W sobotę Real Madryt i FC Barcelona zmierzą się w największych "derbach Europy". W zeszłym roku na Santiago Bernabeu drużyna prowadzona przez Jose Mourinho została rozbita przez Katalończyków 5:0.
- Jesteśmy w dobrej formie i na Santiago Bernabeu będziemy dążyć do zwycięstwa. Cokolwiek się zdarzy, zapewniam, że nie zabraknie nam odwagi, by grać w naszym stylu - mówi Fabregas.
W lidze prowadzi Real, który ma trzy punkty więcej i jedno spotkanie rozegrane mniej. W ostatnim spotkaniu oba zespoły pewnie wygrały ze swoimi przeciwnikami. Piłkarze Pepa Guardioli rozbili Levante 5:0, choć gdyby większą skutecznością popisał się Lionel Messi to wynik mógłby być dwukrotnie wyższy. Liderzy z Madrytu na wyjeździe pokonali Sporting Gijon 3:0.
- Nie możemy czekać na rozwój wydarzeń na boisku, bo możemy zostać skarceni. Santiago Bernabeu to niebezpieczne miejsce do zabawy - mówi piłkarz Barcelony.
- Zdajemy sobie sprawę, że jeśli Real wygra, może mieć to istotny wpływ na ostateczne rozstrzygnięcia w Primera Division. Dlatego mamy jasny cel - zwycięstwo. Nie boimy się przeciwnika - dodaje były zawodnik Arsenalu.