35-latek ucierpiał przez wślizg Davida Carmo, który zaatakował nie tylko piłkę, lecz także jego lewą nogę. Padł na ziemię, medycy długo go opatrywali. Lewandowski próbował jeszcze grać, ale kilka chwil później Xavi zdjął go z boiska. Później zobaczyliśmy, jak siedzi na ławce z nogą obłożoną lodem.
Miał prawo do niepokoju - nie tylko o własne zdrowie, ale także o grę Barcelony. Katalończycy zwyciężyli tylko dlatego, że Romario Baro się zagapił i podał piłkę do Ilkaya Gundogana. Niemiec posłał ją w kierunku Ferrana Torresa (wcześniej zastąpił na boisku Lewandowskiego), który trafił do siatki. To był jedyny gol wieczoru. Zespół Xaviego zdobył trzy punkty i umocnił się na pierwszym miejscu w tabeli, choć to rywale tego dnia grali lepiej w piłkę.
Kadra ma kłopot. Robert Lewandowski skręcił kostkę
Kibice słusznie martwili się o zdrowie Lewandowskiego, choć koniec meczu był początkiem pasma kojących wieści. - Lekarz powiedział po prostu, że doznał mocnego stłuczenia i nie może kontynuować gry - oznajmił podczas konferencji prasowej Xavi. Dziennikarze „Mundo Deportivo” informowali, że Polak nabawił się jedynie siniaka.
Czytaj więcej
Polski napastnik po ostrym wślizgu rywala opuścił boisko już po pół godzinie gry, wyraźnie kuleją...
- Robert doznał silnego stłuczenia goleni tuż nad stawem skokowym. Jest nadzieja, że nie jest to uraz wykluczający go z najbliższych meczów reprezentacji. Liczymy, że czwartkowe badania to potwierdzą - tłumaczył portalowi „Łączy nas piłka” lekarz kadry Jacek Jaroszewski. Kilka godzin później Barcelona poinformowała, że Lewandowski skręcił kostkę. To - według katalońskiego "Sportu" - może oznaczać nawet miesiąc przerwy.