Bilety na igrzyska prawie sprzedane

Polakom kibicować będzie w Chinach prawie 6 tysięcy rodaków. Najwięcej lekkoatletom i siatkarzom, za to pływakom – nikt.

Aktualizacja: 23.07.2008 01:44 Publikacja: 22.07.2008 22:45

Parada policji przed stadionem olimpijskim w Pekinie

Parada policji przed stadionem olimpijskim w Pekinie

Foto: AFP

Spółka Club & Travel, która ma wyłączność na sprzedaż w Polsce biletów na igrzyska, ogłosiła, że do wzięcia są ostatnie wejściówki na zawody lekkoatletyczne, strzelectwo, zapasy, łucznictwo, szermierkę, wioślarstwie, kajakarstwie górskim, siatkówkę kobiet i podnoszenie ciężarów.

– Nasza narodowa pula przyznana przez MKOl wynosiła 5300 biletów. W ostatnim czasie dokupiliśmy jeszcze 500, przede wszystkim na siatkówkę i piłkę ręczną, bo o nie kibice pytali najczęściej. Wciąż staramy się też pozamieniać mniej chodliwe bilety na bilety na gry zespołowe – opowiada w rozmowie z "Rz" Jerzy Pronobis, prezes Club & Travel.

Najszybciej rozeszły się bilety na siatkówkę (780) oraz piłkę ręczną (450). Szybko poszły wejściówki na konkurencje wioślarskie oraz lekkoatletyczne. Błyskawicznie sprzedano 15 na ceremonię otwarcia (po ok. 1800 zł).

Bilety na zawody są tanie: konkurencje strzeleckie można oglądać za 13 zł, siatkówkę plażową za 22 zł, półfinały i finały łucznictwa za 41 zł, podobnie kajaki górskie, podnoszenie ciężarów, zapasy, finały szermierki. Bilet na jeden mecz siatkarski (w eliminacjach) kosztuje 34 – 41 zł.

Najdroższa jest lekkoatletyka. Kto chciał w dobrym miejscu obejrzeć finał trójskoku, 3000 m z przeszkodami albo kibicować naszym paniom w finale skoku o tyczce, zapłacił 331 zł. Gorsze miejsca kosztowały 166 zł.

Największym rozczarowaniem dla kibiców jest brak biletów na olimpijski basen. – Polska nie dostała ani jednej wejściówki na zawody pływackie, bo wcześniej rozdzieliły je między siebie silne federacje, m.in. australijska, amerykańska i francuska oraz chińska. Nam wyjaśniono, że widownia jest mała (ok. 5000 miejsc), a chętnych dużo – mówi z goryczą Jerzy Pronobis.

Spółka sprzedała też wszystkie (750) pakiety turystyczne, dzięki którym łączy się kibicowanie ze zwiedzaniem Chin oraz odpoczynkiem w czterogwiazdkowych hotelach. To oferta dla zamożnych kibiców. Za dziewięciodniowy pobyt trzeba zapłacić prawie 10 tys. zł.

– Wielu kibiców liczy, że jak kupi bilet, to dalej sobie poradzi. Na innych olimpiadach znalezienie tańszego noclegu było proste. Na przykład w Atenach ludzie spali na kempingach czy w kwaterach prywatnych, wiele załatwiali na miejscu. W Chinach będzie to raczej niemożliwe. Chińczycy chcą wszystko kontrolować, obowiązują nakazy i zakazy. Nie ma kwater prywatnych, by dostać wizę, trzeba wykazać, że ma się zamówiony nocleg w hotelu – przestrzega Pronobis.

Większość polskich kibiców wybierających się do Chin to młodzi mężczyźni podróżujący w grupach. Niestety, ich podróż się wydłuży i będzie droższa, bo LOT nie oferuje lotów do Pekinu. Na Polakach zarobią więc Lufthansa oraz SAS.

Spółka Club & Travel, która ma wyłączność na sprzedaż w Polsce biletów na igrzyska, ogłosiła, że do wzięcia są ostatnie wejściówki na zawody lekkoatletyczne, strzelectwo, zapasy, łucznictwo, szermierkę, wioślarstwie, kajakarstwie górskim, siatkówkę kobiet i podnoszenie ciężarów.

– Nasza narodowa pula przyznana przez MKOl wynosiła 5300 biletów. W ostatnim czasie dokupiliśmy jeszcze 500, przede wszystkim na siatkówkę i piłkę ręczną, bo o nie kibice pytali najczęściej. Wciąż staramy się też pozamieniać mniej chodliwe bilety na bilety na gry zespołowe – opowiada w rozmowie z "Rz" Jerzy Pronobis, prezes Club & Travel.

Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie