Sport jeździecki na warszawskim Torwarze przyciąga widzów od kilku lat. Nie ma się czemu dziwić. Barwny Finał Ligi Europy Centralnej w skokach i ujeżdżeniu, który prowadzi zwycięzców bezpośrednio do wielkiego finału światowego, stał się doskonałą okazją, by przypomnieć także piękne tradycje polskiego jeździectwa.
Przez trzy dni, od piątku do niedzieli, główne emocje zawdzięczać będziemy rywalizacji w konkursach skoków przez przeszkody i ujeżdżenia, pojawią się także mistrzowie powożenia zaprzęgami. Sportowy wymiar zawodów jest znaczący – najlepsi jeźdźcy z Europy Środkowej, liderzy dwóch tzw. sublig (północnej, gdzie rywalizują Polacy, oraz południowej) walczyć będą o start w Las Vegas – tam w kwietniu zaplanowano tegoroczny szczyt zimowego sezonu, tam można zmierzyć się z największymi gwiazdami hippiki, zdobyć sławę i niemałe pieniądze.
Warszawski finał ma też szczególne znaczenie dla polskich jeźdźców – prawem gospodarza wystartuje ich wielu, mogą zabłysnąć w światłach, pokazać sponsorom, że wiele potrafią, choć nie jest dziś łatwo uprawiać ten sport w naszym kraju.
[wyimek]Warszawski finał ma duże znaczenie dla polskich jeźdźców, którzy mogą pokazać sponsorom, że wiele potrafią [/wyimek]
W skokach przez przeszkody zaplanowano sześć konkursów, po dwa każdego dnia. Ten najważniejszy – Grand Prix zakończy warszawskie zawody w niedzielę o 15. Po nim będzie wiadomo, jaka trójka jeźdźców wywalczyła zaproszenia do Las Vegas.