Nawałkę wybrał Zbigniew Boniek. Prezes PZPN wspominał, że otrzymał wiele zgłoszeń od trenerów, reprezentację Polski chciał podobno objąć Giovanni Trapattoni, a praca Larsa Lagerbacka z reprezentacją Islandii zrobiła na Bońku olbrzymie wrażenie.
Nie wiadomo jednak, czy prowadzone były jakieś dyskusje, czy też Nawałka wiedział od dawna, że zostanie selekcjonerem. W kilku pierwszych kolejkach tego sezonu prowadził drużynę z Zabrza bez umowy, bo bardzo zabiegał, by w kontrakcie znalazł się zapis, że będzie mógł bez przeszkód odejść do pracy z reprezentacją. Być może miał dobrą intuicję, a może ostatnie kilkanaście dni czekania na nowego trenera były tylko grą pozorów.
Tkocz i Zając
Boniek stawia na Nawałkę z kilku powodów. Podobają mu się jego pasja, optymizm i sposób pracy. Wie, że nowy trener ma twardą rękę, i liczy na to, że wprowadzi do reprezentacji ducha walki. Od początku nie wierzył, żeby selekcjoner z zagranicy, nieznający naszych realiów, był w stanie zbudować lepszą drużynę, dlatego nie traktował poważnie kandydatur spoza Polski.
Pytania o Nawałkę są jednak takie same jak w momencie, gdy drużynę obejmował Waldemar Fornalik. Kibice obawiają się powtórki z rozrywki. Jedynym sukcesem nowego selekcjonera jest mistrzostwo Polski z 2001 r. Świetna praca z Górnikiem Zabrze w ostatnich sezonach bardzo przypominała tę, jaką Fornalik wykonywał w jeszcze biedniejszym Ruchu. Pieniędzy nie było, najlepszych piłkarzy sprzedawano co rundę, a trener potrafił mimo wszystko zbudować zespół, który włączał się do walki o mistrzostwo.
Dzisiaj dostaniemy więcej informacji, ale już wiadomo, że Nawałka bierze do kadry swoich ludzi z Zabrza.