Reklama
Rozwiń

Diabły zrobiły Grekom piekło

Borussia Dortmund i Manchester United awansowały do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów

Publikacja: 19.03.2014 22:53

Diabły zrobiły Grekom piekło

Foto: AFP

W przypadku Borussii to było pewne. Kiedy strzela się cztery bramki na boisku przeciwnika (w Sankt Petersburgu było 4:2 dla Niemców), w rewanżu można grać na luzie. Ale Borussia trochę z tym przesadziła. Kwadrans po rozpoczęciu gry Brazylijczyk Hulk zdobył bramkę dla Zenitu pięknym strzałem z 25 metrów, co oczywiście nic nie oznaczało, poza tym, że wszyscy na stadionie się zdziwili. Kiedy Sebastian Kehl wyrównał, tempo spadło. Borussia rozegrała jeden z najsłabszych meczów w Lidze Mistrzów (nie wystąpił kontuzjowany Marco Reus) i po stracie drugiego gola zasłużenie przegrała.

Zobacz więcej zdjęć

Na Old Trafford natomiast kibice nie nudzili się ani przez chwilę. W Pireusie Manchester przegrał 0:2, w lidze uległ Liverpoolowi 0:3, zajmuje miejsce w środku tabeli i rozczarowuje. Rewanż z Olympiakosem był dobrą okazją na odbudowę wizerunku z czasów Aleksa Fergusona.

Mecz był bardzo dobry. Anglicy wyszli na boisko pełni wiary, Grecy nie zamierzali się bronić. Dzięki temu oglądaliśmy sporo dobrych akcji i strzałów. Manchester był w tej wymianie ciosów lepszy i miał więcej szczęścia.To był wieczór Robina van Persie'go. Holender zdobył prowadzenie, wykorzystując rzut karny, za faul na sobie. Drugą bramkę wbił w doliczonym czasie pierwszej połowy, po podaniu Wayne'a Rooneya. W ten sposób straty z Pireusu zostały odrobione. Gdyby taki wynik się utrzymał, bylibyśmy świadkami dogrywki, pierwszej w tym sezonie na tym szczeblu rozgrywek.

To stało się nieaktualne siedem minut po przerwie. Sędzia przyznał Manchesterowi rzut wolny za rzekomy faul, którego nie było. Rooney przebiegł nad piłką, van Persie kopnął prawą nogą i piłka zatrzymała się w siatce.

Ten wynik dawał awans Anglikom, ale wystarczyłaby jedna bramką Greków żeby go stracili. I goście walczyli o nią do upadłego. Oni mieli okazje, Manchester też, więc już do końca było co oglądać. W przeciwieństwie do tego, co działo się w Dortmundzie.

Bohaterem Old Trafford był oczywiście zdobywca trzech bramek Robin van Persie (w 89 minucie zniesiony z boiska z kontuzją), ale także grający przez 90 minut Ryan Giggs, który w listopadzie skończył 40 lat. W kilku sytuacjach fantastycznie bronił David de Gea.

Borussia Dortmund - Zenit Sankt Petersburg 1:2

(1:1)

Pierwszy mecz 4:2. Awans Borussii

Bramki: dla Borussii S. Kehl (38); dla Zenitu Hulk (16), J. S. Rondon (73). Żółte kartki: R. Lewandowski, S. Kehl, M. Jojic (Borussia); N. Lombaerts (Zenit)

Sędziował A. U. Mallenco (Hiszpania). Widzów 75 000

 

Manchester Utd - Olympiakos Pireus 3:0

(2:0)

Pierwszy mecz 0:2. Awans Manchesteru Utd

Bramki: R. van Persie (25, karny, 45+1, 52)

Żółte kartki: M. Carrick, P. Evra, R. Ferdinand (Manchester Utd), K. Manolas, A. Dominguez, L. Salino, I. Marcano (Olympiakos)

Sędziował B. Kuipers (Holandia)

Widzów: 65 000

W przypadku Borussii to było pewne. Kiedy strzela się cztery bramki na boisku przeciwnika (w Sankt Petersburgu było 4:2 dla Niemców), w rewanżu można grać na luzie. Ale Borussia trochę z tym przesadziła. Kwadrans po rozpoczęciu gry Brazylijczyk Hulk zdobył bramkę dla Zenitu pięknym strzałem z 25 metrów, co oczywiście nic nie oznaczało, poza tym, że wszyscy na stadionie się zdziwili. Kiedy Sebastian Kehl wyrównał, tempo spadło. Borussia rozegrała jeden z najsłabszych meczów w Lidze Mistrzów (nie wystąpił kontuzjowany Marco Reus) i po stracie drugiego gola zasłużenie przegrała.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku