Reklama
Rozwiń
Reklama

Derby Madrytu: w sobotę wielki mecz na Santiago Bernabeu

Jeśli ktoś może przerwać dominację Barcelony i Realu w lidze hiszpańskiej, to z pewnością Atletico. Wieczorem dowiemy się, czy piłkarze Diego Simeone są już na to gotowi

Publikacja: 28.09.2013 13:00

Derby Madrytu: w sobotę wielki mecz na Santiago Bernabeu

Foto: AFP

Wygrali wszystkie sześć meczów, Barcelonie ustępują tylko gorszym bilansem bramkowym, nad Realem mają dwa punkty przewagi, a ich największa gwiazda, Diego Costa, otwiera razem z Leo Messim klasyfikację strzelców (7 goli).

25-letni Brazylijczyk godnie zastępuje Radamela Falcao, Kolumbijczyka sprzedanego latem do Monaco za 60 mln euro. Costa zrobił już wrażenie na wysłannikach kilku klubów, m.in. Liverpoolu, ale w ubiegłym miesiącu przedłużył umowę z Atletico do 2018 roku. Coraz głośniej mówi się też o jego naturalizacji, bo w reprezentacji canarinhos brakuje dla niego miejsca. Hiszpańska federacja wysłała do FIFA pismo z zapytaniem o możliwość powołania piłkarza, który wiosną rozegrał dla Brazylii dwa mecze towarzyskie. – W życiu kieruję się zasadą: gram tam, gdzie mnie chcą. Przed nikim nie zamykam drzwi – mówi Costa.

Do Atletico trafił już w 2007 roku, ale większość czasu spędził w innych klubach. Był wypożyczany do Sportingu Braga, Celty Vigo, Albacete i Rayo Vallecano, gdzie pokazał swój snajperski instynkt, zdobywając 9 goli w 16 meczach. Simeone mu zaufał. Powtarza, że Costa zaszczepił w kolegach mentalność zwycięzców. Nie pozwala im na chwilę rozluźnienia, ma obsesję na punkcie futbolu. Nikogo nie pozostawia obojętnym. Rywale nienawidzą go za agresywny styl gry, chamskie zachowanie i odzywki. Sam przyznaje, że jest prowokatorem, ale nie brutalem.

Costa to niejedyny młody chłopak, na którego warto zwrócić w sobotę uwagę. W Realu coraz jaśniej błyszczy gwiazda Isco. 21-letni pomocnik, kupiony z Malagi za 30 mln euro, strzelił  już cztery bramki w lidze. – Pewnego dnia może być tak dobry jak ja – wierzy Zinedine Zidane. – To prawdziwy artysta. Na niego musimy uważać najbardziej. Real jest oczywiście faworytem, ale ostatnie derby nam się udały i wygraliśmy na ich stadionie – przypomina zwycięstwo w finale Pucharu Króla (2:1 po dogrywce) obrońca Atletico Diego Godin. – Nie boimy się Realu, bo zdajemy sobie sprawę, jak mocny mamy zespół. Potrafimy wykorzystać słabe punkty Cristiano Ronaldo, a od przyjaciół z Tottenhamu wiem, czego spodziewać się po Garetcie Bale'u – twierdzi bramkarz Atletico Thibaut Courtois.

Bale w derbach zagra na pewno. Będzie to jego debiut na Santiago Bernabeu. Wyleczył już kontuzję uda, która uniemożliwiła mu występ w meczu z Getafe i w środowym spotkaniu z Elche, zakończonym skandalem. Real zwyciężył 2:1 dzięki pomocy sędziego. W szóstej minucie doliczonego czasu Muniz Fernandez podyktował dla Królewskich rzut karny, uznając, że faulowany był Pepe, choć to portugalski obrońca przewracał Carlosa Sancheza, a arbiter widział to doskonale. Jedenastkę wykorzystał Ronaldo.

Reklama
Reklama

„Wyobraźnia Muniza szybuje tak wysoko jak Voyager 1" – skomentował sytuację „As". „Oglądałem świetną komedię, zawsze fajnie o tej porze" – napisał na Twitterze obrońca Barcelony Gerard Pique. „To miłe, że niektórzy zamienili teatr na kino, to zawsze fajnie" – odpowiedział mu Alvaro Arbeloa z Realu.

Na razie arbitra zawieszono za błąd we wcześniejszym spotkaniu Barcelony z Sevillą, kiedy nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez gości. Ale po tym, co zrobił w środę, wszystko wskazuje, że kara dwóch meczów dyskwalifikacji zostanie wydłużona. Według hiszpańskich mediów, nie poprowadzi już w tym sezonie żadnego spotkania Elche.

– Nie lubię komentować decyzji sędziów. Rozmawiałem z Pepe i według niego rzut karny nam się należał. Nie zmienia to faktu, że przez 90 minut cierpieliśmy. W takim stylu na pewno nie pokonamy Atletico – powiedział Carlo Ancelotti, rozczarowany postawą swoich zawodników. Czy po derbach na jego twarzy zagości uśmiech?

Transmisja meczu Real – Atletico w sobotę o 21.55 w Canal+ Family

Wygrali wszystkie sześć meczów, Barcelonie ustępują tylko gorszym bilansem bramkowym, nad Realem mają dwa punkty przewagi, a ich największa gwiazda, Diego Costa, otwiera razem z Leo Messim klasyfikację strzelców (7 goli).

25-letni Brazylijczyk godnie zastępuje Radamela Falcao, Kolumbijczyka sprzedanego latem do Monaco za 60 mln euro. Costa zrobił już wrażenie na wysłannikach kilku klubów, m.in. Liverpoolu, ale w ubiegłym miesiącu przedłużył umowę z Atletico do 2018 roku. Coraz głośniej mówi się też o jego naturalizacji, bo w reprezentacji canarinhos brakuje dla niego miejsca. Hiszpańska federacja wysłała do FIFA pismo z zapytaniem o możliwość powołania piłkarza, który wiosną rozegrał dla Brazylii dwa mecze towarzyskie. – W życiu kieruję się zasadą: gram tam, gdzie mnie chcą. Przed nikim nie zamykam drzwi – mówi Costa.

Reklama
Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama