Jeśli ona w ogóle pasuje do świata sprintu, to do tego z dziecięcych zawodów, gdzie się jeszcze liczy talent, a nie, kto ile przerzucił w siłowni. Wygląda zresztą ciągle jak dziecko, biega w wysoko podciągniętych podkolanówkach, z taką lekkością, jaką na bieżni w Londynie pokazywał jeszcze tylko czterystumetrowiec Kirani James.
Po prawej, dwa tory dalej, Allyson Felix miała w finale potężną, krótko ściętą Carmelitę Jeter. Po lewej, choć też nie tuż obok siebie, dwa niewysokie jamajskie pociski: Veronicę Campbell-Brown, już drugi raz z rzędu broniącą tytułu i Shelly-Ann Fraser-Pryce. Po drugim miejscu w Atenach i drugim w Pekinie tym razem była nie do zatrzymania. Felix, córka pastora z Kalifornii, odwojowała dla USA terytorium, które należało ostatnio do Jamajki. A trzecia, za Fraser-Pryce, przybiegła Jeter, zostawiając Campbell-Brown bez medalu.
Amerykanie wrócili wczoraj na jeszcze jedną ziemię, na której ich ostatnio nie było: Aries Merritt został pierwszym od 1996 mistrzem z USA na 110 m przez płotki. Jego najwięksi rywale, ostatni mistrzowie olimpijscy, mieli pecha: Liu Xiang odpadł w eliminacjach po zderzeniu z płotkiem, a Dayron Robles w finale przegrał z bólem w połowie drogi do mety.
Usain Bolt biegnie dziś o 21.55 do historii w finale 200 m. Znów w ogóle się nie zmęczył w eliminacjach ani półfinale, znów jego największym rywalem ma być przyjaciel z tej samej grupy treningowej i towarzysz w wygłupach Yohan Blake. Jeśli po drugim z rzędu złocie na 100 m Bolt obroni też tytuł w dłuższym sprincie, zostawi po sobie dzieło skończone. Nikt jeszcze nie wygrywał na 200 m w kolejnych igrzyskach. Jesse Owensowi przeszkodziła wojna, Carlowi Lewisowi w 1988 Joe DeLoach, jego sparingpartner z klubu w Santa Monica. Michaela Johnsona, mistrza z 1996, ale znakomitego już w 1992, zatrzymały owoce morza, którymi się zatruł przed igrzyskami w Barcelonie. Wnioskując po tym, jak Bolt minął swojego sparingpartnera Blake'a na 100 m, przed dzisiejszym finałem cała nadzieja rywali w kurczakach w panierce, które król Usain lubi jeszcze bardziej od blondynek i szybkich samochodów.