Po bezbramkowym remisie z Irlandią trener stwierdził, że widzi światełko w tunelu. Powiedział, że „piłkarze zmienili mentalność". Nawałka, od kiedy tylko został oficjalnie przedstawiony, właśnie o tym, co jest w głowach piłkarzy, mówi najczęściej.
Niemal na każdej konferencji przypomina o zaszczycie, jakim powinna być gra dla reprezentacji. Im szybciej zorientuje się, że tej drużynie brakuje przede wszystkim mądrej taktyki, tym lepiej. Piłkarzom zawsze chciało się grać w reprezentacji, opowiadanie o tym, że oszczędzają się na mecze w klubach, to bzdury.
Pewność siebie
W dwóch pierwszych spotkaniach swojej kadencji Nawałka osiągnął jeden remis, jego drużynie przez 180 minut nie udało się strzelić gola. Trudno przypomnieć sobie nawet dogodną okazję z meczów ze Słowacją i Irlandią. Robert Lewandowski, jak był niewykorzystywany, tak jest nadal, brak rozgrywającego to choroba, którą kolejni trenerzy muszą leczyć zachowawczo, chociaż zdają sobie sprawę, że pacjent nadaje się do natychmiastowej operacji.
Najwięcej eksperymentów było oczywiście w obronie, którą na drugi mecz trener wymienił całkowicie. Ta z Poznania spisała się lepiej, bo Irlandczycy nie strzelili gola, wątpliwe jednak, by Nawałka zdecydował się na taki skład, gdyby przyszło mu walczyć o punkty.
Jedno jest pewne. Nowy selekcjoner wygląda na bardzo pewnego siebie i jest nadzieja, że ta pewność udzieli się piłkarzom. Po porażce ze Słowacją Nawałka nie przespał całej nocy, przygotowując analizę dla drużyny, a później udzielił kilku wywiadów, w których zapewniał, że ma plan i go nie zmieni, mimo że cios, jakim była fatalna gra we Wrocławiu, bardzo go zabolał.