Od biletera do bohatera

Jakub Błaszczykowski odkreślił nieudany rok 2012 i wrócił na szczyt w wielkim stylu

Publikacja: 29.01.2013 00:49

Od biletera do bohatera

Foto: ROL

Ostatnie półtora roku spędził na huśtawce. Zaczęło się na samym dole. Trener Borussii Dortmund Juergen Klopp zepchnął go w dół klubowej hierarchii, nie zabierając do Monachium na hitowy mecz z Bayernem. Błaszczykowski grał rzadko, jego miejsce w składzie zajmował Mario Goetze.

Wydawało się, że chemia między Błaszczykowskim i trenerem Juergenem Kloppem się skończyła. Niemieckie gazety cytowały kapitana reprezentacji Polski, który miał powiedzieć, że w Borussii jest wykorzystywany. Miał powiedzieć, bo jak twierdzi – jego wypowiedź zmanipulowano po to, żeby zrobić miejsce w klubie dla jakiegoś innego piłkarza.

Na zgrupowania reprezentacji Polski Kuba przyjeżdżał podłamany. Franciszek Smuda liczył, że poprowadzi drużynę w Euro 2012, a on czuł, że być może ostatnie pół roku przed turniejem spędzi na ławce rezerwowych.

– Nie jestem zadowolony z sytuacji w klubie. Staram się to pokazywać nie tylko w wywiadach, ale też na boisku. Jeśli nic się nie zmieni, chcę odejść. Ciężko mi zaakceptować obecną sytuację, Mario Goetze jest bardzo dobrym zawodnikiem i nie podważam decyzji trenera, ale z moimi umiejętnościami i możliwościami nie powinienem spędzać czasu wśród rezerwowych – mówił „Rz".

Błaszczykowskiemu pomógł  los, Goetze musiał leczyć kontuzję, a Polak zajął jego miejsce. Grał całą rundę i odbudowywał to, co wcześniej stracił. Wysoką notę dostał dopiero za ostatni mecz w sezonie – wygrany 4:0 z Freiburgiem, w którym strzelił dwa gole.

Należał do ulubieńców Smudy, trener liczył się z jego zdaniem. Na Euro liczył się nawet bardzo. Kiedy w końcówce meczu z Rosją chciał zrobić zmianę, Błaszczykowski podbiegł do linii bocznej, krzycząc do Smudy, żeby niczego nie zmieniać, jeśli drużyna ma dowieźć remis do końca.

Z roli kapitana reprezentacji wywiązywał się jednak bardzo dobrze – pomagał nowym w aklimatyzacji, był otwarty na media. Poza tym na boisku należał do najlepszych w reprezentacji.

– Nie ma w drużynie mocnych charakterów? Jak to? Mam inną definicję mocnego charakteru. Musimy odróżnić, że ktoś jest mocny psychicznie, od tego, że jest trudny. Wyrażanie opinii na ważne tematy w mediach zamiast w cztery oczy nie świadczy o mocnym charakterze. Kiedy facet ma jaja, idzie wyjaśnić sprawy twarzą w twarz. [...]. Jeżeli ktoś popił i zrobili mu zdjęcia, nie znaczy, że ma charakter, tylko nie do końca poukładane w głowie. Co innego być mocnym, co innego grać pod publiczkę – mówił „Rz", pierwszy raz dając do zrozumienia, że nie płacze po Arturze Borucu czy Michale Żewłakowie. Czyli że przejmuje władzę.

Przeżywał trudny czas, dwa tygodnie przed turniejem zmarł mu ojciec, z którym po tragicznej śmierci mamy nie utrzymywał kontaktu. Przyjechał na Euro rozbity psychicznie, ale wydawało się, że potrafił oddzielić życie prywatne od zawodowego. Strzelił gola Rosji, z jego podania padła bramka w spotkaniu z Grecją. Wszystko, na co zapracował na boisku i poza nim, przekreślił jedną głupią wypowiedzią. Kiedy po przegranym meczu z Czechami kibice płakali, piłkarze siedzieli załamani w szatni, Błaszczykowski wyszedł do dziennikarzy i powiedział, że to skandal, że reprezentanci musieli prosić się o bilety dla rodziny. Kibice nie potrafili mu tego wybaczyć, organizowali zrzutki zużytych wejściówek, nie wyobrażali go sobie jako kapitana po zmianie selekcjonera. Opozycja pojawiła się także w zespole. Nikt nie ma zastrzeżeń do Kuby jako piłkarza, nikt nie ma zastrzeżeń do niego jako człowieka. Ale kapitan musi czasami porwać resztę słowami w szatni. A z tym trzeba się urodzić.

Fornalik nie zmienił kapitana, nie zorganizował też głosowania w tej sprawie. Błaszczykowski do zamieszania z biletami podszedł z dystansem. Pokazał to, gdy znajomym dziennikarzom przedstawił się swego czasu jako „najsłynniejszy kanar w Polsce". Dobrze grał jesienią przeciwko Czarnogórze i Mołdawii, a później kontuzja wykluczyła go ze spotkania z Anglią. W międzyczasie rozpętał jeszcze małą burzę, kiedy po czerwonej kartce dla Ludovica Obraniaka powiedział, że to niedopuszczalne zachowanie i będzie musiał osobiście porozmawiać z piłkarzem Bordeaux.

Niektórzy uznali, że taka jest rola kapitana. Inni – że Błaszczykowski wykracza poza swoje kompetencje.

Borussia przed obecnym sezonem znowu się wzmocniła, kupując Marco Reusa, jednak Błaszczykowski wywalczył miejsce w składzie i gra znakomicie. Niektórzy mówią, że najlepiej w karierze. – Do tej pory pokazywał swoje możliwości na treningach, teraz każdy może podziwiać, jak świetnym jest piłkarzem – mówi trener Klopp.

Błaszczykowskim latem interesowało się wiele znanych klubów: Liverpool, Lazio, Valencia. Został w Dortmundzie, a konkurencja o miejsce w składzie zmusiła go do jeszcze większego wysiłku.  W 15 meczach tego sezonu (kilka tygodni stracił przez kontuzję) strzelił osiem goli i miał pięć asyst.

22 marca reprezentacja zagra kluczowy mecz z Ukrainą w eliminacjach mistrzostw świata. Wcześniej formę Błaszczykowskiego sprawdzą 6 lutego Irlandczycy w towarzyskim meczu w Dublinie. Dzisiaj w Hiszpanii rozpoczęło się zgrupowanie kadry w ligowym składzie przed sobotnim meczem z Rumunią (20.45, TVP2).

Ostatnie półtora roku spędził na huśtawce. Zaczęło się na samym dole. Trener Borussii Dortmund Juergen Klopp zepchnął go w dół klubowej hierarchii, nie zabierając do Monachium na hitowy mecz z Bayernem. Błaszczykowski grał rzadko, jego miejsce w składzie zajmował Mario Goetze.

Wydawało się, że chemia między Błaszczykowskim i trenerem Juergenem Kloppem się skończyła. Niemieckie gazety cytowały kapitana reprezentacji Polski, który miał powiedzieć, że w Borussii jest wykorzystywany. Miał powiedzieć, bo jak twierdzi – jego wypowiedź zmanipulowano po to, żeby zrobić miejsce w klubie dla jakiegoś innego piłkarza.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Wraca Liga Mistrzów. Robert Lewandowski szuka kolejnych bramek, Barcelona walczy o awans
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Piłka nożna
Florentino Perez: Sił i pomysłów wciąż mu nie brakuje
Piłka nożna
Napastnik bez tlenu. Czy Robert Lewandowski ma jeszcze szansę na tytuł?
Piłka nożna
Legia Warszawa zaczęła zakupy. Pierwszym transferem Wahan Biczachczjan
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Piłka nożna
Z Neapolu do Paryża. Chwicza Kwaracchelia bohaterem największego zimowego transferu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego