Koniec złudzeń

Mołdawia – Polska 1:1. Ta droga nie prowadzi do Brazylii. Ale prezes Zbigniew Boniek nie zwolni Waldemara Fornalika.

Aktualizacja: 08.06.2013 08:51 Publikacja: 08.06.2013 01:01

Koniec złudzeń

Foto: PAP, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

Korespondencja z Kiszyniowa

Jeżeli nie potrafilibyśmy wygrać z taką drużyną jak Mołdawia, to znaczy, że nie zasługujemy na mundial – mówił przed meczem Artur Boruc. Nie potrafimy, nie zasługujemy. Nie strzelamy goli, z niemal każdym je tracimy, brakuje Polakom sił, by atakować do końca meczu. Remis w Kiszyniowie praktycznie przekreśla szanse tej drużyny na awans do mistrzostw świata w 2014 roku. Wierzyć w cuda i matematykę będą już tylko skrajni optymiści.

To nie był jednak ostatni mecz Waldemara Fornalika jako selekcjonera. Trener obruszył się po meczu na pytanie o dymisję, a Zbigniew Boniek zapowiedział, że mimo kolejnej straty punktów Fornalik  zostaje do końca eliminacji. Pytanie, czy zaufanie Bońka jest tak duże, że prezes PZPN pozwoli właśnie temu trenerowi budować drużynę na mistrzostwa Europy w 2016 roku. Jeśli nie, to szkoda czasu.

Początek w Kiszyniowie był świetny. Polacy pokazali, że o ambicji i agresji potrafią nie tylko pięknie mówić. Widzieliśmy reprezentację tak szybką, jak jeszcze w żadnym spotkaniu tych eliminacji, atakującą z rozmachem. Przez pierwsze pół godziny gry Artur Boruc był tylko obserwatorem. Sytuacji pod bramką Stanislawa Namasko było tyle, że Polacy mogli do przerwy prowadzić kilkoma bramkami. Nawet piłkarze z Borussii grali w kadrze jak w klubie.

W siódmej minucie Robert Lewandowski podał do rozpędzonego Jakuba Błaszczykowskiego i było 1:0. Kolejne bramki wydawały się tylko kwestią czasu. Fornalik patrzył jednak zza linii bocznej, jak Maciej Rybus nie wykorzystuje sytuacji sam na sam, a w innej sytuacji spóźnia się z podaniem do Błaszczykowskiego. Jak  Polacy trafiali w poprzeczkę, w słupek, w obrońcę, jak broni Namasko.

Polacy grali dobrze tylko wtedy, gdy trzymali piłkę w pomocy. Atak był nieskuteczny, a obrona katastrofalna. Seria kontuzji zamieniła polską grę pod własną bramką w wielki eksperyment i po pół godzinie Mołdawianie doszli do wniosku, że warto sprawdzić, czy to eksperyment udany. Co chwila dostawali od polskich obrońców prezenty. Marcin Komorowski nie rozumiał się z Bartoszem Salamonem. Sędzia Fernando Teixeira dwa razy w pierwszej połowie mógł podyktować rzut karny dla Mołdawii. Pomylił się, każąc grać dalej, ale gospodarze i tak strzelili gola – w 37. minucie do remisu doprowadził Eugen Sidorenko. Z pomocą przypadku i po błędzie Komorowskiego. Musiało wypaść na Polskę, od wielu miesięcy nasza obrona przyciąga nieszczęścia. To był pierwszy gol Mołdawii w tych eliminacjach na własnym stadionie.

W drugiej połowie Polacy nie mieli już przewagi, tempo meczu spadło. Fornalik ryzykował dalej i wprowadził na boisko 19-letniego Piotra Zielińskiego, grę ożywić miał też Jakub Kosecki, ostatnie 10 minut graliśmy już va banque – z dwoma napastnikami, bo Eugena Polanskiego zmienił Artur Sobiech. Nie udało się, brakowało nawet strzałów.

Po porażce w eliminacjach mundialu 2010 była klęska w Euro u siebie, a teraz praktycznie odpadliśmy z walki o mundial już po sześciu meczach. Jesień, kiedy będziemy grać z Czarnogórą, Anglią czy Ukrainą, będzie bardzo smutna.

GRUPA H

Mołdawia – Polska 1:1 (1:1)

Bramki – dla Mołdawii: E. Sidorenko (37); dla Polski: J. Błaszczykowski (7). Żółte kartki: A. Antoniuk, A. Gatcan (Mołdawia).

Sędziował: F. Teixeira Vitienes (Hiszpania). Widzów: ok. 10 tys.

Mołdawia: Namasko – Armas, Gołowatienko, Epureanu, Bordian (71, Cebotaru) – Ionita, Gatcan, Antoniuk (82, Owsiannikow), A. Dedow, Suworow (74, Pascenko) – Sidorenko.

Polska: Boruc – Jędrzejczyk, Salamon, Komorowski, Wawrzyniak – Polanski (79, Sobiech), Krychowiak – Błaszczykowski, Mierzejewski (62, Zieliński), Rybus (64, Kosecki) – Lewandowski.

Czarnogóra – Ukraina 0:4 (0:0)

Bramki: D. Harmasz (52), J. Konoplianka (77), A. Fedecki (85), R. Bezus (90+2).

Czerwone kartki: R. Zozulja (45, Ukraina), V. Volkov (66), S. Pavicević (81, obaj Czarnogóra).

Tabela

1. Czarnogóra    7    14    14-7

2. Anglia    6    12    21-3

3. Ukraina    6    11    10-4

4. Polska    6    9    12-7

5. Mołdawia    7    5    4-11

6. San Marino    6    0    0-29

Mecze rozegrane

Czarnogóra – Polska 2:2; Mołdawia – Anglia 0:5; Anglia – Ukraina 1:1; San Marino – Czarnogóra 0:6; Polska – Mołdawia 2:0; Anglia – San Marino 5:0; Mołdawia – Ukraina 0:0; San Marino – Mołdawia 0:2; Ukraina – Czarnogóra 0:1; Polska – Anglia 1:1; Polska – Ukraina 1:3; San Marino – Anglia 0:8;  Mołdawia – Czarnogóra 0:1; Czarnogóra – San Marino 3:0; Ukraina – Mołdawia 2:1; Polska – San Marino 5:0; Czarnogóra – Anglia 1:1.

Mecze do rozegrania

6 września: Ukraina – San Marino; Anglia – Mołdawia; Polska – Czarnogóra. 10 września: Ukraina – Anglia; San Marino – Polska. 11 października: Anglia – Czarnogóra; Ukraina – Polska; Mołdawia – San Marino. 15 października: San Marino – Ukraina; Czarnogóra – Mołdawia; Anglia – Polska.

GRAŁA EUROPA: UKRAINA ZDOBYŁA PODGORICĘ

Drużyna Mychajło Fomienki zrobiła to, co nie udało się w eliminacjach mundialu 2014 ani Polakom, ani Anglikom: wygrała na wyjeździe z Czarnogórą, i to aż 4:0.

Fomienko ostrzegał swoich piłkarzy, że jadą do piekła. Prosił, by zachowali chłodne głowy. Pod koniec pierwszej połowy czerwoną kartkę dostał Roman Zozulja (lekko uderzył w brzuch prowokującego go Vladimira Bożovicia). Ale gospodarze też nie wytrzymali presji. Meczu nie dokończyli Vladimir Volkov i Savo Pavicević. A Ukraina z zimną krwią wykorzystywała błędy obrony i bramkarza rywali: gole strzelali kolejno Denys Harmasz, Jewhen Konoplianka, Artem Fedecki i Roman Bezus.

To był wieczór niespodzianek. Chorwacja przegrała u siebie ze Szkocją 0:1 i do prowadzącej w grupie A Belgii (2:1 z Serbią) traci trzy punkty. Walcząca o drugie miejsce w grupie C (pierwszego nikt nie odbierze Niemcom) Austria wygrała w Wiedniu ze Szwecją 2:1.

Portugalia zaczęła sprinterski finisz, jako pierwsza w tych eliminacjach pokonała Rosję, 1:0 w Lizbonie po golu Heldera Postigi, i jest liderem grupy F. Włosi znów nie wygrali w Czechach. Mecz w Pradze (0:0) był dla nich próbą generalną przed Pucharem Konfederacji, który rusza za tydzień w Brazylii. Mario Balotelli w drugiej połowie w trzy minuty dostał dwie żółte kartki. Włosi do jesieni mogą jednak spać spokojnie, drugą w grupie B Bułgarię wyprzedzają o cztery punkty.    —t.w.

Powiedzieli

Waldemar Fornalik | trener reprezentacji

Rozmawiajmy o meczu, a nie o mojej dymisji. Zakładałem zwycięstwo, straciliśmy punkty, które powinniśmy zdobyć. Nie pierwszy raz, remis z Ukrainą też był realny. Ale my powtarzamy cały czas, że jesteśmy faworytem, a nie jesteśmy. Mówimy o drużynie, która z Euro 2012 odpadła w pierwszej rundzie. W Kiszyniowie pierwsza połowa była dobra, pokazała możliwości. Ale skończyło się niewykorzystanymi szansami, w kilku sytuacjach brakowało lepszych decydujących podań. Sytuacje były wyśmienite, sam na sam, nie spodziewaliśmy się, że będziemy je stwarzać tak łatwo. Głównym problemem jest jednak defensywa, to wiedzieliśmy od dawna. Liczyłem, że rozegranie będzie na wysokim poziomie, ale też nie było.

Zbigniew Boniek | prezes PZPN

Taki jest futbol, że jeśli nie wykorzystuje się pięciu doskonałych okazji na strzelenie gola, to później obraca się to przeciwko tobie. Ten mecz był do wygrania, ale w drugiej połowie na boisku był już chaos, zaczęło chyba brakować sił. Co dalej z Fornalikiem? A macie z nim problem? Bo ja nie mam. Nie możemy tylko krytykować i na gorąco wypowiadać opinii. Trener pracuje dalej z reprezentacją, zresztą nadal jest szansa na awans na mundial. Przecież możemy wygrać cztery ostatnie mecze, inne drużyny pogubią punkty. Chociaż rzeczywiście to już mało prawdopodobne.

Jakub Błaszczykowski | kapitan reprezentacji

Graliśmy ten mecz dla siebie, nikt nie myślał o tym, że to spotkanie o przyszłość selekcjonera. Jesteśmy źli, smutni, przygnębieni. Gdybyśmy wykorzystali okazję i strzelili drugiego gola, Mołdawia już by się nie podniosła. Zawahaliśmy się raz, mieliśmy jeden słaby moment i straciliśmy gola. O Brazylii raczej nikt teraz nie myśli. Nie było czasu na rozmowy w szatni. Czujemy, że straciliśmy wielką szansę, a było naprawdę blisko. Powinniśmy w Kiszyniowie wygrać i zakończyć sezon w dobrych humorach. Nie udało się. zebrał w Kiszyniowie

—koło, wypowiedź Waldemara Fornalika dla Polsatu Sport

Korespondencja z Kiszyniowa

Jeżeli nie potrafilibyśmy wygrać z taką drużyną jak Mołdawia, to znaczy, że nie zasługujemy na mundial – mówił przed meczem Artur Boruc. Nie potrafimy, nie zasługujemy. Nie strzelamy goli, z niemal każdym je tracimy, brakuje Polakom sił, by atakować do końca meczu. Remis w Kiszyniowie praktycznie przekreśla szanse tej drużyny na awans do mistrzostw świata w 2014 roku. Wierzyć w cuda i matematykę będą już tylko skrajni optymiści.

Pozostało 94% artykułu
Piłka nożna
Polska to łatwiejszy rywal? Hiszpania i Holandią stoją przed dylematem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Jakub Kiwior na huśtawce. Czy pozostanie w Arsenalu?
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?