Webber dostał skrzydeł

W Grand Prix Europy na torze w Walencji najszybszy Sebastian Vettel. Robert Kubica piąty

Aktualizacja: 28.06.2010 04:10 Publikacja: 28.06.2010 03:05

Sebastian Vettel: Najważniejsze, że Markowi nic się nie stało. Ten wypadek pokazał, że samochody są

Sebastian Vettel: Najważniejsze, że Markowi nic się nie stało. Ten wypadek pokazał, że samochody są coraz bardziej bezpieczne, ale ryzyko ciągle istnieje

Foto: PAP/EPA

Po dramatycznym wyścigu, którego negatywnymi bohaterami byli sędziowie, Robert Kubica opuszcza Walencję z dziesięcioma punktami za piątą lokatę. W klasyfikacji mistrzostw świata Polak awansował na szóste miejsce.

Dwie poprzednie edycje zawodów na ulicznym torze wokół portu w Walencji były śmiertelnie nudne. Do trzech razy sztuka – w niedzielne popołudnie akcji na torze i poza nim było aż nadto. Wszystko za sprawą Marka Webbera, który po fatalnym pierwszym okrążeniu spadł z drugiego miejsca na dziewiąte i dość szybko zjechał do alei serwisowej po twarde opony. Wrócił na tor za Heikkim Kovalainenem i w najszybszej sekcji toru wbił się w tył zielonego Lotusa.

Red bull Australijczyka wzbił się w górę i przez chwilę kierowca mógł podziwiać piękne, błękitne niebo nad Walencją. Auto obróciło się w powietrzu, uderzyło osłoną silnika w asfalt, spadło na koła i z impetem wbiło się w barierę z opon. Webber natychmiast wyskoczył z kokpitu, a sędziowie wysłali do akcji samochód bezpieczeństwa.

W tym samym czasie na drugim końcu prostej startowej rozegrał się dramat kierowców Ferrari. Jadący przed Alonso Lewis Hamilton wyprzedził wyjeżdżający właśnie z alei serwisowej samochód bezpieczeństwa, a Hiszpan posłusznie zwolnił i pozostał za srebrnym mercedesem.

Sędziowie długo analizowali przekroczenie przepisów przez Hamiltona i kiedy informacja o ich działaniach pojawiła się na monitorach, wyścig był już wznowiony. Kierowca McLarena jechał jak cień za liderującym Sebastianem Vettelem, a pogoń wstrzymywał Kamui Kobayashi. Jadący za nim Button, Barrichello i Kubica z konieczności utrzymywali jego tempo, bo wyprzedzanie na ulicznym torze nie należy do najłatwiejszych zadań. Dzięki kierowcy Saubera oraz wyjątkowej opieszałości sędziów, Hamilton uzyskał wystarczającą przewagę nad grupą pościgową, aby po odbyciu karnego przejazdu przez boksy powrócić na tor na drugiej pozycji.

– Który jest Hamilton? – pytał przez radio Alonso. – Był drugi i jest drugi, to niesprawiedliwe – odpowiedział jego inżynier wyścigowy Andrea Stella. Po wyścigu faworyt lokalnej publiczności nie próbował ukryć wściekłości. Z garażu do pomieszczeń ekipy Ferrari przemaszerował w kasku, nie uchylając nawet szybki. – Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek wyprzedził samochód bezpieczeństwa – grzmiał Hiszpan. – Szkoda mi kibiców, którzy obejrzeli zmanipulowany wyścig. Jechałem metr za nim, przestrzegałem przepisów i jestem dziewiąty, on nie przestrzegał i jest drugi. Dziwnie długo zajęło sędziom obejrzenie powtórek. Wygląda na to, że niektórym pozwala się na wszystko.

Kiedy w RPA Niemcy strzelali bramki Anglikom, sędziowie zajęci byli wlepianiem kolejnych kar. Wszyscy kierowcy, którzy zjechali na zmianę opon tuż po ogłoszeniu neutralizacji, otrzymali pięć karnych sekund za nieprzestrzeganie minimalnego czasu pokonania trzeciego sektora w czasie neutralizacji.

Ta decyzja jest również bardzo kontrowersyjna, bo Kubica, Button i Barrichello przejechali może kilkaset metrów w warunkach neutralizacji. Samochód bezpieczeństwa wyjechał na tor w momencie, w którym cała trójka zbliżała się do zjazdu na pas serwisowy. W klasyfikacji mistrzostw świata Formuły 1 na czele utrzymali się kierowcy McLarena, którzy za dwa tygodnie walczyć będą przed własną publicznością na torze Silverstone. Druga w tym sezonie wygrana Vettela dała mu awans na trzecią lokatę, a pechowiec Webber, który ponad dziesięć lat temu przeżył podobny lot samochodem na torze Le Mans, spadł na czwarte miejsce.

[srodtytul]Verva Racing Team bez werwy[/srodtytul]

Mniej akcji towarzyszyło czwartej tegorocznej rundzie Porsche Supercup. W zdominowanych przez lidera punktacji Rene Rasta zawodach kierowcy Verva Racing Team nie odegrali poważniejszej roli. Po nieudanych kwalifikacjach celem na niedzielę była minimalizacja strat, zakończona zdobyciem przez Kubę Giermaziaka dwóch punktów za 14. lokatę. Robert Lukas po starcie z 14. pola w czasie wyścigu dwa razy się obrócił i minął metę na 16. pozycji.

[i]-Mikołaj Sokół z Walencji[/i]

[ramka]

[srodtytul]Grand Prix Europy[/srodtytul]

1. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 1:40.29,571;

2. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren) strata 5,042 s;

3. J. Button (W. Brytania, McLaren) 12,658;

4. R. Barrichello (Brazylia, Williams) 25,627;

5. R. Kubica (Polska, Renault) 27,122;

6. A. Sutil (Niemcy, Force India) 30,168;

7. K. Kobayashi (Japonia, Sauber) 30,965;

8. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 32,809;

9. S. Buemi (Szwajcaria, Toro Rosso) 36,299;

10. N. Rosberg (Niemcy, Mercedes) 44,382. [/ramka]

[ramka]

[srodtytul]Klasyfikacja MŚ kierowców (po 9 z 19 wyścigów)[/srodtytul]

1. Hamilton 127 pkt;

2. Button 121;

3. Vettel 115;

4. M. Webber (Australia, Red Bull) 103;

5. Alonso 98;

6. Kubica 83;

7. Rosberg 75;

8. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 67;

9. M. Schumacher (Niemcy, Mercedes) 34;

10. Sutil 31.[/ramka]

[ramka]

[srodtytul]Konstruktorzy:[/srodtytul]

1. McLaren 248 pkt;

2. Red Bull 218;

3. Ferrari 165;

4. Mercedes 109;

5. Renault 89;

6. Force India 43;

7. Williams 20;

8. Toro Rosso 10;

9. Sauber 7.[/ramka]

Po dramatycznym wyścigu, którego negatywnymi bohaterami byli sędziowie, Robert Kubica opuszcza Walencję z dziesięcioma punktami za piątą lokatę. W klasyfikacji mistrzostw świata Polak awansował na szóste miejsce.

Dwie poprzednie edycje zawodów na ulicznym torze wokół portu w Walencji były śmiertelnie nudne. Do trzech razy sztuka – w niedzielne popołudnie akcji na torze i poza nim było aż nadto. Wszystko za sprawą Marka Webbera, który po fatalnym pierwszym okrążeniu spadł z drugiego miejsca na dziewiąte i dość szybko zjechał do alei serwisowej po twarde opony. Wrócił na tor za Heikkim Kovalainenem i w najszybszej sekcji toru wbił się w tył zielonego Lotusa.

Pozostało 86% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?