tego wyścigu? A ilu nie odniosło tak znaczącego zwycięstwa i nie dostąpiło zaszczytu dekoracji na Polach Elizejskich? To niezapomniane uczucie: stanąć na podium w takim miejscu. Wiem coś o tym – mówi Jaskuła, trzeci w Tour de France 1993.

Teraz Polska

Sukces Majki przyszedł niespodziewanie, bo w Tour de France miał w ogóle nie startować. Plan przygotowań podporządkował Giro d'Italia, w którym był szósty, i rozpoczynającemu się za tydzień w Gdańsku Tour de Pologne. Ciężko harował najpierw w Hiszpanii w okolicach Benidrom, potem we Włoszech w okolicach Lukki, gdzie mieszka, i na Etnie. „Cały czas stosujemy cykle trzydniowe, czyli dwa dni pracy i dzień odpoczynku. Treningi trwają 4,5–7 godzin. Podczas każdego z nich pokonujemy aż 3000–5000 m przewyższenia" – pisał w marcu Majka ze zgrupowania na Sycylii.

Pytanie, czy jeśli zmieni treningowy plan, z nastawieniem na Tour de France, będzie w stanie powalczyć nie o koszulkę najlepszego górala, ale o żółtą dla zwycięzcy?

– Może jeszcze nie za rok, nie za dwa. Jest młody, musi zebrać doświadczenia, poczekać. Nibali też czekał – ocenia Jaskuła.

Żartowniś ze Wschodu

Czwartkowa „L'Equipe" podkreśla, że sukcesy w górach Majka zawdzięcza nieobecności Alberto Contadora. Chwali jednak kolarza z Zegartowic nie tylko za formę, jaką zaprezentował. „Zrywa ze stereotypem kolarza z Europy Wschodniej ze smutnym spojrzeniem i zaciętą twarzą. 24-letni Majka jest największym żartownisiem w Tinkoff-Saxo" – pisze francuski dziennik.

Z innych Polaków nieźle zaprezentował się wczoraj Bartosz Huzarski. Kolarz zespołu NetApp brał udział w głównej ucieczce, wjechał piąty na najsłynniejszą pirenejską przełęcz – Tourmalet. Walczy o przedłużenie kontraktu ze swoją grupą, która zyskała nowego potężnego sponsora – firmę Bora.

W klasyfikacji generalnej poza drugą dziesiątkę wypadł Michał Kwiatkowski. Kolarz grupy Omega-Pharma po pierwszym pirenejskim etapie we wtorek awansował na dziewiąte miejsce. Dzień później przyjechał jednak 26 minut za zwycięzcą, czyli Majką. Wczoraj wysokie góry też dały mu w kość, ale ten sposób jazdy wynikał także z taktyki. Kwiatkowski wiedział, że nie zdziała wiele, wolał więc oszczędzić nogi. Nie wiadomo, czy na sobotnią jazdę na czas czy już na Tour de Pologne, który przejedzie przez miasto, w którym mieszka.

Dla kolarza z Torunia sobotnia czasówka będzie kolejną okazją, by pokazać się na etapie Wielkiej Pętli (dziś i w niedzielę są płaskie etapy). W tej specjalności ma wybitne referencje – przed miesiącem wywalczył mistrzostwo Polski, był też kilka lat temu mistrzem świata i Europy juniorów, a na początku sezonu wygrał etap w Volta ao Algarve. Pokonał wtedy mistrza świata, kolegę z grupy – Tony'ego Martina.

Trasa czasówki liczy 54 km, prowadzi z Bergerac do Périgueux, jest mocno pofałdowana, co Polakowi odpowiada. W zeszłym roku był piąty na zbliżonym profilem, choć nieco krótszym etapie w Bretanii.

Zwycięstwa może być już pewien Włoch Vincenzo Nibali. Całkowicie zdominował wyścig. Po wczorajszej wygranej „L'Equipe" nazwała co Canibalim, co jest z jednej strony zabawną grą słów, z drugiej nawiązaniem do Eddy'ego Mercxa, belgijskiego kolarza – pięciokrotnego zwycięzcy Wielkiej Pętli, który również chciał być pierwszy we wszystkich wyścigach, w każdej klasyfikacji wielkiego touru.

Włoch z Sycylii, już pewny końcowego triumfu, był jednak głodny kolejnego zwycięstwa etapowego, chciał też odebrać Majce koszulkę najlepszego górala. Ale Polak nie dał się zjeść.

Wyniki 18. etapu

(Pau–Hautacam, 145,5 km): 1. V. Nibali (Włochy/Astana) 4:04.17; 2. T. Pinot (Francja/FDJ) 1.10; 3. R. Majka (Tinkoff-Saxo) 1.12... 31. B. Huzarski (NetApp) 10.43... 86. M. Gołaś 24.39... 162. M. Kwiatkowski (obaj Omega-Pharma) 32.14... 163. M. Bodnar (Cannondale) 32.14.

Klasyfikacja generalna:

1. Nibali 80:45.45; 2. Pinot 7.10; 3. J.-Ch. Péraud 7.23... 26. Kwiatkowski 1:08.55... 45. Majka 2:07.50... 59. Gołaś 2:43.32... 66. Huzarski 2:50.59... 114. Bodnar 3:47.06.

Majka do końca nie był pewien, czy Nibali nie odbierze mu białej koszulki w czerwone kropki. Pod Hautaucam – ostatnim podjeździe etapu i wyścigu – Włoch postanowił udowodnić, że jest najlepszy. Zaatakował, mijał po drodze wszystkich uciekinierów i samotnie mknął do mety. Praktycznie nie miał chwili słabości. Odniósł czwarte zwycięstwo etapowe, powiększył i tak już gigantyczną przewagę w klasyfikacji generalnej do siedmiu minut.

Za nim toczyła się walka o miejsca na podium, a Majka pilnował koszulki dla najlepszego górala. Polak musiał zająć co najmniej szóstą pozycję. W takim wypadku najlepszą obroną jest atak. 7 km przed metą Majka odjechał od głównej grupki. Był przez chwilę drugi, niecałą minutę za Nibalim. Nie był już jednak tak silny jak w środę, kiedy wygrał na Pla d'Adet.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji