Hubert Siejewicz, Paweł Gil, Marcin Borski i ich asystenci najpierw dostali polecenie wyjazdu, dzień później ich zawrócono. Bez pytania o zdanie, choć sprawa jest kontrowersyjna.
Szkoccy sędziowie strajkują w ten weekend i nie chodzi im o pieniądze, tylko o agresję kibiców, trenerów i szefów klubów. Dlatego niemal wszyscy europejscy sędziowie okazali się solidarni. Wysłania arbitrów odmówiły m.in.: Anglia, Szwecja, Holandia, Belgia, Czechy. Zgodziły się Portugalia, Izrael, Malta i Luksemburg. Oraz Polska, ale – jak teraz utrzymuje PZPN – przez pomyłkę. W brytyjskich mediach zawrzało, bo związek wycofanie zgody tłumaczył tym, że sędziowie będą potrzebni w kraju. Łatwo sprawdzić, że do pracy w ten weekend nie byli wyznaczeni.
O wyjeździe zdecydował były sędzia, działacz PZPN Mirosław Ryszka, może nie zdając sobie sprawy z kontekstu. Szef sędziów Janusz Eksztajn przystał na propozycję. Ale gdy rozdzwoniły się telefony najważniejszych ludzi naszego środowiska sędziowskiego – od Ryszarda Wójcika po Michała Listkiewicza – z pytaniami z zagranicy: „Co wy robicie?”, PZPN zmienił zdanie. Nie podał jednak prawdziwych przyczyn tej zmiany.