– Nie chcemy powtórzyć błędów, jakie popełniono na turniejach w Korei, Niemczech czy Austrii, kiedy drużyna mieszkała w zamkniętych ośrodkach w małych miejscowościach. Podczas mistrzostw Europy piłkarze chcą czuć wsparcie kibiców, walczymy o to, by zamieszkać w centrum Warszawy i trenować na stadionie Legii. Negocjujemy stawkę i nie wyobrażam sobie, by miało nam się nie udać – mówi „Rz" Konrad Paśniewski, dyrektor reprezentacji Polski.
Kadra chce zamieszkać w hotelu Hyatt przy zbiegu Belwederskiej i Spacerowej, który nie jest na oficjalnej liście ośrodków przygotowanej przez UEFA, a na czas turnieju został przez nią zarezerwowany dla gości.
Aby stał się bazą dla Polaków, musi wyrazić na to zgodę UEFA, w transakcji pośredniczy niemieckie biuro podróży TUI. Zarówno PZPN, jak i hotel, dla którego byłaby to świetna reklama, są dobrej myśli. Na razie sprawa rozbija się o zaoferowaną przez TUI stawkę. Jak udało się ustalić „Rz", kwota za dobę za jedną osobę to 600 euro.
– Nie mogę zdradzić, na jakim etapie są negocjacje, ale jako gospodarz turnieju, który gwarantuje zainteresowanie mediów, a co za tym idzie, daje świetną reklamę hotelowi, liczymy na ciekawą ofertę. Wielkich wymagań nie mamy – mówi Paśniewski.
Kadra chciałaby wyłączenia dla innych gości tylko jednego piętra. Każdy piłkarz i trener miałby pojedynczy pokój, do dyspozycji kadry byłoby także kilka pomieszczeń na zaplecze oraz „players lounge", czyli pokój z bilardem, play station czy stołem do ping-ponga, gdzie zawodnicy mogliby odpoczywać. Hotel ma wystarczające wyposażenie do ćwiczeń i odnowy biologicznej.