Nasza broń kobieca

Reprezentacja na igrzyska w Londynie liczy osiem osób. Mało, ale na medal jeszcze chyba wystarczy

Publikacja: 31.05.2012 02:31

Sylwia Gruchała ma w Londynie szanse na dwa medale, fot. Paweł Skraba

Sylwia Gruchała ma w Londynie szanse na dwa medale, fot. Paweł Skraba

Foto: Reporter

Eliminacje olimpijskie zakończyły się w kwietniu, ale panie wywalczyły awans wcześniej. Na podstawie rankingu światowego w Londynie wystartują szpadzistka Magdalena Piekarska i szablistka Aleksandra Socha oraz czteroosobowa drużyna florecistek z Sylwią Gruchałą na froncie. Jak jest drużyna – to są trzy miejsca dla polskich florecistek w turnieju indywidualnym.

Szpadzista Radosław Zawrotniak, srebrny medalista w drużynie z Pekinu, oraz szablista Adam Skrodzki zdobyli olimpijskie nominacje w turniejach ostatniej szansy, które szermierze nazywają „dobijakami". Drużynę szpadzistów wyeliminował regulamin igrzysk – tym razem nie ma ich rywalizacji w programie. Wróci w 2016 roku, ale stara kadra może nie wytrzymać tej przerwy.

– Liczyłem jeszcze na drużynę szpadzistek. Nieco ponad rok temu, w marcu, były na szczycie światowej listy rankingowej, ale nie obroniły miejsca w pierwszej ósemce. Wciąż nie ma florecistów, to już trzecie igrzyska bez naszej drużyny, nie będzie nawiązania do pięknej tradycji – powiedział „Rz" Jacek Bierkowski, od grudnia 2008 roku prezes Polskiego Związku Szermierczego.

Cztery lata temu w Pekinie było srebro szpadzistów. Trochę z zaskoczenia, trochę nie – szpada miewa nieoczekiwanych mistrzów. Radość przesłoniła afera obyczajowa, gdy jednego z zasłużonych trenerów dopadła niemoc w wiosce olimpijskiej. Potem ujawniła się w środowisku potrzeba rozliczeń z długimi rządami poprzedniego szefa PZSz Adama Lisewskiego.

Prezes Bierkowski ma po czterech latach uczucia mieszane. – Tak, udało mi się uporządkować wiele spraw, problem picia w zasadzie zniknął, marzenia olimpijskie mam śmiałe, ale w przyszłość patrzę z troską, bo mam zdecydowanie mniej pieniędzy na szkolenie młodzieży – mówi.

Potwierdza, że w polskiej szermierce rządzą teraz kobiety. Pierwsza dama to oczywiście Sylwia Gruchała, która zdobyła 34 medale imprez mistrzowskich (w tym olimpijskie srebro w drużynie z 2000 i brąz indywidualnie z 2004) i po latach chudszych znów z ogniem w oczach opowiada dziennikarzom o rosnącej formie.

– Wygrałam niedawno zawody Pucharu Świata w Seulu, najbardziej cieszy mnie styl, w jakim pokonywałam Włoszki i Koreanki. Nie czułam się tak od sześciu lat. Zostałam po raz dziewiąty mistrzynią Polski. Mam 31 lat i świetnie się czuję ze swym wiekiem. Mam świadomość, że to zapewne mój ostatni start olimpijski, może przede mną są inne kobiece role, ale to tylko zwiększa determinację – mówiła w środę w Warszawie.

Swoje szanse ocenia odważnie. – To moje czwarte igrzyska. Medale już mam, nie czuję presji, mam dystans i doświadczenie. Od niespełna roku trenuję w Warszawie, po 20 latach opuściłam Gdańsk. Wiem, że to śmiała decyzja, ale musiałam coś zmienić, by całkowicie rozwinąć skrzydła. Mam wsparcie finansowe sponsorów, które daje mi spokój wewnętrzny i zdejmuje dodatkowe troski. Szermierka tak naprawdę zaczyna się od szyi w górę, decyduje przygotowanie mentalne. Jeśli będę kontrolowała swoje emocje w Londynie, to wygram – powiedziała.

Jacek Bierkowski oprócz pochwał dla liderki reprezentacji ma ciepłe słowa dla pozostałych pań.

– Magda Piekarska to lokomotywa kobiecej szpady, medalistka wielu zawodów, też może odnieść sukces na igrzyskach. Umie wygrywać Ola Socha, mocna jest florecistka Małgorzata Wojtkowiak, to są realne nadzieje. Radosław Zawrotniak? Jak to szpadzista, może nie przejść eliminacji, ale równie możliwe, że wygra – dodaje.

W Londynie powinno być nieźle, lecz o medalach w Rio de Janeiro już nikt nie chce z prezesem rozmawiać. Dla ministerstwa ważne jest tylko to, co teraz. A teraz jest zniewalający sponsorów uśmiech pani Sylwii oraz Wojsko Polskie, które pomaga dziś niemal wszystkim z reprezentacji na Londyn, by choć trochę zostało z naszych szermierczych tradycji.

Eliminacje olimpijskie zakończyły się w kwietniu, ale panie wywalczyły awans wcześniej. Na podstawie rankingu światowego w Londynie wystartują szpadzistka Magdalena Piekarska i szablistka Aleksandra Socha oraz czteroosobowa drużyna florecistek z Sylwią Gruchałą na froncie. Jak jest drużyna – to są trzy miejsca dla polskich florecistek w turnieju indywidualnym.

Szpadzista Radosław Zawrotniak, srebrny medalista w drużynie z Pekinu, oraz szablista Adam Skrodzki zdobyli olimpijskie nominacje w turniejach ostatniej szansy, które szermierze nazywają „dobijakami". Drużynę szpadzistów wyeliminował regulamin igrzysk – tym razem nie ma ich rywalizacji w programie. Wróci w 2016 roku, ale stara kadra może nie wytrzymać tej przerwy.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay