Przed wyjazdem do Lignano Sabbiadoro Kołecki był pewny swego. – Stać mnie na 400 kg w dwuboju. Taki wynik powinien zapewnić złoty medal – mówił jeden z najbardziej utalentowanych zawodników w historii tej dyscypliny.
Wicemistrz olimpijski z Sydney objął prowadzenie już po rwaniu wynikiem 177 kg. Czterech sztangistów, w tym Jewgienij Bratan z Mołdawii i Turek Hakan Yilmaz, trzeci i czwarty zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw Europy, spaliło rwanie i odpadło z walki o medale.
W podrzucie (Kołecki jest rekordzistą świata – 232 kg) z Polakiem próbował walczyć tylko Rosjanin Andriej Demianow, ale nie dał rady. Kołecki podniósł w drugiej próbie 220 kg (pierwszą spalił) i po raz piąty zapewnił sobie tytuł mistrza Europy.
Później dołożył jeszcze na sztangę sześć kilogramów, ale podejście było nieudane. Po operacji kręgosłupa, którą przeszedł cztery lata temu, to już trzecie złoto Kołeckiego na imprezie tej rangi. W sierpniu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie też chce walczyć o zwycięstwo, ale groźnych rywali będzie tam więcej.
Drugi medal (brązowy) w kategorii 105 kg zdobył Robert Dołęga. Pod nieobecność młodszego brata Marcina (rekordzista świata w rwaniu) przegrał tylko z Rosjaninem Dmitrijem Bierestowem i Litwinem Ramunasem Vysniauskasem.