– Wyjazd do Monachium jest jak wizyta u dentysty: zwykle boli – mówił przed spotkaniem z Bayernem trener Eintrachtu Niko Kovac. Drużyna z Frankfurtu zdobyła tam ostatnio punkt w 2007 roku. W sobotę przegrała 0:3, w roli stomatologa wystąpił Robert Lewandowski, a asystowali mu Thomas Mueller i Arjen Robben.
Wyjątkowy był zwłaszcza drugi gol – nie ze względu na urodę, ale na fakt, że było to już setne trafienie polskiego napastnika w barwach mistrzów Niemiec (68. w Bundeslidze). „Każde z nich dało mi dużo radości. Mam nadzieję, że z waszym wsparciem będę mógł przeżyć więcej takich chwil" – skomentował swój wyczyn na Twitterze.
Kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby nie znakomita interwencja Matsa Hummelsa. Przy stanie 0:0 obrońca Bayernu zdecydował się na odważny i co najważniejsze skuteczny wślizg, wybijając piłkę rywalowi składającemu się do strzału na pustą bramkę.
Mistrzowie Niemiec, mimo początkowych problemów, odnieśli kolejne pewne zwycięstwo, a dzięki porażkom RB Lipsk (0:1 z Wolfsburgiem – 90 minut Jakuba Błaszczykowskiego na prawej obronie) i Borussii Dortmund (1:2 z Herthą – Łukasz Piszczek dostał wolne) ich przewaga nad najgroźniejszymi konkurentami do tytułu wzrosła odpowiednio do 10 i 16 pkt.
Lewandowski tonuje jednak optymistyczne nastroje: – Mamy przed sobą wciąż wiele ważnych i trudnych spotkań. W następnej kolejce gramy przeciw Moenchengladbach, a po przerwie na mecze reprezentacji czeka nas m.in. starcie z Dortmundem.