Reklama
Rozwiń

Wielki Inter nie dał rady

Po porażce z Tottenhamem 0:3 w Londynie mało kto dawał szanse Interowi na awans do ćwierćfinału Ligi Europejskiej. Było blisko

Publikacja: 15.03.2013 07:30

W drużynie Tottenhamu nie mógł zagrać Gareth Bale, który w ostatnich dziesięciu meczach swojego zespołu strzelił dziesięć goli. Trener Andre Villas-Boas specjalnie się tym nie przejmował, bo wydawało mu się, że zaliczka trzech goli z pierwszego spotkania będzie wystarczająca. Inter, który we włoskiej lidze jest dopiero piąty w tabeli, a w ostatniej kolejce przegrał 0:1 z Bologną na własnym boisku, nie dał jednak za wygraną.

Chociaż wynik 0:3 z pierwszego meczu po raz ostatni w europejskich pucharach udało się odrobić Werderowi Brema w 1999 roku, w czwartkowy wieczór w Mediolanie blisko było sensacji. Piłkarze Andrei Stramaccioniego ruszyli do ataków od pierwszej minuty i już do przerwy mogli prowadzić dwiema bramkami. Antonio Cassano pokonał Brada Friedela, a później Rodrigo Palacio trafił w poprzeczkę. W drugiej połowie upragnione gole dla gospodarzy jednak padły: Palacio podwyższył w 52 minucie, a kwadrans przed końcem meczu do remisu doprowadził William Gallas. Kapitan Tottenhamu pokonał własnego bramkarze po rzucie wolnym wykonywanym przez Cassano.

Mecz reklamowano jako starcie trenerów młodego pokolenia. Stramaccioni wygrał z Interem młodzieżową Ligę Mistrzów i objął pierwszy zespół przed rokiem. Jesienią miał świetną serię, przebudowywana drużyna nie przegrała kilkunastu spotkań z rzędu, pokonując między innymi Milan i Juventus. Wiosną Inter dostał jednak zadyszki i stracił szansę na mistrzostwo Włoch, gra w Lidze Mistrzów pozostaje na razie w sferze marzeń.

Villas-Boas doskonale zna Inter, bo pracował tu jako asystent Jose Mourinho. Przez długi czas wiązano Portugalczyka z tym klubem, jednak po sukcesach w FC Porto, Villas-Boas trafił do Chelsea, a później odnalazł się w Tottenhamie.

Wczoraj w Mediolanie jego drużyna obudziła się dopiero w dogrywce. Bardzo ważnego gola strzelił Emmanuel Adebayor, bo po jego trafieniu gospodarze potrzebowali jeszcze dwóch, by awansować. Na dziesięć minut przed końcem doliczonego czasu gry udało się zdobyć bramkę Ricardo Alvarezowi, ale na więcej zabrakło czasu.

Włoskie media piszą o wielkim Interze, któremu nie udało się spełnić marzeń. Massimo Moratii, prezydent klubu, załamany po pierwszym spotkaniu, które oglądał w Londynie na żywo powiedział, że jest dumny ze swojego zespołu. Piłkarzy żegnała owacja na stojąco. Villas-Boas zwracał uwagę na rasistowskie zachowania kibiców Interu, którzy ubliżali Adebayorowi. – Mam nadzieję, że UEFA jakoś zareaguje. Z trybun słychać było odgłosy naśladujące małpy. Widziałem też dmuchanego banana – mówił trener Tottehnamu.

W tym sezonie Inter zapłacił już 50 tysięcy euro za rasistowskie zachowania swoich kibiców podczas meczów Serie A. Odpadnięcie w 1/8 finału Ligi Europejskiej sprawiło, że w kolejnej rundzie Włochy reprezentowane będą już tylko przez Lazio Rzym

W drużynie Tottenhamu nie mógł zagrać Gareth Bale, który w ostatnich dziesięciu meczach swojego zespołu strzelił dziesięć goli. Trener Andre Villas-Boas specjalnie się tym nie przejmował, bo wydawało mu się, że zaliczka trzech goli z pierwszego spotkania będzie wystarczająca. Inter, który we włoskiej lidze jest dopiero piąty w tabeli, a w ostatniej kolejce przegrał 0:1 z Bologną na własnym boisku, nie dał jednak za wygraną.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku