Kot łapie mysz

W sobotę Legia gra w Warszawie z Lechem Poznań o mistrzostwo Polski. To nie przypadek, że te drużyny rządzą ligą. Transmisja o 13.30 w TVP 1.

Publikacja: 18.05.2013 01:02

Łuikasz Trałka (z lewej, Lech) i Miroslav Radović (z prawej, Legia). Takie pojedynki zobaczymy zapew

Łuikasz Trałka (z lewej, Lech) i Miroslav Radović (z prawej, Legia). Takie pojedynki zobaczymy zapewne na Łazienkowskiej.

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Wisła Kraków pogrąża się w ciemnościach, Śląsk Wrocław tonie w długach, Zagłębiu Lubin – mimo dużego budżetu – brakuje pomysłu na drużynę. Z klubów, które w ostatniej dekadzie zdobywały mistrzostwo Polski, dziś najlepiej radzą sobie Legia i Lech.

Tylko wspomniane kluby potrafią korzystać z tego, co daje współczesny futbol – pieniędzy od sponsorów, telewizji, a głównie kibiców, którzy w każdej kolejce zostawiają w kasach setki tysięcy złotych.

Przyszły lepsze czasy

Legia ma pieniądze na transfery, właściciel klubu znowu dał się przekonać do inwestycji. Bardziej przemyślanych niż te, których dokonywano na otwarcie nowego stadionu, i skromniejszych, bo klub jest nastawiony głównie na pozyskiwanie zawodników, którym skończyły się kontrakty. Do zespołu wrócił trener Jan Urban, który kilka lat temu rozstał się z Mariuszem Walterem w zgodzie i z umową, że jak przyjdą lepsze czasy, może znowu pracować przy Łazienkowskiej.

Legia na ostatnią ligową prostą wychodzi na serbskim kacu

Jesienią Legia wypracowała cztery punkty przewagi nad Lechem, ale obie drużyny czuły jeszcze oddech rywali, którzy nie składali broni w walce o mistrzostwo. Wiosna to już była zabawa w kotka i myszkę, jeśli w sobotę nie będzie remisu, kot wreszcie złapie mysz.

Jako drugi częściej wiosną grał klub z Poznania, trener Mariusz Rumak zarzucał nawet Ekstraklasie ustawienie terminarza pod drużynę ze stolicy, tłumacząc, że jego piłkarze znajdują się pod większą presją. Przestał, kiedy zobaczył, że Lechowi z presją po drodze i zbliżył się do Legii tak bardzo, że ma przyszłość w swoich rękach – jeśli wygra wszystkie mecze do końca sezonu, żaden terminarz nie zabierze mu mistrzostwa. To, że sobotni mecz odbędzie się w Warszawie, nie ma decydującego znaczenia, bo piłkarze Rumaka na wyjazdach przegrali tylko jedno spotkanie, wygrywając 12 pozostałych.

Legia w przerwie zimowej poszerzyła kadrę o pięciu zawodników. Urban chciał mieć pole manewru i jest zdziwiony, że Lech dotrzymał mu kroku – oba kluby uciekły reszcie stawki szybko i na tyle skutecznie, że wicemistrzostwa są już pewne.

Po transferach nie widać jednak wielkiej poprawy w grze Legii. Tomasz Brzyski czy Tomasz Jodłowiec częściej zawodzą, niż potwierdzają, że są  wzmocnieniem zespołu.

Danijel, brat Miro

Legia na ostatnią ligową prostą wychodzi na serbskim kacu. Prezes Bogusław Leśnodorski zdecydował się odsunąć od drużyny imprezującego po nocach Danijela Ljuboję, który jeszcze niedawno był w klubie nietykalny. Mimo że za nim i Miroslavem Radoviciem wstawiła się rada drużyny, Leśnodorski stwierdził podobno, że nawet jeśli miałby zerwać umowę z Serbem miesiąc przed wygaśnięciem kontraktu, zrobi to z przyjemnością, by więcej nie musieć oglądać go w klubie. Radović został, posypał głowę popiołem. Gra gorzej, od kiedy do Belgradu wyjechała jego żona, która wkrótce ma urodzić bliźnięta. Miroslavem zaopiekował się Danijel, w którego Radović był wpatrzony jak w starszego brata.

Za Ljuboją w szatni nikt nie przepadał, dlatego jego ukaranie może dobrze wpłynąć na zespół. Widać to było już w ostatniej kolejce, kiedy Legia wygrała 3:0 z Jagiellonią w Białymstoku, skąd nie potrafiła przywieźć trzech punktów od pięciu lat. Radović pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale nie brakuje głosów, że został w kadrze tylko po to, by Legia zarobiła latem parę groszy na jego transferze.

Już teraz wiadomo, że niezależnie od tego, jak skończy się sezon, Legia w barwach jesieni wyglądać będzie zupełnie inaczej niż obecna. Kilku ważnym zawodnikom wygasają kontrakty, nie będzie Ljuboi, karierę kończy Michał Żewłakow, bardzo trudno będzie zatrzymać Duszana Kuciaka. Ważną rolę w drużynie odgrywają wreszcie wychowankowie i to jest wspólna cecha łącząca Legię z Lechem.

Po dziesięciu latach funkcjonowania akademii kadry pierwszego zespołu zostały szturmem zaatakowane przez zdolną młodzież. W Warszawie już na tym zarabiają, sprzedając choćby Rafała Wolskiego do Fiorentiny.

Rumak już wie, że będzie pracował w Lechu dłużej niż jeden sezon, bo warunkiem było wywalczenie przez zespół awansu do europejskich pucharów. Na mistrzostwo raczej nikt nie liczył, ale młody trener, który nie boi się wypowiadać kontrowersyjnych opinii, pokazał, że jest w stanie pracować bez wielkich transferów.

Waga kogucia

W Poznaniu przed wydaniem oglądają każdy grosz, po sprzedaży Roberta Lewandowskiego i Artjoma Rudniewa do Niemiec w drużynie nie pojawił się żaden nowy lider. Jednak to Lech ma najskuteczniejszą obronę w lidze, a w ataku ustępuje tylko Legii, choć Bartosz Ślusarski częściej pudłuje niż trafia, a  Łukasz Teodorczyk też jest nieskuteczny.

Piłkarze Lecha nie grają ładnie, cieszą się zwycięstwami 1:0, dopiero pod koniec rundy wiosennej rozwinęli skrzydła, wygrywając z Piastem 3:0 czy z Widzewem 4:0. Siłą Lecha są pomocnicy – Aleksandar Tonew i Gergo Lovrencsics. Bułgar dostaje powołania do reprezentacji już od jakiegoś czasu, do Warszawy przyleci selekcjoner Węgrów, by przekonać się, jak gra Lovrencsics.

Niezależnie, kto zakończy wyścig na pierwszym miejscu, nie będzie mowy o przypadku. Drużyny z Warszawy i Poznania to jedyni w ekstraklasie bokserzy wagi ciężkiej, reszta to waga kogucia.

Oprócz TVP 1 transmisja w Canal+ Family i Polsacie Sport

Wisła Kraków pogrąża się w ciemnościach, Śląsk Wrocław tonie w długach, Zagłębiu Lubin – mimo dużego budżetu – brakuje pomysłu na drużynę. Z klubów, które w ostatniej dekadzie zdobywały mistrzostwo Polski, dziś najlepiej radzą sobie Legia i Lech.

Tylko wspomniane kluby potrafią korzystać z tego, co daje współczesny futbol – pieniędzy od sponsorów, telewizji, a głównie kibiców, którzy w każdej kolejce zostawiają w kasach setki tysięcy złotych.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Dembele. Geniusz z piłką przy nodze
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona z piekła do nieba i z powrotem, Inter pierwszym finalistą
Piłka nożna
Inter - Barcelona o finał Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski gotowy do gry
Piłka nożna
Najszczęśliwszy człowiek na murawie. Harry Kane doczekał się trofeum
Piłka nożna
Legia z Pucharem Polski. Z kim zagra o Ligę Europy? Lista potencjalnych rywali
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku