– To nie jest poważna drużyna, to poziom reprezentacji juniorów. Adam Nawałka traktuje piłkarzy jak dzieci, a przecież jesteśmy dorośli. Byłem na trzech treningach przed meczem ze Szkocją i nie dostaliśmy ani jednej wskazówki taktycznej. Później na boisku jeden patrzył na drugiego, bo nie wiedział, co robić.
Tymi słowami w wywiadzie dla Polsatu w marcu tego roku Eugen Polanski żegnał się z reprezentacją Polski – przynajmniej póki Nawałka będzie selekcjonerem. Tak się wówczas wydawało.
Nawałka zadzwonił jednak w ostatni czwartek do Polanskiego i zapowiedział, że w sobotę przyjedzie obejrzeć go w spotkaniu Hoffenheim z Wolfsburgiem, a po meczu porozmawiają.
Jeszcze w piątek Polanski nie był w stu procentach przekonany, że rozmowa będzie dotyczyć jego powrotu do kadry. – Może trener chce, żebym się wytłumaczył ze słów, jakie powiedziałem pod jego adresem – mówił piłkarz w rozmowie z „Rz".
W sobotę doszło do spotkania i Nawałka pytał pomocnika, czy jest gotowy wrócić do reprezentacji. Polanski nie powiedział „nie", ale poprosił o kilka dni do namysłu. Dla zawodnika to trudna decyzja, jeśli poważnie traktuje swoje słowa, a nie ma powodu, by w to wątpić.