Prawdopodobnie nigdy nie będzie grał jak Leo Messi ani wyglądał jak Cristiano Ronaldo, ale głowę lub nogę zawsze wciśnie tam, gdzie trzeba. W Brazylii zrobił to skutecznie już czterokrotnie. Najpierw wbił trzy gole Portugalii, kolejnego dorzucił w meczu z USA. Zebrał również dwie asysty, ta z poniedziałkowego horroru z Algierią przy pierwszym trafieniu Andre Schurrle była nieoceniona.
Mueller to zdecydowanie najbardziej wredny napastnik mundialu. Zwykle błąka się na swoich chudych nogach po boisku, ale i tak zawsze – w najmniej oczekiwanym momencie – będzie kilka centymetrów przed obrońcami. 24-letni piłkarz Bayernu Monachium przebywał na brazylijskich boiskach przez prawie 395 minut, ale piłkę miał przy nodze niewiele ponad 3 minuty. Dla porównania czarujący i już niemal wynoszony na futbolowe ołtarze Brazylijczyk Neymar, który na tym etapie turnieju ma taki sam dorobek strzelecki, władał piłką przez ponad dwukrotnie dłuższy czas. A to wszystko przekłada się przecież na boiskowe okazje.
Urodzony strzelec
Wielkie mecze nie robią na nim wrażenia, przynajmniej tego po nim nie widać. Podczas zaciętego spotkania z Algierią, gdy Niemcy byli o krok od kompromitacji, telewizyjny realizator kolejny raz uchwycił uśmieszek piłkarza. – Thomas śmieje się na boisku oraz w szatni nawet przed meczami, kiedy napięcie jest poza skalą – powiedział niedawno Andreas Köpke, kiedyś słynny bramkarz, a obecnie trener bramkarzy reprezentacji Niemiec.
Muellera można uznać za piłkarską anomalię, bo na dobre przebudza się co cztery lata, dokładnie na mistrzostwa świata. W RPA wchodził do pełnej gwiazd niemieckiej szatni jako nowicjusz, ale mimo to został królem strzelców z pięcioma golami i największą liczbą asyst. Od początku nie miał jednak łatwo, do historii przeszła już słynna konferencja prasowa, podczas której Maradona (wówczas trener reprezentacji Argentyny) nie chciał nawet siedzieć obok niego, bo nie wiedział, kim jest. Podejrzewał, że to chłopiec do podawania piłek. Argentyńczyk jednak szybko się przekonał, co potrafi Mueller.
Nie pasuje ?do Armaniego
Drużyna, która marzy o sukcesie na mistrzostwach, musi umieć zaskoczyć rywala, musi mieć ten jeden trybik, który czasami wyłamie się z maszynerii. Takim trybikiem w niemieckiej kadrze jest właśnie Mueller. – On ma instynkt do tworzenia niebezpiecznych sytuacji, jest niekonwencjonalnym graczem, czasami naprawdę nie wiem, co zrobi, nie jestem w stanie przewidzieć jego drogi na boisku. Jest trudny do zinterpretowania dla przeciwników, ale ma jeden cel: strzelić gola – mówi trener Joachim Loew.