Di Canio znalazł już winnego tej sytuacji. Jest nim Martin O'Neill, poprzedni trener jedenastki ze Stadium of Light. Irlandczyk jednak odpiera zarzuty. - Nie zasłużyłem na takie traktowanie. Ktoś chyba zapomniał, że to ja uratowałem Sunderland, gdy klub był na kolanach. Powinienem pracować tu do końca sezonu. Niedługo dojdzie do tego, że trenerów będzie się zwalniać, bo ich krawat nie pasuje do garnituru. Jestem rozczarowany, ale życie toczy się dalej - powiedział O'Neill
Piłkarze jednak są zadowoleni. Pomocnik Sunderlandu Adam Johnson uważa, że zespół potrzebował kogoś takiego jak Di Canio. - Jest bardzo pewny siebie. Chce, żebyśmy uwierzyli, że jesteśmy najlepszymi zawodnikami na świecie. To bardzo motywuje do pracy. On może wstrząsnąć drużyną.
Przed Di Canio postawiono jasny cel – utrzymanie Sunderlandu w Premier League. Były piłkarz Lazio jednak ostrożnie podchodzi do tego zadania, mówi że walka o ligowy byt będzie trwała aż do ostatniej kolejki.