Mecz przy ul. Bułgarskiej oglądało ponad 36 tysięcy kibiców, w tym duża grupa fanów przyjezdnych.
Od pierwszych minut to legioniści byli stroną przeważającą. Doskonałą sytuację zmarnował Manu, który otrzymał świetne podanie od kapitana Legii Ivicy Vrdoljaka i znalazł się sam przed bramkarzem Krzysztofem Kotorowskim. Zbyt długo zwlekał jednak ze strzałem, w efekcie tracąc piłkę na rzecz obrońców.
Inną dogodną sytuację zmarnował Takesure Chinyama, który groźnie strzelał zza pola karnego. Kotorowski z trudem sięgnął piłkę.
Spośród lechitów najbliższy pokonania Wojciecha Skaby był Białorusin Sergiej Kriwiec, lecz trafił w boczną siatkę.
W drugiej połowie mecz stał się bardziej wyrównany. Blisko szczęścia byli legioniści, ale strzał Vrdoljaka trafił w poprzeczkę. Kibice w Poznaniu eksplodowali radością, gdy piłkę w siatce Wojciecha Skaby umieścił Artjoms Rudnevs. Liniowy uznał jednak, że Łotysz był na spalonym. Kontrowersji nie było już kilka minut później, gdy Rudnevs wykorzystał zamieszanie w polu karnym i strzelił tak, że Skaba nie miał szans na reakcję.