Reklama

Kto ma większe ego

W niedzielny wieczór Barcelona – Real na Camp Nou, czyli geniusz Messiego kontra fochy Ronaldo.

Publikacja: 19.03.2015 20:02

Kto ma większe ego

Foto: AFP

To nie pierwsze i być może nie ostatnie Gran Derbi w tym sezonie. Gdyby dziś w samo południe los skojarzył obie drużyny w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (14/15 i 21/22 kwietnia), temperatura przed niedzielnym spotkaniem – i tak już pełnym podtekstów – sięgnęłaby zenitu. Mecz ten ma dać odpowiedź na pytanie, czy targany konfliktami Real podniesie się z kryzysu i na ostatniej prostej wypowie wojnę grającej znów koncertowo Barcelonie.

Orkiestra pod batutą Leo Messiego w rewanżu z Manchesterem City dała popis gry ofensywnej i bezkompromisowej. Pep Guardiola był zachwycony. Kamery pokazywały wielokrotnie twórcę sukcesów Katalończyków, siedzącego wśród zwykłych kibiców, a za najlepszy komentarz niech posłużą słowa trenera Bayernu: – Oglądanie Messiego to przywilej.

Jeśli Messi o wyprawiającym cuda w bramce mistrzów Anglii Joem Harcie mówi, że jest fenomenalny, jak nazwać to, co sam robił w środę z rywalami na boisku, ośmieszając m.in. Fernandinho i Jamesa Milnera?

„To najlepszy piłkarz, jakiego widziałem" – napisał na Twitterze Gary Lineker. – Oczywiście, że ma wielkie ego. Ale gdybyście byli tak utalentowani, nie zachowywalibyście się podobnie? – pyta Thierry Henry, który już kiedyś podjął próbę zdefiniowania umiejętności Messiego, pisząc, że to człowiek z innej planety.

Lineker, który w Barcelonie spędził trzy lata, nie ma wątpliwości, że Messi znaczy więcej dla swego zespołu niż Cristiano Ronaldo dla Realu. Od kiedy trener Luis Enrique ułożył sobie z Argentyńczykiem relacje, Barcelona wygrała 17 z 18 meczów, a Messi objął prowadzenie w rywalizacji strzelców ligi hiszpańskiej (32 gole, Ronaldo – 30).

O konflikcie w szatni Barcelony, opuszczonym przez Messiego treningu i wysyłanych przez niego sygnałach, że na Camp Nou nie musi zostać do końca kariery, nikt już nie pamięta (w ostatni poniedziałek Messi zrezygnował nawet z dnia wolnego, ćwiczył indywidualnie). O październikowej porażce 1:3 w Madrycie również zapomniano. Szybko zdobyty przez Neymara gol nie dał wówczas punktów, bo Messi był cieniem samego siebie, a Luis Suarez po czteromiesięcznej dyskwalifikacji FIFA (za ugryzienie podczas mundialu Giorgio Chielliniego) dopiero wracał do formy.

Dziś współpraca ofensywnego tria, określanego w Hiszpanii skrótem MNS (Messi, Neymar, Suarez), służy za wzór, jakim do niedawna była postawa BBC z Realu: Karima Benzemy, Garetha Bale'a i Cristiano. – Z każdym dniem rozumiemy się coraz lepiej – przyznaje Neymar.

Reklama
Reklama

W Madrycie daleko do miłości. Szorstka przyjaźń Ronaldo i Bale'a, dwóch najdroższych zawodników świata, stała się problemem. Nie byłoby tematu ani wywlekania brudów, gdyby Real grał tak, jak jeszcze w grudniu, gdy kończył wspaniały rok klubowym mistrzostwem świata. Nie byłoby ulubionej dziś zabawy hiszpańskich dziennikarzy w interpretowanie nerwowych gestów i min Ronaldo, gdyby nie fatalna seria: tylko jedno zwycięstwo w czterech ostatnich spotkaniach.

Ta wygrana z Levante (2:0), która pozwoliła utrzymać tylko jeden punkt straty do prowadzącej w tabeli Barcelony, to zasługa Bale'a. Dwa gole Walijczyka Ronaldo jednak nie ucieszyły. Zamiast świętować pierwsze trafienie kolegi, wolał machać rękoma i wściekać się, że piłka nie wpadła do bramki już po jego strzale. Bale na krytykę trybun odpowiedział na swój sposób: zakrył dłońmi uszy, podbiegł do narożnika i ze złością kopnął chorągiewkę.

– Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego kibice wybaczają piłkarzowi samolubnemu, a nękają tego, który gra zespołowo – dziwi się Ian Rush, legenda Liverpoolu i reprezentacji Walii.

Ale Messi przekonuje, że zgrzyty w Realu nie będą miały w niedzielę żadnego znaczenia. – W takich sytuacjach oni są najgroźniejsi – ostrzega.

Transmisja Gran Derbi w Canal+ Sport w niedzielę o 21.00

Piłka nożna
Piłkarze reprezentacji Polski zmieniają kluby. Chcą pojechać na mundial w USA
Piłka nożna
FIFA znów majstruje przy kalendarzu. Piłkarze zadowoleni nie będą
Piłka nożna
Jan Urban dla „Rzeczpospolitej": Jeśli Robert Lewandowski będzie zdrowy, wyślemy mu powołanie
Piłka nożna
Skandal podczas meczu Rakowa. Prezydent reaguje na zachowanie kibiców z Izraela
Piłka nożna
Puchary: Polskie zwycięstwa, ale nie wszyscy się cieszą
Reklama
Reklama