Tylko nieliczni wierzyli, że Arsenalowi uda się przerwać złą serię – na Old Trafford nie zwyciężył od pięciu lat. Ale też nikt nie spodziewał się takiej klęski. Młodzież Arsene'a Wengera nie wytrzymała naporu mistrzów Anglii. Straciła osiem bramek, a mogła jeszcze więcej, gdyby nie Wojciech Szczęsny.
Polak znów robił, co mógł, ale obrońcy mu nie pomagali. Przy pierwszym golu patrzyli, jak Danny Welbeck przerzuca nad Szczęsnym piłkę głową, drugi i trzeci padły po mocnych strzałach pod poprzeczkę Ashleya Younga z około 20 metrów i Wayne'a Rooneya z rzutu wolnego. A to był dopiero początek zabawy Czerwonych Diabłów.
Rooney pokonał Szczęsnego jeszcze dwukrotnie: ponownie z rzutu wolnego i raz z karnego. Trafili też Nani i Park Ji-Sung. Nokautujący cios zadał Young. Obraz bezradności dopełnia niewykorzystana przez Robina van Persiego jedenastka. Kibice Arsenalu przecierali oczy ze zdumienia. To najwyższa porażka ich piłkarzy z United, osiem goli w spotkaniu ligowym stracili ostatnio... w XIX wieku.
Zespół Aleksa Fergusona wygrał w tym sezonie wszystkie trzy mecze i prowadzi w tabeli razem z sąsiadami z City, którzy rozbili w Londynie Tottenham 5:1. Mecz życia rozegrał Edin Dżeko. Zdobył cztery bramki, jedną dołożył Sergio Aguero. Przy trzech asystował debiutujący w drużynie Samir Nasri.
Bardzo udane wejście do Chelsea miał Juan Mata. Pojawił się na boisku w drugiej połowie spotkania z Norwich (3:1). W doliczonym czasie strzelił trzeciego gola dla londyńczyków. Didier Drogba był już wówczas w szpitalu, trafił tam po groźnie wyglądającym zderzeniu w powietrzu z bramkarzem rywali. Stracił przytomność i upadając, bezwładnie uderzył głową o ziemię. Wyszedł ze szpitala jeszcze tego samego dnia.