Pierwsza porażka z Liverpoolem na własnym stadionie od 2000 roku, kolejna kontuzja (Laurent Koscielny) i czerwona kartka (Emmanuel Frimpong) oraz samobójcza bramka Aarona Ramseya – tak skończył się jeden z najgorszych tygodni Arsene'a Wengera w 15-letniej karierze menedżera Arsenalu.
Po 0:2 z Liverpoolem kibice żegnali bezradnych Kanonierów głośnym buczeniem. Żądają lepszej gry i transferów. – Zawsze odczuwam presję. Nie sądzę, by teraz była większa. Nie odejdę z klubu. Będę starał się pracować jak najlepiej – mówił po meczu Wenger. – Tu każda porażka urasta do katastrofy. Jesteśmy bardzo rozczarowani, ale to dopiero początek sezonu.
Arsenal w dwóch pierwszych kolejkach ligi nie zdobył gola. Po sobotnim spotkaniu najlepsze oceny dostali Thomas Vermaelen i Wojciech Szczęsny. Angielskie media chwalą Polaka m.in. za interwencję przy strzale głową Andy'ego Carrolla. Szczęsny ratował zespół jeszcze w kilku sytuacjach, ale bramkom – pierwsza po rykoszecie, druga po tym, jak rywale robili, co chcieli w polu karnym – nie był w stanie zapobiec.
Przed Arsenalem kolejny bardzo ważny tydzień: w środę rewanż z Udinese o Ligę Mistrzów (w Londynie było 1:0), a w niedzielę wielki mecz na Old Trafford (Manchester United dziś podejmuje Tottenham). Chelsea (wczoraj za 28 mln euro kupiła Juana Matę z Walencji) przegrywała u siebie z West Bromwich, ale w drugiej połowie zapewniła sobie zwycięstwo 2:1.
Borussia Dortmund po porażce w Hoffenheim wróciła na własny stadion i pokonała Nuernberg 2:0. Pierwszego ligowego gola w tym sezonie zdobył Robert Lewandowski (grał 72 minuty), kończąc akcję Łukasza Piszczka z Mario Goetzem. Jakub Błaszczykowski w 66. minucie zmienił Shinjiego Kagawę. Bayern, napędzany przez Arjena Robbena i Francka Ribery'ego rozbił, Hamburg 5:0. Tabelę zamyka Koeln (1:1 z Kaiserslautern). Sławomir Peszko miał udział przy wyrównującym golu Mato Jajalo. Grał 72 minuty, Adam Matuszczyk tylko pięć.