Rzeczpospolita: W świecie brydża sportowego zawrzało, gdy światło dzienne ujrzały liczne oszustwa graczy. W innej odmianie brydża, brydżu towarzyskim, oszustwa, nawet jeśli się zdarzają, to jednak nie mają tak dużego znaczenia. Jakie inne różnice między tymi dwiema odmianami brydża pani dostrzega?
Renata Dancewicz: W brydżu domowym, czyli towarzyskim, bardzo ważnym czynnikiem jest szczęście. Po prostu kiedy idzie karta, to się wygrywa. W brydżu sportowym element szczęścia jest zredukowany do minimum. Tu liczą się umiejętności, systemy gry, obrona, wistowanie, przeszkadzanie przeciwnikom. Brydż sportowy jest bardziej matematyczny, statystyczny, bardziej brany na poważnie. Tutaj już nie chodzi o przyjemność czy namiętność – bo występują one również w brydżu towarzyskim – tylko o umiejętność gry w karty, czyli o zdolność myślenia, wyciągania wniosków, planowania itd.