Rz: W marcu zjazd PZKol wybrał nowego prezesa i zarząd. Nowe władze mają wyprowadzić związek z kryzysu, spłacić długi, poprawić obraz kolarstwa i poprowadzić je do sukcesów na igrzyskach w Londynie. Jak minęło pierwsze 100 dni prezesury?
Wacław Skarul: Zadanie jest trudne, ale tego oczekiwałem. Po trzech czy czterech miesiącach trudno oceniać nasze działania w kategoriach porażki czy sukcesu. Wiele spraw popchnęliśmy do przodu, ale są też takie, które stoją w martwym punkcie. Po pierwsze spłynęły pierwsze środki od głównego sponsora, firmy NG2 pana Dariusza Miłka, które pozwoliły na spłatę palących zobowiązań. Związek miał kilkanaście nakazów komorniczych. Najbardziej dotkliwe zostały uregulowane. Po drugie odzyskaliśmy płynność finansową. Zgodnie z planem realizujemy umowy z Ministerstwem Sportu, które zwiększyło nasz roczny budżet z 7 do 10 mln złotych. Związek już się nie zadłuża. W 2011 roku nie powstała żadna nowa pozycja po stronie winien. Z listy 267 różnych wierzycieli PZKol – tyle długów wygenerowali moi poprzednicy – wykreśliliśmy kilkanaście pozycji. Z ponad 10 mln długu spłaciliśmy 10 procent. To pierwszy krok. Duża w tym zasługa także nowego sekretarza generalnego pana Kajetana Broniewskiego, pracującego u nas od końca kwietnia, byłego olimpijczyka, szefa misji olimpijskiej w Pekinie.
Co stoi w miejscu?
Ugoda z firmą Mostostal, wiążąca się z największym problemem z przeszłości – kwestią aneksu do umowy na budowę toru i potężnym zadłużeniem, które doprowadziło związek do finansowego kryzysu. Poprzedni zarząd wynegocjował ugodę, ale jej nie podpisał. Gdyby tak się stało, musiałbym ją realizować, ale teraz nie mogę podpisać uzgodnień w takiej postaci. Chodzi o kwotę 4,2 mln złotych rozłożoną na pięć lat i kwestię odsetek, których Mostostal nie chce umorzyć, pomimo bardzo wysokiego kontraktu przy budowie toru. Szukamy konsensusu. Rozmawiamy z Mostostalem, ale dziś trudno mi powiedzieć, czy dojdziemy do porozumienia.
Czy to nie powód do bicia na alarm? Może przecież dojść do sytuacji, że wykonawca na drodze sądowej wystąpi o ogłoszenie bankructwa związku, bo ten nie spłaca zobowiązań?