26 marca Wayne Rooney kopnął Miodraga Dzudovicia i dostał czerwoną kartkę. Mało tego, że Anglia nie utrzymała prowadzenia 2:0 do końca spotkania, to jeszcze piłkarz musiał odcierpieć karę w trakcie Euro 2012 i wrócił dopiero na trzeci mecz grupowy z Ukrainą.
Teraz Anglia jedzie znowu do Podgoricy, a kibice i media zastanawiają się: wytrzyma, czy nie wytrzyma? Selekcjoner Roy Hodgson stwierdził, że się nie boi. - Raczej nie będę z nim rozmawiał osobiście, bo sam wie najlepiej, co się wtedy stało. Kiedy zostałeś wyrzucony z boiska, to tego nie zapominasz - mówi.
Ale dwa dni później przyznał, że spodziewa się prowokacji pod adresem zawodnika Manchesteru United. - Może tak być, ale piłkarze muszą sobie z tym radzić - stwierdził.
Rooneya łatwo wyprowadzić z równowagi. Czerwone kartki dostawał już wcześniej, jako gracz Manchesteru (choćby za ironiczne klaskanie sędziemu) i w kadrze. W 2006 roku, w ćwierćfinale mistrzostw świata przespacerował się po nodze leżącego Ricardo Carvalho i został usunięty z boiska. Najgłośniej czerwonej kartki domagał się jego ówczesny kolega z drużyny Cristiano Ronaldo.
Po czerwonej kartce w meczu z Czarnogórą krytykowały go media i byli koledzy z boiska.