Frank De Bleeckere to kolejny człowiek, który trafił na czarną listę Realu. W roli głównego oskarżyciela wystąpił tym razem nie Jose Mourinho, dyrygujący we wtorek zespołem z hotelu, lecz Cristiano Ronaldo.
– Wiedzieliśmy, że możemy pokonać Barcelonę, ale arbiter nam na to nie pozwolił. Rywale są pod szczególną ochroną – powtarzał za swoim wodzem Cristiano, a jeden z bohaterów wieczoru Iker Casillas dodał: – Sędziowie nas zabili, ukradli nam finał.
De Bleeckere – w przeciwieństwie do Wolfganga Starka tydzień temu – prowadził mecz na Camp Nou (1:1) dobrze i gdyby nie sytuacja, do której doszło tuż po przerwie, pewnie wszyscy mówiliby o bramkach Pedro i Marcelo. A tak najwięcej emocji wzbudziła ta nieuznana – Gonzalo Higuaina – przy stanie 0:0. Belg odgwizdał faul Ronaldo na Javierze Mascherano.
– Gol był prawidłowy. Gerard Pique mnie popchnął i wpadłem na Mascherano. Dopóki grał w Anglii, to się w takich sytuacjach nie przewracał. W Barcelonie nauczył się oszukiwać, jak wszyscy w tej drużynie. My Puchar Króla zdobyliśmy uczciwie – żali się Portugalczyk, który sam święty też nie jest. O symulowaniu wie sporo.
Pep Guardiola nie chciał komentować decyzji sędziego. – Każdy ma prawo myśleć, co mu się podoba. Wyeliminowaliśmy wspaniały zespół, a kluczem do sukcesu była pokora – twierdzi trener Barcelony.