Reklama
Rozwiń

Polacy grają dalej

Cristiano Ronaldo pogrążył Manchester United, Real wygrał 2:1. Borussia awansowała do ćwierćfinału, pewnie pokonując Szachtara 3:0

Publikacja: 06.03.2013 01:19

Borussia załatwiła sprawę jeszcze w pierwszej połowie. Rzuciła się do ataku, mimo że z Doniecka przywiozła korzystny wynik. 2:2 w pierwszym spotkaniu z Szachtarem dawało jej awans, nawet gdyby przez cały mecz rewanżowy tylko skutecznie się broniła. Juergen Klopp straszył jednak swoich piłkarzy, że jeśli zagrają na bezbramkowy remis, odpadną z Ligi Mistrzów. A że dla Borussii Liga Mistrzów to w tym sezonie ostatnia szansa na sukces – drużyna z Dortmundu postanowiła nie zostawić wątpliwości, kto jest lepszy.

Trener Szachtara Mircea Lucescu mówił, że ten, kto wygra to spotkanie, zagra w wielkim finale. Mówił raczej o Borussii, bo jego piłkarze pokazali, że do wielkiego sukcesu nie dojrzeli. Sam Robert Lewandowski w pierwszych 30 minutach mógł strzelić dwa gole, jego koledzy także łatwo dochodzili do dogodnych sytuacji. Szachtar nie istniał, nie spodziewał się takiego uderzenia gospodarzy. To był blitzkrieg, atak za atakiem, strzał za strzałem. Statystyki po półgodzinie były miażdżące, Borussia wymieniła 219 podań, goście raptem 100.

Borussia była zupełnie inną drużyną niż w pierwszym meczu w Doniecku – pewną siebie i szybko rozgrywającą akcje. Szachtar tańczył spięty, jak ubogi krewny zaproszony na bal. Rzadko wychodził z własnej połowy, raczej patrzył, co robią gospodarze. Lucescu, który na ligowy mecz Borussii z Hannoverem kupił bilet i siedział wśród kibiców, bo „przyjechał ze skromnego klubu ze Wschodu i nie chciał zawracać głowy", nie natchnął swojej drużyny do walki. Jego piłkarze zachowali się tak jak on kilka dni wcześniej – skromnie, jakby chcieli pokazać, że do tego towarzystwa jeszcze nie pasują.

Dobre wieści

Borussia po 37 minutach prowadziła 2:0. Najpierw dośrodkowanie Mario Goetzego z rzutu rożnego na gola zamienił Felipe Santana, później po podaniu Lewandowskiego bramkę zdobył sam Goetze. Klopp martwił się, że nie może wystawić do gry Matsa Hummelsa, ale przed przerwą piłka rzadko docierała w pole karne gospodarzy.

W drugiej połowie, kiedy Szachtar nie miał już nic do stracenia, rzucił się do odrabiania strat, ale nie tylko nie strzelił gola, ale jeszcze za zbytnią otwartość został skarcony bramką Jakuba Błaszczykowskiego. Kapitan reprezentacji Polski dobił strzał Ilkaya Gundogana. Błaszczykowski przy tej akcji niemal sam rozpracował  obronę drużyny z Doniecka.

– Mamy nadzieję, że to nasz sezon. Wygraliśmy najtrudniejszą grupę w pierwszej fazie, teraz wyeliminowaliśmy rywala, który także był rewelacją tej części rozgrywek – mówił po meczu Neven Subotić.

Awans Borussii do ćwierćfinału to dobra informacja dla Waldemara Fornalika. Nie tylko dlatego, że Łukasz Piszczek nie pójdzie na operację, bo będzie jeszcze w tym sezonie potrzebny swojemu klubowi. Dobre wieści wysłali trenerowi reprezentacji wszyscy trzej Polacy – pokonali ukraińskiego Szachtara, może równie dobrze zagrają z Ukrainą 22 marca w Warszawie w eliminacjach mistrzostw świata.

Jose Mourinho nie ma prawa nigdy więcej narzekać na sędziów. Awans Realu Madryt wywalczony wczoraj w Manchesterze w dużej mierze jest zasługą arbitra – Cuneyta Takira z Turcji. Była 57. minuta meczu, United prowadzili 1:0 po samobójczym golu Sergio Ramosa, gdy sędzia zdecydował się pokazać czerwoną kartkę Naniemu za faul na Alvaro Arbeloi. Portugalczyk rzeczywiście faulował przeciwnika, kopnął go w klatkę piersiową, ale ani przesadnie mocno, ani z premedytacją. Gdy Alex Ferguson zobaczył, jakiego koloru kartonik trzyma w ręku Takir, ruszył z wysokości trybun tak wściekły, że wydawało się, że wbiegnie na boisko wytłumaczyć sędziemu, jak bardzo się myli.

Manchester zaczął mecz bez Wayne'a Rooneya, Danny Wellbeck nawet na krok nie odstępował Xabiego Alonso. Widać było, że właśnie wyeliminowanie tego zawodnika według Fergusona miało przynieść sukces. Po czerwonej kartce Naniego Wellbeck przesunięty został na skrzydło, a w środku boiska Realowi otworzył się korytarz pod bramkę Davida de Gei.

Przegrał lepszy

Mourinho chwilę później wprowadził na boisko Lukę Modricia, jeszcze w pierwszej połowie Angela di Marię zmienił Kaka. Nagle środkowa formacja Realu przejęła kontrolę nad meczem i w trzy minuty załatwiła sprawę. Modrić strzelił z 25 metrów, piłka odbiła się od słupka i Real wyrównał straty, chwilę później Cristiano Ronaldo wykorzystał podanie Mesuta Oezila, gdy wydawało się, że bezpańska piłka wyjdzie na aut bramkowy.

Ronaldo nie tylko nie cieszył się z gola, podniósł w górę ręce, jakby chciał przeprosić kibiców na Old Trafford. Publiczność, która zgotowała mu owację na stojąco, gdy prezentowany był przed meczem, jako zawodnik Realu. Ferguson wspominał wcześniej, że to właśnie przez sześć lat w Manchesterze Ronaldo z chłopca stał się mężczyzną, że traktował tego piłkarza jak ojciec. Wczoraj jego ukochane dziecko  wyeliminowało z rozgrywek klub, który w tym sezonie każdym meczem umacniał się w przekonaniu o własnej wielkości.

– Niezależnie od decyzji sędziego dzisiaj przegrał lepszy zespół – powiedział po meczu Mourinho. Przyjaźń z Fergusonem uratowana.

Manchester United – Real Madryt 1:2 (0:0)

Bramki:

dla United – S. Ramos (49, samobójcza); dla Realu – L. Modrić 66, C. Ronaldo 69. Żółte kartki: Evra, Carrick (United); Arbeloa, Pepe (Real). Czerwona kartka: Nani (56, United).

Manchester:

De Gea - Rafael (87, Valencia), Evra, Ferdinand, Vidić - Giggs, Carrick, Nani, Cleverley (73, Rooney), Welbeck (81, Young) - Van Persie

Real:

Diego Lopez - Varane, Ramos, Coentrao, Arbeloa (59, Modrić) - Khedira, Oezil (71, Pepe), Xabi Alonso, Di Maria (45, Kaka), Ronaldo - Higuain.

Borussia Dortmund – Szachtar Donieck 3:0 (2:0)

Bramki:

Santana (31), Goetze (37), Błaszczykowski (59). Żółte kartki: Kucher (Szachtar).

Borussia:

Weidenfeller – Subotić, Piszczek, Santana, Schmelzer – Bender (46, Kehl), Gundogan (82, Sahin), Goetze, Reus, Błaszczykowski (69, Grosskreutz) – Lewandowski.

Szachtar:

Pjatow – Kucher, Rat, Rakicki, Srna – Hubschman (82, Stepanenko), Fernandinho, Alex Teixeira, Mchitarian, Taison (46, Douglas Costa) – Luiz Adriano.

Dziś grają:

Juventus Turyn – Celtic Glasgow (nSport)

Paris Saint-Germain – Valencia (TVP 1, nPremium).

Pozostałe rewanże 1/8 finału w przyszłym tygodniu. Losowanie ćwierćfinałów 15 marca.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku