Bez fajerwerków

Polska – San Marino 5:0. Efektowny tylko wynik. Piłkarze nie odzyskali zaufania kibiców. Kolejne mecze w czerwcu

Publikacja: 27.03.2013 01:09

Takie mecze nie dają żadnych odpowiedzi. Od sparingów z trzecioligowcami różnią się tym, że przed pierwszym gwizdkiem grają hymny, a na trybunach siedzą kibice. Wczoraj było ich aż 43 tysiące, co jest osiągnięciem organizatorów. Reprezentacja San Marino przegrała 51 poprzednich meczów i zajmuje ostatnie miejsce w rankingu FIFA.

Waldemar Fornalik w porównaniu ze spotkaniem z Ukrainą zmienił aż sześciu zawodników. Jakuba Błaszczykowskiego stracił w ostatniej chwili, bo kapitan naszej kadry zakończył rozgrzewkę z kontuzją. Od pierwszej minuty pojawili się więc Kamil Grosicki, Jakub Wawrzyniak, Adrian Mierzejewski, Arkadiusz Milik, Eugen Polanski i debiutant – Bartosz Salamon.

Fornalik lepszego momentu niż wczorajszy wieczór do eksperymentów nie mógł sobie wymarzyć. Przeciwnik, w którego składzie grali restaurator czy właściciel siłowni, a trenerem był nauczyciel WF, z każdą minutą potwierdzał, że ostatnie miejsce w rankingu mu się należy.

Polska atakowała, testowała system z dwoma napastnikami, a Salamon na środku obrony nie miał problemów nie tylko z zatrzymywaniem przeciwników, ale także pochwalił się kilkoma celnymi przerzutami przez całe boisko.

Polska wygrała 5:0, ale najbardziej efektowny jest wynik. Dwa gole z rzutów karnych podyktowanych za zagrania ręką strzelił Robert Lewandowski, który debiutował w roli kapitana. Przy pierwszej próbie bramkarz Aldo Simoncini miał piłkę na rękach, ale wpadła do siatki. W taki mało efektowny sposób zakończyła się smutna seria, lider strzelców Bundesligi zdobył bramkę dla reprezentacji Polski po 901 minutach przerwy.

W pierwszej połowie po podaniu Adriana Mierzejewskiego w drugim z rzędu meczu gola strzelił Łukasz Piszczek. Po przerwie po podaniu Kamila Grosickiego do siatki trafił Łukasz Teodorczyk, a w ostatniej minucie swoją debiutancką bramkę zdobył Jakub Kosecki.

Teodorczyk zmienił Arkadiusza Milika, którego żegnały długie gwizdy. Dla piłkarza takie podziękowanie musi być bolesne, ale z Milikiem bez problemu radzili sobie nawet amatorzy z San Marino. Ten piłkarz po transferze do Bayeru Leverkusen nie tylko zatrzymał się w rozwoju, ale zaczął się cofać. Grał fatalnie, powinien odpocząć od reprezentacji na długi czas.

Drugą połowę Fornalik rozpoczął od kolejnego eksperymentu w obronie. Trener dobrze wie, że to najsłabsza formacja w jego drużynie i szuka nowych rozwiązań. Z boiska zszedł Kamil Glik, na jego miejsce wycofany został z pomocy Grzegorz Krychowiak. Po meczu z tak słabym rywalem trudno powiedzieć czy ta para stoperów ma przyszłość.

Publiczność w Warszawie, ale na kwadrans przed końcem, zaczęła dopingować San Marino (w ostatniej minucie Danilo Rinaldi przebiegł całe boisko i Boruc musiał ratować kolegów od kompromitacji). Wchodzącego na ostatnie minuty, a także do Klubu Wybitnego Reprezentanta (60. mecz w kadrze) Marcina Wasilewskiego powitała kocia muzyka.

Naszych piłkarzy, podobno wściekłych po porażce z Ukrainą, nie było stać na przeprosinowe fajerwerki. Nie było wątpliwości, która drużyna jest lepsza, są trzy punkty i pięć strzelonych goli, ale gdyby było ich dziesięć, nikt by się nie pogniewał.

Lewandowski nie potrafił wykorzystać okazji po szybkich akcjach, w pierwszej połowie Boruc głośnym krzykiem musiał budzić obrońców, gdy rywalom udało się dotrzeć pod jego pole karne.

Zostajemy w grze o mundial przenajmniej do czerwcowego meczu z Mołdawią w Kiszyniowie. Ścigamy się trochę z rywalami, trochę z własną niemocą. To nie będą miłe dwa miesiące. Waldemar Fornalik nie będzie spał spokojnie, Zbigniew Boniek też. Być może nawet prezes PZPN  blefuje, że nie zmieni selekcjonera już teraz.

Powiedzieli:

Waldemar Fornalik, Trener Polaków

Dedykuję to zwycięstwo zmarłemu Jerzemu Wyrobkowi, który był moim przyjacielem. Wynik 5:0 jest satysfakcjonujący, zaczęliśmy dobrze obie połowy, gorzej kończyliśmy. Staraliśmy się skorzystać na tym spotkaniu jak najwięcej. Zadebiutował Bartosz Salamon i zagrał bardzo solidnie. Dostaliśmy dużo materiału do analizy. Zachowanie kibiców? Trudno mi skomentować gwizdy dla Marcina Wasilewskiego. Jest Wybitnym Reprezentantem, jeden mecz nie może decydować o szacunku dla niego. Trzeba patrzeć na całość, na jego drogę, na kontuzję, po której się podniósł. —koło

Robert Lewandowski, napastnik

Cieszę się, że strzeliłem gole po długiej przerwie. Chciałem tego, to normalne, ale nie wywierałem na siebie jakiejś wielkiej presji. San Marino samych środkowych obrońców miało trzech i założenie było takie, że cofam się i próbuję ich wyciągnąć, robiąc miejsce dla kolegów. Próbowaliśmy grać, brakowało trochę konsekwencji, ale wolę to 5:0 niż 10:0 z Kielc z eliminacji poprzedniego mundialu, bo wtedy walka o mistrzostwa skończyła się źle. Nasz dorobek punktowy nie jest wstydliwy, więc walczmy. Za dużo liczymy, za daleko wybiegamy w przyszłość. Skupmy się na najbliższym meczu. —piw

Artur Boruc, polski bramkarz

Chciałem pogratulować Marcinowi Wasilewskiemu jubileuszu w kadrze. Takie przyjęcie go przez kibiców to była przykra sytuacja. Ale na to jest jeden sposób – nie możemy dawać pożywki do takich reakcji. Nam ten mecz dodał trochę optymizmu. Mimo porażki z Ukrainą mamy jednak w tabeli tyle samo punktów co Ukraińcy, a oni wpadli w ogromną euforię po pokonaniu nas. Musimy wygrać wszystkie mecze do końca eliminacji. Musiałem być bardzo skoncentrowany, bo okazji do interwencji nie było wiele.

Kamil Glik

Nikt sobie chyba innego scenariusza nie wyobrażał. Trudno mówić o zadowoleniu, raczej o otarciu łez po Ukrainie. Wszyscy jesteśmy rozczarowani. Bardzo mi szkoda Marcina Wasilewskiego. To był dla niego wyjątkowy mecz, sześćdziesiąty, a nie został przywitany przez kibiców tak jak wypadało. Bartek Salamon zagrał pewnie, ale za wiele pracy nie mieliśmy. Będzie zawodnikiem, który się przyda w przyszłości. Teraz pora, żeby każdy po powrocie do domu z tego zgrupowania zrobił sobie rachunek sumienia po Ukrainie i przed następnym meczem, czerwcowym z Mołdawią, spotkajmy się w pełni skoncentrowani, bo to będzie wyjątkowo ważna próba w tych eliminacjach.

Marcin Wasilewski

Jakie przyjęcie kibiców? Gwizdy? Niczego nie słyszałem. Ważne było, żeby wygrać z San Marino, a nie mój sześćdziesiąty mecz. Może szkoda że następny jest dopiero za dwa miesiące, bo chcielibyśmy jeszcze odreagować to co się stało z Ukrainą. W Mołdawii liczą się tylko trzy punkty.

Jakub Błaszczykowski:

Niestety, z powodu urazu pachwiny musiałem zrezygnować z gry. Nie znam jeszcze wyników badań, miałem kiedyś w klubie naderwanie włókna mięśniowego i to może być coś podobnego. Ważne, że wygraliśmy wysoko, i że w Czarnogórze padł wynik dobry dla nas. Teraz przed nami bardzo ważny mecz czerwcowy. Porażka z Ukrainą rzuca cień na wszystko, ale zwycięstwo nad Mołdawią pozwoli nam pozostać w grze. A potem już każde spotkanie będzie o wszystko.

Giampaolo Mazza, trener San Marino

Najbardziej żałuję, że nie zdobyliśmy jako pierwsi gola, bo mieliśmy taką okazję. Przegraliśmy 0:5, dostaliśmy porządną lekcję, ale jestem bardzo zadowolony z tego, jak grali moi piłkarze. Każda drużyna, która się z nami mierzy, wcale nie ma łatwo. Wszyscy wiedzą, że i tak z nami wygrają i w takim momencie czasami trudno utrzymać koncentrację. Z Anglią przegraliśmy 0:8, z wami 0:5, bo wyeliminowaliśmy niektóre błędy. Chciałem podziękować polskim kibicom, którzy bili brawo w trakcie naszego hymnu i skandowali nazwę naszego małego kraju. To była lekcja piłki na boisku, ale też lekcja sportowego zachowania na trybunach.

—piw

GRUPA H

Polska – San Marino 5:0 (2:0)

Bramki:

R. Lewandowski (21-k, 50-k), Ł. Piszczek (28), Ł. Teodorczyk (61), J. Kosecki (90+2).

Żółte kartki:

E. Polanski, G. Krychowiak, A. Milik (Polska); A. Della Valle, F. Bollini, A. Gasperoni. Sędziował: K. H. Johnsen (Norwegia). Widzów: 43 008.

Polska:

Boruc – Piszczek, Glik (46, Kosecki), Salamon (87, Wasilewski), Wawrzyniak – Grosicki, Krychowiak, Polanski, Mierzejewski – Lewandowski, Milik (59, Teodorczyk).

San Marino:

Simoncini – F. Vitaioli, Della Valle, G.L. Bollini (57, Bacciocchi), Palazzi – Della Valle (80, Buscarini), Gasperoni, M. Vitaioli, F. Bollini, Coppini – Selva (51, Rinaldi).

Ukraina – Mołdawia 2:1 (Jarmołenko 61, Czaczeridi 70 – Suvorov 80). Czerwona kartka: T. Stepanenko (Ukraina, 90+2).

Czarnogóra – Anglia 1:1 (Damjanovic 75 – Rooney 6).

Tabela

1. Czarnogóra    6    14    14-3

2. Anglia    6    12    21-3

3. Polska    5    8    11-6

4. Ukraina    5    8    6-4

5. Mołdawia    6    4    3-10

6. San Marino    6    0    0-29

Mecze rozegrane

Czarnogóra – Polska 2:2; Mołdawia – Anglia 0:5; Anglia – Ukraina 1:1; San Marino – Czarnogóra 0:6; Polska – Mołdawia 2:0; Anglia – San Marino 5:0; Mołdawia – Ukraina 0:0; San Marino – Mołdawia 0:2; Ukraina – Czarnogóra 0:1; Polska – Anglia 1:1; Czarnogóra – San Marino 3:0; Polska – Ukraina 1:3; Mołdawia – Czarnogóra 0:1; San Marino – Anglia 0:8.

Mecze do rozegrania

7 czerwca: Czarnogóra – Ukraina; Mołdawia – Polska. 6 września: Ukraina – San Marino; Anglia – Mołdawia; Polska – Czarnogóra. 10 września: Ukraina – Anglia; San Marino – Polska. 11 października: Anglia – Czarnogóra; Ukraina – Polska; Mołdawia – San Marino. 15 października: San Marino – Ukraina; Czarnogóra – Mołdawia; Anglia – Polska.

Takie mecze nie dają żadnych odpowiedzi. Od sparingów z trzecioligowcami różnią się tym, że przed pierwszym gwizdkiem grają hymny, a na trybunach siedzą kibice. Wczoraj było ich aż 43 tysiące, co jest osiągnięciem organizatorów. Reprezentacja San Marino przegrała 51 poprzednich meczów i zajmuje ostatnie miejsce w rankingu FIFA.

Waldemar Fornalik w porównaniu ze spotkaniem z Ukrainą zmienił aż sześciu zawodników. Jakuba Błaszczykowskiego stracił w ostatniej chwili, bo kapitan naszej kadry zakończył rozgrzewkę z kontuzją. Od pierwszej minuty pojawili się więc Kamil Grosicki, Jakub Wawrzyniak, Adrian Mierzejewski, Arkadiusz Milik, Eugen Polanski i debiutant – Bartosz Salamon.

Pozostało 93% artykułu
Piłka nożna
Paris Saint-Germain może odpaść już w fazie ligowej. To nie jest gra komputerowa
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie