Farbowane lisy wracają do kadry

Selekcjoner Adam Nawałka zmienia politykę. Spotkał się z Sebastianem Boenischem i Eugenem Polanskim. Pytał, czy są gotowi znów zagrać w reprezentacji.

Publikacja: 15.09.2014 02:00

Eugen Polanski został ponownie zaproszony do reprezentacji przez Adama Nawałkę

Eugen Polanski został ponownie zaproszony do reprezentacji przez Adama Nawałkę

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

– To nie jest poważna drużyna, to poziom reprezentacji juniorów. Adam Nawałka traktuje piłkarzy jak dzieci, a przecież jesteśmy dorośli. Byłem na trzech treningach przed meczem ze Szkocją i nie dostaliśmy ani jednej wskazówki taktycznej. Później na boisku jeden patrzył na drugiego, bo nie wiedział, co robić.

Tymi słowami w wywiadzie dla Polsatu w marcu tego roku Eugen Polanski żegnał się z reprezentacją Polski – przynajmniej póki Nawałka będzie selekcjonerem. Tak się wówczas wydawało.

Nawałka zadzwonił jednak  w ostatni czwartek do Polanskiego i zapowiedział, że w sobotę przyjedzie obejrzeć go w spotkaniu Hoffenheim z Wolfsburgiem, a po meczu porozmawiają.

Jeszcze w piątek Polanski nie był w stu procentach przekonany, że rozmowa będzie dotyczyć jego powrotu do kadry. – Może trener chce, żebym się wytłumaczył ze słów, jakie powiedziałem pod jego adresem – mówił piłkarz w rozmowie z „Rz".

W sobotę doszło do spotkania i Nawałka pytał pomocnika, czy jest gotowy wrócić do reprezentacji. Polanski nie powiedział „nie", ale poprosił o kilka dni do namysłu. Dla zawodnika to trudna decyzja, jeśli poważnie traktuje swoje słowa, a nie ma powodu, by w to wątpić.

Jeszcze wcześniej, w piątek, selekcjoner spotkał się z Sebastianem Boenischem i usłyszał od obrońcy Bayeru Leverkusen, że ten stawi się na zgrupowaniu, jeśli zostanie powołany do kadry.

Miejsce dla Boenischa

To nowy rozdział w polityce Nawałki, który miota się w kwestii naturalizowanych piłkarzy. Z jednej strony regularnie powołuje Thiago Cionka, z drugiej całkowicie odstrzelił starą ekipę zaszufladkowaną jako „farbowane lisy".

Prezes PZPN Zbigniew Boniek, który przecież wybrał Nawałkę,  kilka razy wypowiadał się w tej kwestii w mediach, za każdym razem w podobnej tonacji. W „Kropce nad i" mówił: „W reprezentacji powinni występować tacy piłkarze, którzy czują się Polakami. Którzy są Polakami. Kogo mam na myśli? Takich ludzi, którzy mówią po polsku, którzy ten język rozumieją. Nikt nie może powiedzieć o sobie, że jest Polakiem, jeżeli nie zna swojego języka".

Nawałka od początku swojej kadencji notorycznie pomija Damiena Perquisa, co jest o tyle usprawiedliwione, że stoper spadkowicza z Primera Division – Betisu Sewilla ma problemy ze zdrowiem.

W drużynie Nawałki nie było też do tej pory miejsca dla Boenischa. To prawda, że po ciężkiej kontuzji piłkarz ten w kadrze raczej zawodził, ale reprezentacja taka jak nasza nie może sobie pozwolić na pomijanie podstawowego zawodnika silnego klubu Bundesligi.  Szczególnie że problemy z lewą obroną są od dawna, a Jakub Wawrzyniak nie daje wystarczającej gwarancji.

Przed tym sezonem w Bayerze Leverkusen zmienił się trener – został nim Robert Schmidt, a także kupiono za 6,5 miliona euro lewego obrońcę, Brazylijczyka Wendella. To jednak Boenisch ma pewne miejsce w składzie i regularnie gra.

W przeciwieństwie do trzymającego się z boku Ludovica Obraniaka Boenisch nie tylko poprawnie mówi po polsku, ale też nigdy się nie alienował i dobrze żył z grupą. Tak jak Polanski, który w pewnym momencie zaczął wręcz wyrastać na lidera reprezentacji. Podczas Euro 2012 był jednym z najlepszych i najwaleczniejszych polskich piłkarzy.

Obraniak powinien być największym wyrzutem sumienia selekcjonera – chociaż dla usprawiedliwienia decyzji Nawałki należy zauważyć, że Francuz z polskim paszportem ma ogromne kłopoty w Werderze Brema. W tym sezonie nie grał nawet przez minutę.

Potrzebne ?waleczne serce

Obraniak zrezygnował z reprezentacji jeszcze za czasów Waldemara Fornalika. Nigdy tego nie powiedział wprost, ale wyraźnie sugerował, że chodzi o zły klimat wokół jego osoby. Czuł się nie do końca akceptowany przez grupę (inna sprawa, że niewiele zrobił, by było inaczej), ale przede wszystkim przez związkową wierchuszkę. Nawałka jednak w przypływie desperacji pojechał do Bremy, spotkał się z piłkarzem i namówił go na powrót do kadry.

Obraniak zagrał ze Szkocją na Stadionie Narodowym, a następnie z rezerwami Niemiec w Hamburgu. W żadnym z tych meczów nie wypadł bardzo dobrze, ale niczego też nie zawalił. To był jednak jego koniec w kadrze Nawałki. Ponownie został odstawiony na bocznicę. Po dwóch meczach – w sumie 127 minutach na boisku.

Teraz Nawałka musiał dojść do wniosku, że Grzegorz Krychowiak i Tomasz Jodłowiec w środku pola to nie wystarczy na Niemców i Szkotów, że potrzebuje zawodnika bez kompleksów, który nie będzie się bał i podejmie walkę. Takiego jak Polanski.

Zmiana polityki Nawałki nie jest niczym nagannym. Szczególnie fakt, że postanowił przeprosić się z Polanskim. Z ust pomocnika Hoffenheim padły mocne stwierdzenia i mało kto na miejscu selekcjonera zdecydowałby się na podobny ruch.

Fakt, że trener nie ujął się honorem, tylko postanowił sprawę wyjaśnić, zasługuje na pochwałę. Przepraszając się z „farbowanymi lisami" Polanskim i Boenischem, Nawałka daje też być może sygnał, że wyrobił sobie wreszcie mocną pozycję w związku, co pozwala mu na autonomiczne decyzje.

Ale jest też druga możliwość – linia szefostwa PZPN mogła ulec zmianie. W kuluarach krąży bowiem plotka, że inicjatorem wyciągnięcia ręki do Polanskiego był sam Boniek.

– To nie jest poważna drużyna, to poziom reprezentacji juniorów. Adam Nawałka traktuje piłkarzy jak dzieci, a przecież jesteśmy dorośli. Byłem na trzech treningach przed meczem ze Szkocją i nie dostaliśmy ani jednej wskazówki taktycznej. Później na boisku jeden patrzył na drugiego, bo nie wiedział, co robić.

Tymi słowami w wywiadzie dla Polsatu w marcu tego roku Eugen Polanski żegnał się z reprezentacją Polski – przynajmniej póki Nawałka będzie selekcjonerem. Tak się wówczas wydawało.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
Katarscy szejkowie w końcu się doczekali, PSG pierwszy raz wygrywa Ligę Mistrzów
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Piłka nożna
Finał Ligi Mistrzów. Kibicować PSG będzie nawet Wieża Eiffla
Piłka nożna
Chelsea wygrała we Wrocławiu Ligę Konferencji i zapisała się w historii. Uczeń przerósł mistrza
Piłka nożna
Właściciel Polonii Warszawa: Nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Piłka nożna
Michał Probierz odkrył karty. Są niespodzianki w kadrze na mecze z Mołdawią i Finlandią
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont