Tym bardziej że uważany za jednego z faworytów zespół Dariusza Fornalaka zdobył tylko dwa punkty i musi czym prędzej zacząć wygrywać, jeśli chce się włączyć do walki o awans.
A kłopotów w Katowicach nie brakuje. W przegranym 0:1 spotkaniu Pucharu Polski z Ruchem Zdzieszowice kontuzji kości strzałkowej (podejrzewa się nawet pęknięcie) doznał Bartłomiej Chwalibogowski i w sobotę nie zagra. Decyzja o występie innego podstawowego zawodnika – Przemysława Pitrego – zapadnie tuż przed meczem. Niepokonane w lidze Podbeskidzie może odczuwać jeszcze skutki trudnego pucharowego meczu ze Startem Otwock, w którym do zwycięstwa potrzebowało rzutów karnych.
Do Łodzi przyjeżdża Górnik Łęczna. Po klęsce przed tygodniem z Wartą (1:4) ŁKS nie może sobie pozwolić na kolejną stratę punktów. Dyrektor sportowy klubu Tomasz Wieszczycki skarżył się na fatalną postawę obrońców. Przed sezonem wydawało się, że doświadczeni Marcin Adamski, Mariusz Mowlik czy Piotr Klepczarek na pierwszą ligę powinni wystarczyć, tymczasem w ostatnich dwóch spotkaniach dopuścili do straty sześciu goli. Wszystkie bramki padały po przerwie.
Wieszczycki wyklucza jednak kiepskie przygotowanie kondycyjne drużyny i wskazuje, że obrońcy zbyt często i łatwo przegrywają pojedynki. Humory miał poprawić mecz Pucharu Polski, w którym marzący o awansie do ekstraklasy piłkarze ŁKS grali na wyjeździe z drugoligową Olimpią Elbląg. Ale po tym spotkaniu pytań o ich formę jest jeszcze więcej. Wprawdzie ŁKS wygrał 2:1, ale dopiero po dogrywce: po katastrofalnym błędzie bramkarza, który zaczął się kiwać z Arturem Golańskim.
Dodatkowo kontuzje w tym meczu odnieśli Marcellinus Obem, Adamski i Rafał Kujawa. Ich występ w spotkaniu z Górnikiem jest niepewny. Zespół z Łęcznej chyba na dobre zakotwiczył w pierwszej lidze. Górnik to ewenement na skalę pierwszoligową – od dawna nie słychać tam było o zaległościach w wypłatach, co roku sprowadzani są nieźli zawodnicy, przyjeżdżają trenerzy o znanych nazwiskach, a awansu ciągle brak. Tak też będzie chyba i w tym sezonie. Górnik gra w kratkę, zwycięża tylko u siebie, więc trzy punkty powinny zostać tym razem w Łodzi.