Reklama
Rozwiń

Gra, z której nic nie wynikało

Legia Warszawa uległa 0:2 Hapoelowi Tel Awiw, ale awans do 1/16 finału i tak miała już zapewniony

Publikacja: 16.12.2011 00:43

Jakub Rzeźniczak goni napastnika Hapoelu Omera Damariego

Jakub Rzeźniczak goni napastnika Hapoelu Omera Damariego

Foto: AFP

Legia ma niedobry koniec roku, piłkarze Macieja Skorży chyba nie byli przygotowani na tak wiele meczów w rundzie.

Wczoraj w Tel Awiwie, chociaż przez pół godziny grali w przewadze jednego zawodnika – po czerwonej kartce dla Bena Sisha – nie potrafili strzelić bramki. Po tym, gdy w czwartej kolejce Legia zapewniła sobie awans do fazy pucharowej, następne dwa mecze przegrała, stosunek bramek 0: 5.

– Jestem rozczarowany takim wynikiem, zwłaszcza że z przebiegu gry nie wyglądało to tak źle. W drugiej połowie dominowaliśmy, jednak zabrakło skuteczności. Rzeczywiście, całą rundę rozegraliśmy bez typowego środkowego napastnika – mówił dla Polsatu Skorża.

Pierwszy gol padł z rzutu wolnego. Piłka po strzale Salima Toamy przeleciała nad murem i wpadła do bramki. Wojciech Skaba nawet nie drgnął, a powinien. Rezerwowy bramkarz nie był jedyną zmianą w składzie Legii.

Pierwszy raz w europejskich pucharach zagrał Daniel Łukasik, kolejny 19-letni wychowanek klubu. Skorża postawił także na obronę z zeszłego, nieudanego sezonu. Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Dickson Choto i Tomasz Kiełbowicz popełniali stare grzechy, zimą przyjdzie zapewne czas rozliczeń.

Drugiego gola Legia straciła, już grając w przewadze. Avihay Yadin wykorzystał to, że obrońcy gości, zamiast bronić, odwracali się do piłki plecami. Hapoel był skuteczny, choć strzelał na bramkę Skaby rzadko, Legia potrafiła zamykać przeciwnika na jego połowie nawet na kwadrans, a i tak nic z tego nie wynikało.

– Wojtek Skaba popełnił błąd przy pierwszym golu, ale nie winię go za porażkę. Sami powinniśmy strzelić kilka bramek. Plusem tego meczu jest postawa Łukasika. Widzę, że mam kolejnego młodego zawodnika, który poradził sobie z presją i przyda nam się w walce o mistrzostwo – oceniał Skorża.

Piłkarze Legii za zwycięstwo mieli obiecane połowę tego, co klub otrzymałby od UEFA, czyli 70 tysięcy euro. Skorżę martwi to, że w drugim kolejnym meczu jego drużyna nie potrafi wykorzystać gry w przewadze (w sobotę z Cracovią w lidze było 0: 0). Z pięciu ostatnich spotkań w tym roku drużyna z Warszawy potrafiła wygrać tylko raz – z ostatnim w tabeli ekstraklasy Zagłębiem 4: 0.

W drugim meczu w grupie C PSV pokonało Rapid Bukareszt 2: 1. W bramce gospodarzy – po długiej przerwie spowodowanej urazem głowy – grał Przemysław Tytoń.

Hapoel Tel Awiw – Legia Warszawa 2:0 (1:0)

Bramki: S. Toama (33), A. Yadin (76). Czerwona kartka: G. Shish (63, Hapoel). Sędziował T. Einwaller (Austria).

Widzów 8000.

Hapoel: Edel – Hutaba, Badir, Shushan, Shish – Oremus, Gordana (70, Abbas), Yadin, Damari (24, Abutbul), Toama (78, Al Lala) – Tamuz.

Legia: Skaba – Rzeźniczak, Choto, Astiz, Kiełbowicz (86, Ohayon) – Żyro (71, Kucharczyk), Gol, Łukasik (60, Wolski), Radović, Rybus – Ljuboja.

PSV Eindhoven – Rapid Bukareszt 2:1 (0:0)

KOŃCOWA Tabela grupy C:

1. PSV 6 16 13:5 – awans, 2. Legia 6 9 7:9 – awans, 3. Hapoel 6 7 10:9, 4. Rapid 6 3 5:12.

Losowanie par 1/16 finału dziś o 12.

Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Jagiellonia Białystok poznała rywala. Legia już go ograła
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku