Mądry po szkodzie

Po szalonym wyścigu, zakończonym drugim z rzędu podwójnym zwycięstwem McLarena, Robert Kubica opuszcza Kanadę z sześcioma punktami za siódme miejsce.

Aktualizacja: 14.06.2010 04:11 Publikacja: 14.06.2010 00:33

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: AFP

– To były najciężej zdobyte punkty w tym sezonie – powiedział Kubica po wyścigu. Nie opłaciło się ryzyko taktyczne, podjęte w sobotę przed kwalifikacjami.

W Kanadzie okazało się, że rację mieli ci, którzy na początku sezonu po nudnej Grand Prix Bahrajnu twierdzili, że mniej trwałe opony uatrakcyjnią widowisko. Na nowej, śliskiej nawierzchni toru w Montrealu żaden kierowca nawet nie myślał o przejechaniu całego dystansu wyścigu z tylko jedną wizytą w boksie po nowe ogumienie. W niedzielę mechanicy mieli pełne ręce roboty i po kilka razy obsługiwali samochody swoich podopiecznych. Stratedzy bacznie śledzili czasy okrążeń, wyłapując optymalny moment do zmiany opon. Jednak i tak większość taktycznych gierek rozegrała się w sobotę.

Już podczas treningów kierowcy zorientowali się, że miękka mieszanka – optymalna na przejechanie jednego szybkiego okrążenia w czasie sobotniej walki o pozycje startowe – bardzo szybko się zużywa i wystarcza zaledwie na kilka okrążeń jazdy dobrym tempem. Przepisy wymagają, aby kierowcy z pierwszej dziesiątki na starcie ruszali do wyścigu na tym samym komplecie ogumienia, na którym wywalczyli swój najlepszy czas w sesji kwalifikacyjnej.

Siedmiu kierowców postanowiło nie kombinować i wyjechali na czasówkę na miękkich oponach, natomiast Robert Kubica i duet Red Bulla zaryzykowali z twardszym ogumieniem. Przez to nie mogli wycisnąć maksimum ze swoich samochodów w sobotnie popołudnie, za to mieli nadzieję na solidną pierwszą część wyścigu. Plan zakładał przesunięcie się do przodu, kiedy ruszający na miękkim ogumieniu rywale wcześnie zjadą na zmianę opon.

Koncepcja wydawała się dobra, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Jeszcze po siedmiu okrążeniach wszystko zdawało się iść zgodnie z planem, bo po wczesnych zjazdach całej czołówki na czele Grand Prix Kanady znaleźli się obaj kierowcy Red Bulla, a Kubica był trzeci. Jednak kierowca i zespół wiedzieli już, że stoją na straconej pozycji.

– Tylne opony przestały trzymać i musiałem szybko zjechać po nowy komplet – opowiadał po wyścigu Robert, wyraźnie rozczarowany obraną na ten weekend strategią. Sytuacji nie poprawiał fakt, że Renault wciąż nie dysponuje tegorocznym przebojem konstrukcyjnym, czyli tzw. „kanałem F”. Opracowany przez McLarena system został już skopiowany przez kilka zespołów i umożliwia zastosowanie tylnego skrzydła o większym poziomie docisku, które na prostych jest „wygaszane” – traci swoje właściwości aerodynamiczne i dzięki niższemu oporowi powietrza kierowca uzyskuje większe prędkości maksymalne.

Na długich prostych kanadyjskiego toru Renault musiało skądś wydobyć dodatkowe kilometry na godzinę, zatem postanowiono zastosować mniej nachylone tylne skrzydło. Takie rozwiązanie zmniejsza opór na prostej, ale także zapewnia mniejszy docisk w zakrętach. W dodatku mniejszy docisk sprawia, że samochód bardziej się ślizga i wzrasta zużycie opon. To jeszcze pogorszyło sytuację Kubicy, który w środkowej części wyścigu jechał koszmarnie wolnym tempem, zmagając się ze zużyciem drugiego kompletu opon. Kiedy dziesięć okrążeń przed metą zjechał po miękkie ogumienie, spadł z szóstej lokaty na siódmą, za Nico Rosberga. Pierwszy w karierze najlepszy czas okrążenia był marnym pocieszeniem – zwłaszcza, że Polak stracił szóstą pozycję w mistrzostwach właśnie na rzecz Rosberga.

– Po tym wyścigu będziemy mądrzejsi, podobnie zresztą jak Red Bull – stwierdził po przejechaniu mety Kubica. Austriacka ekipa bije się o coś znacznie ważniejszego niż szóste czy siódme miejsce w punktacji i tym bardziej dziwi fakt, że także zdecydowali się na hazard z doborem ogumienia. Jeśli zespół dysponuje najszybszym samochodem w stawce, nie powinien szukać sprytnych rozwiązań i starać się przechytrzyć konkurencję. Wystarczy, że po prostu zrobi swoje – a tymczasem w Kanadzie Sebastian Vettel i Mark Webber także założyli twardsze opony na czasówkę. Wynik nie był zły, bo przegrali kwalifikacje tylko z Lewisem Hamiltonem, ale spodziewana przewaga w wyścigu pozostała wyłącznie w sferze marzeń. Na domiar złego prowadzący przed wyścigiem w punktacji Webber musiał wymienić skrzynię biegów w swoim samochodzie i zamiast z drugiego, ruszał do wyścigu z siódmego pola.

Czwarte i piąte miejsce na mecie są z pewnością rozczarowaniem dla faworytów tegorocznej rywalizacji. Na domiar złego po drugim z rzędu dublecie kierowców McLarena sytuacja w mistrzostwach świata zaczyna wyglądać nieciekawie dla Red Bulla. Wśród kierowców na czele punktacji znaleźli się dwaj brytyjscy mistrzowie świata z McLarena: Hamilton wyprzedza drugiego na mecie w Kanadzie Jensona Buttona o trzy punkty, taka sama różnica dzieli Buttona od Webbera. W klasyfikacji konstruktorów McLaren zwiększył przewagę nad Red Bullem z jednego do 22 punktów.

Nadzieją dla kierowców Red Bulla był w Kanadzie Fernando Alonso, który mógł pokrzyżować szyki Brytyjczykom z McLarena i odebrać im chociaż część punktów. Dzięki błyskawicznej wymianie kół w czasie pierwszej wizyty w boksie Hiszpan znalazł się nawet przed Hamiltonem. Anglik jednak skontrował, kiedy na piętnastym okrążeniu Alonso na chwilę utknął za prowadzącym przez jedno okrążenie Sébastienem Buemim z Toro Rosso. W trakcie drugiej rundy wizyt w alei serwisowej przyblokował go jeden z kierowców Lotusa, a w końcówce wyścigu dublowany Karun Chandhok umożliwił Buttonowi przeprowadzenie skutecznego ataku i odebranie kierowcy Ferrari drugiej lokaty.

Za dwa tygodnie Formuła 1 powraca do Europy. Uliczny tor wokół portu w Walencji z reguły nie jest areną interesujących wyścigów, ale przykład z Kanady pokazał, że wystarczy trochę kłopotów z ogumieniem, aby zawody stały się nieprzewidywalne. – Nasz samochód powinien dobrze spisywać się w Walencji – uważa Kubica. – Dostaniemy nowe części i to powinno poprawić naszą szybkość.

[ramka][b]Grand Prix Kanady[/b]

1. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren) 1:33.53,456; 2. J. Button (W. Brytania, McLaren) strata 2,254; 3. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 9,214; 4. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 37,817; 5. M. Webber (Australia, Red Bull) 39,291; 6. N. Rosberg (Niemcy, Mercedes) 56,084; 7. R. Kubica (Polska, Renault) 57,300; 8. S. Buemi (Szwajcaria, Toro Rosso) 1 okr.; 9. V. Liuzzi (Włochy, Force India) 1 okr.; 10. A. Sutil (Niemcy, Force India) 1 okr. [/ramka]

[ramka][b]Klasyfikacja MŚ kierowców (po 8 z 19 eliminacji)[/b]

1. Hamilton 109 pkt; 2. Button 106; 3. Webber 103; 4. Alonso 94; 5. Vettel 90; 6. Rosberg 74; 7. Kubica 73; 8. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 67; 9. M. Schumacher (Niemcy, Mercedes) 34; 10. Sutil 23.[/ramka]

[ramka][b]Klasyfikacja MŚ konstruktorów[/b]

1. McLaren 215 pkt; 2. Red Bull 193; 3. Ferrari 161; 4. Mercedes 108; 5. Renault 79; 6. Force India 35; 7. Toro Rosso 8; 8. Williams 8; 9. Sauber 1. [/ramka]

Następny wyścig - GP Europy, 27 czerwca w Walencji.

– To były najciężej zdobyte punkty w tym sezonie – powiedział Kubica po wyścigu. Nie opłaciło się ryzyko taktyczne, podjęte w sobotę przed kwalifikacjami.

W Kanadzie okazało się, że rację mieli ci, którzy na początku sezonu po nudnej Grand Prix Bahrajnu twierdzili, że mniej trwałe opony uatrakcyjnią widowisko. Na nowej, śliskiej nawierzchni toru w Montrealu żaden kierowca nawet nie myślał o przejechaniu całego dystansu wyścigu z tylko jedną wizytą w boksie po nowe ogumienie. W niedzielę mechanicy mieli pełne ręce roboty i po kilka razy obsługiwali samochody swoich podopiecznych. Stratedzy bacznie śledzili czasy okrążeń, wyłapując optymalny moment do zmiany opon. Jednak i tak większość taktycznych gierek rozegrała się w sobotę.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Zmarł Michał Dąbrowski, reprezentant Polski w szermierce na wózkach, medalista z Paryża
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje