Reklama
Rozwiń

Formuła 1: w niedzielę wyścig o Grand Prix Japonii

Niemiec jest pewny mistrzostwa świata, ale jeśli wyścig o Grand Prix Japonii zakończy się tak samo jak pierwszy piątkowy trening, jego koronacja odwlecze się o kolejny tydzień

Aktualizacja: 07.10.2011 18:00 Publikacja: 07.10.2011 17:56

Sebastian Vettel

Sebastian Vettel

Foto: AP

By już w ten weekend zostać najmłodszym w historii Formuły 1 podwójnym mistrzem świata, Sebastian Vettel musi dojechać do mety w pierwszej dziesiątce. Biorąc pod uwagę jego osiągnięcia w tym sezonie – 13 wizyt na podium w  14 startach i jedno czwarte miejsce przed własną publicznością na Nuerburgringu – zdobycie jednego punktu na Suzuce wydaje się być formalnością. Nawet jeśli po raz pierwszy w tym sezonie nie dojedzie do mety, i tak może świętować mistrzowski tytuł, o ile wyścigu nie wygra Jenson Button.

Musiałby się zatem powtórzyć scenariusz z pierwszego piątkowego treningu, w którym Button uzyskał najlepszy czas, a Vettel zagrzebał swojego red bulla na żwirowym poboczu zakrętu Degner. – To mi przypomniało o tym, że cały czas trzeba być skupionym – skomentował niemiecki as swoją przygodę. – To nie był duży błąd, chyba nie byłem w stu procentach czujny, a błędy na tym torze mogą drogo kosztować. Wypadłem na pobocze, próbowałem wyhamować i wrócić na tor, ale nie wyszło i lekko uderzyłem w barierę.

Button powtórzył swoje osiągnięcie także w popołudniowym treningu, a czołową trójkę uzupełnili Fernando Alonso z Ferrari oraz Vettel, który na swoim najszybszym okrążeniu stracił do kierowcy McLarena dwie dziesiąte sekundy. Podczas przejazdów z dużą ilością paliwa obaj zawodnicy Red Bulla popisywali się jednak fantastycznym tempem, uzyskując czasy o ponad sekundę lepsze od konkurencji.

– Minuta i 37 sekund to trochę za szybko – mówił Felipe Massa o czasach Vettela i Marka Webbera. Nie da się ukryć, że japoński tor o unikalnym kształcie ósemki wyjątkowo sprzyja ekipie Red Bulla. W ostatnich dwóch edycjach Grand Prix Japonii (poprzednie dwie rozgrywane były na torze Fuji) kierowcy austriackiego zespołu zawsze zdobywali pole position i zwycięstwo, a także uzyskiwali najlepszy czas okrążenia w wyścigu. Na szybkich łukach uwielbianego przez zawodników toru wydajna aerodynamicznie konstrukcja zaprojektowana przez Adriana Neweya nie ma sobie równych. W piątkowych treningach duet Red Bulla bez problemów przejeżdżał szybki łuk o nazwie 130R przy otwartym tylnym skrzydle.

Przyczepność wytwarzana przez ten samochód jest tak duża, że nawet z podniesioną lotką tylnego spojlera – tegoroczny wynalazek ułatwiający wyprzedzanie w wyścigach, z którego podczas treningów i kwalifikacji można korzystać bez ograniczeń – Vettel i Webber z łatwością pokonywali ten zakręt. Massa szeroko otworzył oczy ze zdumienia, gdy dziennikarze poinformowali go o tym. On i Alonso za każdym razem przejeżdżali łuk 130R z zamkniętym skrzydłem, bojąc się wypadnięcia z toru w efekcie zbyt małego docisku.

Mimo piątkowej wpadki jest niemal pewne, że Vettel opuści Japonię jako dwukrotny mistrz świata. W tym sezonie przydarzały mu się już podobne przygody (w Turcji na mokrym torze doszczętnie rozbił swoje auto w szybkim Zakręcie 8, a potem bez problemów zdobył pole position i wygrał wyścig), ale kiedy gra toczy się o pozycje startowe albo punkty, ani on nie popełnia błędów, ani jego red bullowi nie przytrafiają się awarie.

Nawet jeśli po raz pierwszy w tym sezonie dopadnie go pech, w odwodzie pozostaje jego zespołowy partner. Webber w tym sezonie nie wygrał jeszcze ani jednego wyścigu, a jeśli uczyniłby to na Suzuce, tym samym odebrałby Buttonowi jakiekolwiek nadzieje na doścignięcie Vettela w punktacji.

– Miło byłoby coś wygrać przed końcem tego sezonu – powiedział Australijczyk, który rok temu do ostatniego wyścigu liczył się w walce o tytuł, a sezon zakończył na trzeciej pozycji. Teraz ma szansę na co najwyżej wicemistrzostwo świata: od drugiego w punktacji Buttona dzielą go trzy punkty, a między tą dwójką - z punktem straty do kierowcy McLarena - jest jeszcze Alonso. Czwarty kandydat do zajęcia miejsca za plecami Vettela, Lewis Hamilton, traci do Buttona 17 punktów i to właśnie walka między tą czwórką będzie ozdobą pozostałych do końca sezonu wyścigów.

Klasyfikacja MŚ kierowców (po 14 z 19 wyścigów)

1. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 309 pkt;

2. J. Button (W. Brytania, McLaren) 185;

3. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 184;

4. M. Webber (Australia, Red Bull) 182;

5. L. Hamilton (W. Brytania, McLaren) 168;

6. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 84;...

9. W. Pietrow (Rosja, Renault) 34;

18. B. Senna (Brazylia, Renault) 2.

Konstruktorzy

1. Red Bull 491 pkt;

2. McLaren 353;

3. Ferrari 268;

4. Mercedes 114;

By już w ten weekend zostać najmłodszym w historii Formuły 1 podwójnym mistrzem świata, Sebastian Vettel musi dojechać do mety w pierwszej dziesiątce. Biorąc pod uwagę jego osiągnięcia w tym sezonie – 13 wizyt na podium w  14 startach i jedno czwarte miejsce przed własną publicznością na Nuerburgringu – zdobycie jednego punktu na Suzuce wydaje się być formalnością. Nawet jeśli po raz pierwszy w tym sezonie nie dojedzie do mety, i tak może świętować mistrzowski tytuł, o ile wyścigu nie wygra Jenson Button.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku