Kto był najlepszym piłkarzem Legii w kilku ostatnich meczach? Jakub Kosecki. Na kim Legia opierała większość akcji w meczu ze Śląskiem? Na Jakubie Koseckim. Taktyka Jana Urbana była łatwa do przewidzenia dla kibiców, nie mieli z nią problemów także piłkarze Stanislava Levy'ego. Goście, gdy tylko zbliżali się do pola karnego rywali, za każdym razem szukali szybkiego skrzydłowego. Dużo mniej widoczny niż zwykle był Danijel Ljuboja, brakowało też kreatywnego zawodnika w środku pola.
Urban zachwycał się ostatnio Dominikiem Furmanem i nie bał się powierzyć mu bardzo odpowiedzialnej funkcji. 20-latek ustawiony tuż za napastnikami nie udźwignął jednak swojej roli. Żadne z jego dośrodkowań z rzutów wolnych i rożnych nie było groźne, za rzadko odbierał piłkę zawodnikom Śląska. Legia oddała aż 15 strzałów na bramkę przeciwnika, ale tylko trzy były celne. Potrafiła długo utrzymywać się na połowie gospodarzy, ale nic z tego nie wynikało.
Jedyny gol padł po rzucie rożnym, po podaniu Sebastiana Mili, Jodłowiec uderzył piłkę ramieniem. Błąd popełnił Michał Żewłakow, który we Wrocławiu pojawił się w pierwszym składzie na własną prośbę. Dzień wcześniej zmarł mu ojciec, piłkarze Legii grali z czarnymi opaskami, a spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy.
Zwycięstwo Śląska uratowało rozgrywki na wiosnę. Mistrzowie Polski zbliżyli się do lidera na siedem punktów, jeśli w sobotę Lech Poznań pokona Koronę Kielce, od Legii będą dzieliły go tylko cztery punkty. We Wrocławiu wystąpiło aż ośmiu zawodników powołanych przez Waldemara Fornalika na mecz z Macedonią (14.12 w Turcji), selekcjoner na żywo oglądał jednak mecz Ruchu Chorzów z Jagiellonią Białystok, który zakończył się remisem 1:1.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:0 (0:0)