Reklama
Rozwiń

Robert Lewandowski strzelił pierwszą bramkę w Bundeslidze

Bayern remisuje z Schalke 1:1 przez błąd sędziego. Kolejna wpadka Manchesteru United. Chelsea i Swansea bez straty punktów w Anglii.

Aktualizacja: 31.08.2014 23:27 Publikacja: 31.08.2014 23:26

Robert Lewandowski coraz lepiej rozumie się z nowymi kolegami z Monachium. Efekty było widać w Gelsenkirchen. W sobotę król strzelców ubiegłego sezonu trafił pierwszy raz w oficjalnym meczu Bawarczyków – po ładnej akcji zespołu i wymianie podań z Sebastianem Rode dał mistrzom Niemiec prowadzenie. Już w dziesiątej minucie.

Bayern dominował, wydawało się, że zmierza po drugie ligowe zwycięstwo. – Przez 25 minut graliśmy znakomicie. Potem zwolniliśmy, oddaliśmy rywalom inicjatywę i wpadliśmy w kłopoty – przyznał trener Pep Guardiola.

Schalke zaczęło sezon fatalnie. Z Pucharu Niemiec odpadło już w pierwszej rundzie po porażce z trzecioligowym Dynamem Drezno, na inaugurację Bundesligi przegrało z Hannoverem 96, mimo prowadzenia 1:0. Punkt w meczu z Bayernem to zasługa kontrowersyjnego zachowania Benedikta Hoewedesa. Obrońca reprezentacji Niemiec dopadł do piłki wybijanej wślizgiem przez Xabiego Alonso i z bliska wepchnął ją ręką do bramki. Sędzia nie reagował.

Angel di Maria pokazał swój talent, ale sam Manchesteru United nie zbawi

Bayern stracił punkty, ale zyskał świetnego zawodnika. Niemiecka prasa wysoko ocenia występ Xabiego Alonso, kupionego w piątek z Realu. Poważna kontuzja Javiego Martineza nie spędza już snu z powiek kibicom z Monachium.

Koniec wakacji to tradycyjnie czas transferów last minute i głośnych debiutów. Mario Balotelli wrócił na Wyspy, pierwszy raz założył koszulkę Liverpoolu, ale w wygranym 3:0 meczu z Tottenhamem w Londynie niczym się nie wyróżnił. Nie zdobył gola, ale i nie dostał czerwonej kartki. Zszedł z boiska po godzinie. Antonio Conte na razie w reprezentacji Włoch go nie chce.

Angel di Maria, najdroższy piłkarz sprowadzony do Premiership (ok. 60 mln funtów), zagrał w Manchesterze United 10 minut dłużej. Pokazał swój nieprzeciętny talent, ale drużyny z Old Trafford sam nie zbawi. Czerwone Diabły już nie wywołują strachu, nawet u beniaminka z Burnley. Trzy mecze, dwa punkty (w sobotę bezbramkowy remis na wyjeździe), dopiero 14. miejsce w tabeli – Louis van Gaal ma nad czym myśleć podczas dwutygodniowej przerwy na eliminacje Euro 2016.

Samuel Eto'o grę w Evertonie zaczął od gola wbitego byłym kolegom z Chelsea. Krzywdy im jednak nie zrobił.  Londyńczycy zwyciężyli 6:3, Diego Costa strzelił dwie kolejne bramki (ma już cztery). Po Eto'o i Fernando Torresie, wypożyczonym do Milanu, nikt w stolicy Anglii płakać nie będzie. Tym bardziej że atak wzmocnił już Francuz Loic Remy.

Chelsea jest liderem Premiership, komplet punktów zdobyła jeszcze tylko Swansea z Łukaszem Fabiańskim w bramce. W meczu z West Bromwich (3:0) Polak wiele pracy nie miał. Inaczej niż Wojciech Szczęsny, którego Arsenal zremisował na wyjeździe z Leicester 1:1.

W weekend ruszyła ostatnia z lig wielkiej piątki – Serie A. Juventus marsz po czwarty tytuł z rzędu, już z nowym trenerem Massimiliano Allegrim, rozpoczął od skromnego zwycięstwa w Weronie – 1:0 nad Chievo dzięki samobójczemu trafieniu Cristiano Biraghiego. Dobre wrażenie pozostawił po sobie 18-letni Francuz Kingsley Coman, sprowadzony z Paris Saint-Germain. Stworzył w ataku groźny duet z Carlosem Tevezem.

Roma, wymieniana jako główny konkurent Juventusu i nadzieja stolicy Włoch na przerwanie dominacji Turynu, pokonała Fiorentinę 2:0. Ashley Cole pokazał, że mimo prawie 34 lat może Romie bardzo pomóc w walce o mistrzostwo.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku