Futbol to sierota

Sepp Blatter i Michel Platini muszą odejść z futbolu na osiem lat, czyli praktycznie na zawsze. To dobra wiadomość, dowód że Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) wreszcie przestaje być bezpieczną enklawą do robienia ciemnych interesów.

Aktualizacja: 21.12.2015 11:49 Publikacja: 21.12.2015 11:32

Futbol to sierota

Foto: AFP

Ale Blatter i Platini, pomimo że zatopili się nawzajem, nie są do końca bohaterami tej samej historii. Szwajcar od lat znajdował się pod ostrzałem mediów i opinii publicznej, FIFA pod jego rządami była postrzegana jako organizacja, która uwłaszczyła się na futbolu, zarobiła miliardy dolarów, co dało jej poczucie bezkarności. Symbolem tej przemiany i władzy absolutnej był Blatter. Teraz ten symbol upadł.

Platini miał być następcą Szwajcara, człowiekiem z innej epoki i z innej gliny. To co robił jako szef europejskiego futbolu (UEFA) sprawiło, że zaczął być postrzegany jako naturalny kandydat do sukcesji. Dziś z tej nadziei nic nie zostało i wniosek jest jeden: futbol to sierota. Jego pieniądze i popularność sprawiają, że wciąż są chętni, by przejąć władzę - problem jednak w tym, że żaden z kandydatów na nowego szefa FIFA nie budzi zaufania, a nawet więcej: prawie każdy budzi wątpliwości. Dwaj najpoważniejsi wywodzą się ze świata arabskiego, a jest ostatnio wiele dowodów, że bogacze z tej części świata chcą sport raczej kupić niż reformować.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum