Korespondencja z Oslo
Największy norweski dziennik „Aftenposten” potwierdza opinię selekcjonera, że reprezentacja Norwegii była we wczorajszym meczu dużo lepsza. „Polakom należy się szacunek za sposób, w jaki się bronili, ale byliśmy zdecydowanie lepsi” - pisze gazeta. Podkreśla również, że Polacy zdobyli zwycięskiego gola po jedynej sytuacji, jaką stworzyli w trakcie spotkania i docenia kunszt strzelecki Roberta Lewandowskiego. „W jego grze było widać, że jest w dobrej formie, podczas gdy nasz bramkarz Jon Knudsen jest w trakcie przygotowań do sezonu” - stwierdza "Aftenposten". W podobnym tonie pisze też dziennik „Dagsavisen”, częściowo za stratę bramki obwiniając Knudsena.
Pod wrażeniem gry Lewandowskiego byli norwescy kibice, którzy oglądali mecz w jednym z pubów w Oslo. Zapamiętali nazwisko napastnika Borussii Dortmund, ale najwięcej pytali o Ebiego Smolarka. Interesowało ich, czy ma szansę wrócić do reprezentacji. Chwalili też Wojciecha Szczęsnego, którego kojarzyli z występów w Arsenalu. We wspomnieniach żyje Emmanuel Olisadebe, który strzelał Norwegom bramki w eliminacjach do mistrzostw świata 2002.
Gazety chętnie cytują też opinię Johna Arne Riise. „Nie wiem, jak Polacy mogli wygrać z nami mecz. To najgorsza drużyna, z jaką graliśmy, od kiedy Olsen znów przejął reprezentację” - zżyma się obrońca AS Romy. Po spotkaniu do braku respektu dla rywala przyznał się również selekcjoner. - Powiedziałem swoim chłopakom, że będę bardzo zaskoczony, jeśli Polacy stworzą wiele sytuacji bramkowych i okazało się, że miałem rację.
Mecz nie wywołał wielkiego zainteresowania, kibice ożywiali się tylko wówczas, gdy Norwegowie zbliżali się do polskiego pola karnego. Wszystko tutaj kręci się wokół spotkania z Duńczykami, które już za miesiąc czeka Norwegów na stadionie Ullevaal w Oslo. Dlatego Olsena cieszy dobra gra obronna jego zespołu, a martwi mała kreatywność w ataku. „Jestem co najmniej rozczarowany tym, jak mało sytuacji udało nam się stworzyć” - podsumowuje.