Dziesiątki tysięcy kibiców czekały na odkryty autokar, którym ulicami miasta mieli przejechać piłkarze PSG. Zapowiedziano prezentację pucharu, przemowy trenera i kapitana drużyny. Jednak wszystkie planu pokrzyżowali chuligani.Grupa pseudokibiców zaczęła demolować sklepy i samochody na Polach Elizejskich. W stronę policjantów, próbujących uspokoić sytuację, poleciały kamienie i inne niebezpieczne przedmioty. Policja odpowiedziała gazem łzawiącym. Potrzeba było kilku godzin, aby ośmiuset funkcjonariuszy zapanowało nad tłumem. - Ucierpiało trzech policjantów – mówił po zajściu komisarz Bernard Boucault. – Z tych wydarzeń można wysunąć prosty wniosek: nigdy więcej nie zezwalać Paris Saint Germain na organizowanie czegokolwiek w miejscach publicznych.
Jednak takie działanie nie rozwiązałoby przyczyny problemu. Paryski klub już od wielu lat nie potrafi poradzić sobie z chuliganami. W 2010, podczas bójki pseudokibiców, zginął młody fan PSG. W listopadzie ubiegłego roku doszło do strać fanatyków PSG i Dinama Zagrzeb. Wówczas aresztowano 28 osób. Zdaniem francuskiego ministra sportu Valerie Fourneyron najbardziej poszkodowani w poniedziałkowej bijatyce są spokojni kibice, którzy ponad godzinę czekali, aby podziękować piłkarzom swojej ulubionej drużyny. Ostatecznie doszło do długo wyczekiwanego spotkania, lecz gdy tylko zaczęły się zamieszki, ochrona wyprowadziła zawodników i działaczy w bezpieczny obszar. Klub wydał specjalne oświadczenie, w który ubolewa nad tym, że celebracja nie odbyła się zgodnie z planem. - Nasze święto zostało zepsute prze grupkę zadymiarzy, która ma niewiele wspólnego z piłką nożną i kibicowaniem. To nie oni tworzą wspaniałą atmosferę na Parc des Princes. (...)Wszyscy członkowie klubu, piłkarze i działacze, szczerze żałują, że wspólna zabawa z lojalnymi i oddanymi kibicami trwała tak krótko – można przeczytać na oficjalnej stronie internetowej PSG.
Świętowanie pierwszego od 19 lat tytułu mistrzowskiego Paris Saint Germain, a trzeciego w historii klubu, ma być kontynuowane na najbliższym meczu z Brest. Władze zespołu mają nadzieję, że w niedzielę na Parc des Princes kibice i piłkarze w spokoju będą mogli cieszyć się z sukcesu.