Zespoły co prawda doskonale znają położony na przedmieściach Barcelony Circuit de Catalunya, ale nawet dane zebrane podczas dwóch zimowych sesji testowych niewiele pomogą przy szukaniu optymalnych ustawień samochodu, pozwalających na jak najdłuższą jazdę dobrym tempem na jednym komplecie ogumienia.
– Nawierzchnia jest cieplejsza o jakieś 30 stopni w porównaniu z testami – mówił po treningach Fernando Alonso, który rankiem ucieszył swoich rodaków i uzyskał najlepszy rezultat w pierwszej sesji, ale po południu był dopiero czternasty.
Na czele tabeli z czasami zmienił go Jenson Button, a w pierwszej ósemce znaleźli się kierowcy czterech najlepszych obecnie zespołów: McLarena, Red Bulla, Mercedesa i Lotusa. Różnice były jednak minimalne, bo pierwsza dziesiątka zmieściła się w niecałej sekundzie, a osiemnasty w zestawieniu Bruno Senna z Williamsa stracił do Buttona tylko 1,6 sekundy.
Kierowcy zgodnie podkreślają, że przy tak wyrównanej stawce liczy się każdy detal, a tegoroczne ogumienie Pirelli jest wyjątkowo czułe na zmiany w temperaturze nawierzchni czy ustawieniach samochodu. W dodatku włoska firma po raz pierwszy w tym sezonie przywiozła na wyścigowy weekend mieszanki, które różnią się od siebie o dwa stopnie twardości – a nie jak dotychczas, o jeden.