Znowu od zera

Jedno jest pewne: Adam Nawałka ma problem większy, niż myślał

Publikacja: 21.11.2013 09:00

Jakub Błaszczykowski, tylko do niego nikt nie ma pretensji

Jakub Błaszczykowski, tylko do niego nikt nie ma pretensji

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Po bezbramkowym remisie z Irlandią trener stwierdził, że widzi światełko w tunelu. Powiedział, że „piłkarze zmienili mentalność". Nawałka, od kiedy tylko został oficjalnie przedstawiony, właśnie o tym, co jest w głowach piłkarzy, mówi najczęściej.

Niemal na każdej konferencji przypomina o zaszczycie, jakim powinna być gra dla reprezentacji. Im szybciej zorientuje się, że tej drużynie brakuje przede wszystkim mądrej taktyki, tym lepiej. Piłkarzom zawsze chciało się grać w reprezentacji, opowiadanie o tym, że oszczędzają się na mecze w klubach, to bzdury.

Pewność siebie

W dwóch pierwszych spotkaniach swojej kadencji Nawałka osiągnął jeden remis, jego drużynie przez 180 minut nie udało się strzelić gola. Trudno przypomnieć sobie nawet dogodną okazję z meczów ze Słowacją i Irlandią. Robert Lewandowski, jak był niewykorzystywany, tak jest nadal, brak rozgrywającego to choroba, którą kolejni trenerzy muszą leczyć zachowawczo, chociaż zdają sobie sprawę, że pacjent nadaje się do natychmiastowej operacji.

Najwięcej eksperymentów było oczywiście w obronie, którą na drugi mecz trener wymienił całkowicie. Ta z Poznania spisała się lepiej, bo Irlandczycy nie strzelili gola, wątpliwe jednak, by Nawałka zdecydował się na taki skład, gdyby przyszło mu walczyć o punkty.

Jedno jest pewne. Nowy selekcjoner wygląda na bardzo pewnego siebie i jest nadzieja, że ta pewność udzieli się piłkarzom. Po porażce ze Słowacją Nawałka nie przespał całej nocy, przygotowując analizę dla drużyny, a później udzielił kilku wywiadów, w których zapewniał, że ma plan i go nie zmieni, mimo że cios, jakim była fatalna gra we Wrocławiu, bardzo go zabolał.

Swoją pracę podzielił na kilka etapów, ten pierwszy – do maja przyszłego roku to czas eksperymentów, kiedy to wyniki osiągane przez drużynę schodzą na dalszy plan. Trener ma luksus, na który nie mógł liczyć Waldemar Fornalik. Nawałka nic sobie nie robi z tego, że szukając zawodników i stawiając na często anonimowych graczy z ekstraklasy, wystawia się na ostrą krytykę mediów. Wydaje się na nią odporny – nie gniewa się, nie obraża, tylko spokojnie tłumaczy, o co chodzi w jego wizji reprezentacji.

Sam zdał sobie sprawę, że z grupy piłkarzy, których powołał na swoje pierwsze zgrupowanie, część zupełnie się nie sprawdziła i nie dostanie kolejnej szansy. Mówił nawet, że różnicę dzielącą poziom ligowy od reprezentacyjnego widział na treningach.

Wszyscy zauważyli, że powołał do kadry Rafała Leszczyńskiego z Dolcanu Ząbki, mało kto zwrócił jednak uwagę, że Leszczyński, jako jedyny zawodnik, dwa razy siedział na trybunach, mimo że nie było limitu zawodników, którzy mogli zostać zgłoszeni jako rezerwowi.

Po porażce ze Słowacją trener kazał piłkarzom jak najszybciej oczyścić głowy, ale w trakcie odprawy było głośno i dosadnie. Grzegorz Krychowiak, od jakiegoś czasu pewniak do pierwszego składu, przeciwko Irlandii nie zagrał nawet minuty. Nawałka pokazał, że w kadrze nie będzie świętych krów. Pokazał też, że zdaje sobie sprawę, że Lewandowski czy Jakub Błaszczykowski są w drużynie nietykalni. Dał im olbrzymi kredyt zaufania i uczynił współodpowiedzialnymi za obraz gry. Nie ma już w zespole bardziej doświadczonych piłkarzy.

Dwójka z Borussii, która na co dzień za sobą nie przepada, stanęła przed trudnym zadaniem: w szatni Błaszczykowski i Lewandowski nie muszą już słuchać odpraw Marcina Wasilewskiego czy Mariusza Lewandowskiego. Teraz to inni mają słuchać ich.

Reprezentację w takim składzie jak w meczach ze Słowacją i Irlandią do tej pory mieliśmy okazję oglądać podczas zimowych zgrupowań poza oficjalnymi terminami FIFA. Trener poszedł trochę na łatwiznę, doszukując się piłkarzy na poziomie reprezentacyjnym głównie wśród tych, z którymi pracował w Górniku Zabrze.

Warto pracować

Górnik ostatnio w kadrze rzadko miał choćby jednego przedstawiciela, teraz zawodników związanych ostatnio lub obecnie z tym klubem było aż pięciu i można być pewnym, że na przykład Paweł Olkowski do kadry wszedł na dłużej. Trener bronił go po meczu ze Słowacją, podkreślając, że dużo gorzej od obrońcy z Zabrza zagrał Krychowiak.

Nawałka podkreśla, że swoimi powołaniami chce pokazać piłkarzom z ekstraklasy, że warto pracować na treningach i wyróżniać się w meczach ligowych. Ale z myślą o towarzyskim tournée, które w styczniu odbędzie się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, trener powinien spojrzeć trochę dalej, poza środowisko, które doskonale zna. Wiadomo – buduje kadrę od zera, jako nowy trener nie chce zaufać selekcji dokonanej przez poprzednika, ale mógłby rozszerzyć horyzonty.

Czas na refleksję

Trudno oprzeć się wrażeniu, że wkrótce do reprezentacji i tak wrócą dobrze znane nazwiska. W marcu trener zapewne przyjrzy się, czy Kamil Glik, Sławomir Peszko albo Eugen Polanski pasują mu do koncepcji. Dobre wieści napływają z Dortmundu, gdzie do gry szybciej, niż przewidziano, wrócił Łukasz Piszczek. Kontuzję zdąży wyleczyć także Mateusz Klich, trener będzie mógł sięgnąć po graczy z reprezentacji młodzieżowej, która wygrała wczoraj z Grecją 3:1, po hat-tricku Arkadiusza Milika, który zanim wyjechał do Niemiec, stał się profesjonalnym piłkarzem właśnie pod okiem Nawałki w Górniku Zabrze. Trener zapowiada też, że skontaktuje się z Ludovikiem Obraniakiem, by dowiedzieć się, czy jego powrót do reprezentacji jest możliwy.

Dopiero taka mieszanka może dać efekt. Opieranie kadry na piłkarzach z ekstraklasy jest trochę efekciarskie. Selekcja we Wrocławiu i Poznaniu była raczej negatywna, ale trener miał prawo jej dokonać. Zima to będzie czas na poważną refleksję, już po wstępnym rozpoznaniu, a wiosną autorska koncepcja ma być gotowa. Poczekamy i zobaczymy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

m.kolodziejczyk@rp.pl

Po bezbramkowym remisie z Irlandią trener stwierdził, że widzi światełko w tunelu. Powiedział, że „piłkarze zmienili mentalność". Nawałka, od kiedy tylko został oficjalnie przedstawiony, właśnie o tym, co jest w głowach piłkarzy, mówi najczęściej.

Niemal na każdej konferencji przypomina o zaszczycie, jakim powinna być gra dla reprezentacji. Im szybciej zorientuje się, że tej drużynie brakuje przede wszystkim mądrej taktyki, tym lepiej. Piłkarzom zawsze chciało się grać w reprezentacji, opowiadanie o tym, że oszczędzają się na mecze w klubach, to bzdury.

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką