W poprzednim sezonie Pogoń była bezbarwna. Wróciła do ekstraklasy, ale bez przygotowania. Dariusz Wdowczyk miał ratować Szczecin przed spadkiem, udało mu się, jednak wyniki – 15 porażek w sezonie i bilans bramkowy z dziesięcioma golami na minusie – nie pozwalały spokojnie myśleć o przyszłości. Zwłaszcza że latem nie było żadnych transferów.
Wdowczyk nie narzekał, bo nie mógł. Przez cztery lata nie pracował w ogóle, pokutował za udział w aferze korupcyjnej. - Najtrudniejszy był pierwszy okres. Intensywny tryb życia, który prowadziłem wcześniej, nagle się zmienił. W zawód trenera wpisane są okresy „wolne od pracy", gdy odchodzi się z jednego klubu, a czeka na ofertę innego. Ten czteroletni okres był nieco inny, pełen refleksji nad tym, co było i nad przyszłością. Ale zawsze wierzyłem, że wrócę do piłki, do trenowania, bo to jest moja pasja, mój zawód, to potrafię najlepiej – mówił w rozmowie z „Rz".
Wszyscy patrzyli mu na ręce, wiele osób nie było zadowolonych, że wrócił do ekstraklasy. Kilka lat temu miał przecież wszystko, mówiono o nim jako o przyszłym selekcjonerze. Wszystko pękło o szóstej rano, kiedy piękną karierę przerwali pukający do drzwi policjanci.
Poprzedniego trenera Pogoni Artura Skowronka zwolniono po fatalnym starcie w rundzie wiosennej (jesień zakończył na dobrym ósmym miejscu). Wdowczyk dokończył sezon na bezpiecznej pozycji, ale jego drużyna prezentowała się fatalnie. Brak wzmocnień spowodował, że Pogoń była wymieniana jako jeden z głównych kandydatów do spadku w nowych rozgrywkach. Latem więcej mówiło się o nowych koszulkach, które nie były w klubowych barwach, niż o piłkarskich planach.
A dziś, po dziewięciu kolejkach, Pogoń ma 16 punktów, tylko o 5 mniej niż liderująca Legia Warszawa. Właśnie z mistrzami Polski drużyna Wdowczyka przegrała jedyny mecz w tym sezonie. To spotkanie było zresztą przełomowe – Legia wygrała w Szczecinie 3:0, a i tak wszyscy mówili tylko o tym, jak świetnie grała Pogoń. Szybko, pomysłowo i odważnie, brakowało tylko skuteczności. Wdowczyk pokazał, że przez cztery lata bezrobocia nie zapomniał, jak przygotować zespół do sezonu.