Robin Hood: nowy książę Manchesteru

Wielkie gwiazdy wychodzą na boiska. Ruszają dwie najlepsze i najbogatsze ligi świata: angielska i hiszpańska

Publikacja: 18.08.2012 01:01

Robin van Persie

Robin van Persie

Foto: AFP

Usain Bolt i Michael Phelps zeszli ze sceny, na Wyspy wrócił futbol. Królem letniego polowania była Chelsea, Roman Abramowicz wydał 66 mln funtów, ale bohaterem największej transferowej sagi został Robin van Persie. Nie poleciał z Arsenalem na tournee po Azji, odrzucił oferty Manchesteru City i Juventusu. Wybrał Manchester United.

– Gdy w 1999 roku zdobyliśmy potrójną koronę, miałem w składzie Dwighta Yorke'a, Andy'ego Cole'a, Teddy'ego Sheringhama i Ole Gunnara Solskjaera, czterech najlepszych napastników w Europie – przypomina Alex Ferguson. – Teraz mam Robina, Wayne'a Rooneya, Javiera Hernandeza, Danny'ego Welbecka i Shinjiego Kagawę. To fantastyczna mieszanka piłkarzy. Duże bogactwo wyboru w ataku – cieszy się menedżer United.

Van Persie, kiedyś zmiennik Ebiego Smolarka w Feyenoordzie, grał w Arsenalu osiem lat, w ubiegłym sezonie strzelił 37 bramek (we wszystkich rozgrywkach), zyskał przydomek Robin Hood. Ale chciał zdobywać trofea, a nie tylko o nich wspominać. Podpisał więc czteroletni kontrakt z Czerwonymi Diabłami, które zamierzają jak najszybciej zmazać plamę po ostatnim sezonie: pierwszym od 2005 roku bez żadnego pucharu.

Van Persie kosztował 24 mln funtów. Wenger uznał, że lepiej sprzedać go teraz, niż za rok oddać  za darmo. – Nie mieliśmy wyjścia – przyznał menedżer. I dodał, że Aleksa Songa zatrzymać też będzie ciężko. Chce go Barcelona. – Mamy skład, który pozwala myśleć o trofeach – uważa jednak Thomas Vermaelen, który zastąpi van Persiego w roli kapitana. Arsenal tego lata wcale nie przespał. Z Koeln kupił Lukasa Podolskiego, z Montpellier wyciągnął króla strzelców Ligue 1 Olivera Girouda, a z Malagi, której nie chcą dłużej wspierać szejkowie, Santiego Cazorlę.

Chelsea wygrała walkę o najlepszego zawodnika ligi francuskiej, 21-letniego Belga Edena Hazarda (Lille). Sprowadziła także jego rówieśnika – brazylijskiego rozgrywającego Oscara (Internacional Porto Alegre) i dwa lata starszego pomocnika reprezentacji Niemiec Marko Marina (Werder Brema). I tylko arabscy właściciele broniącego tytułu City, mimo próśb i gróźb Roberto Manciniego, po latach rozpusty mocno zacisnęli pasa. Na razie z głębokich kieszeni wyciągnęli jedynie 12 mln funtów na 21-letniego pomocnika Evertonu Jacka Rodwella. Strach przed zbliżającym się finansowym fair play jest większy niż pokusa kupowania. Ale mistrzowie Anglii skład mają i tak imponujący. Tydzień temu zdobyli pierwsze w tym sezonie trofeum – Tarczę Wspólnoty, pokonując w Birmingham Chelsea 3:2.

Szastać pieniędzmi nie zamierzają również amerykańscy szefowie Liverpoolu, choć w ubiegłym sezonie zespół zajął dopiero ósme miejsce, najgorsze od 18 lat. Nowy trener Brendan Rodgers (zastąpił ulubieńca kibiców Kenny'ego Dalglisha) przyszedł ze Swansea z walijskim pomocnikiem Joe Allenem, z Włoch ściągnął napastnika Fabio Boriniego. Transfery były możliwe dzięki sprzedaży Dirka Kuyta (do Fenerbahce), Alberto Aquilaniego (Fiorentina) i Maxi Rodrigueza (Newell's Old Boys). Andy Carroll, który nie spełnia pokładanych w nim nadziei, chciałby z kolei wrócić do Newcastle.

Życie po Guardioli

Real Madryt pod wodzą Jose Mourinho tradycyjnie już przygotowywał  się do sezonu w Los Angeles. Portugalczyk między zajęciami dawał wykłady amerykańskim trenerom. Obiecał, że kiedyś przeniesie się do Kalifornii na stałe. Podobną deklarację złożył Cristiano Ronaldo. – Chcę zakończyć karierę w MLS – zapowiedział po wygranym 5:1 meczu z Los Angeles Galaxy. Ale wcześniej czeka go ponowna rywalizacja z Leo Messim, choć Argentyńczyk przekonuje, że wojna z Ronaldo to jedynie wymysł dziennikarzy. – Nigdy nie walczyłem z Cristiano – powiedział w rozmowie z gazetą „Ole".

Premierowe starcie gigantów już w czwartek: pierwszy mecz o Superpuchar na Camp Nou. W Madrycie nic się od ostatniej bitwy nie zmieniło, w Barcelonie zaczyna się nowa epoka. Tito Vilanova musi się zmierzyć z legendą Pepa Guardioli. Poprzeczka została zawieszona wysoko: 14 pucharów w ciągu czterech sezonów to wynik trudny do powtórzenia. Sprostać temu zadaniu mógłby chyba tylko sam Mourinho.

– Zamiast „wyjątkowy" powinni na mnie mówić „jedyny". Tylko ja sięgnąłem po tytuł w Anglii, Włoszech i Hiszpanii – przypomina trener Realu, który teraz chce wygrać z trzecim klubem Ligę Mistrzów. A pomóc ma w tym Luka Modrić, negocjacje z Tottenhamem są jednak ciężkie. Barcelona po Gerardzie Pique i Cescu Fabregasie sprowadziła kolejnego wychowanka. Jordi Alba był jednym z odkryć Euro 2012, Valencia dostała za niego 14 mln euro. Ale kto wie, czy największym wzmocnieniem nie będzie powrót Davida Villi po poważnej kontuzji.

Jest szansa, że na boiskach Primera Division zobaczymy aż dwóch reprezentantów Polski. Dariusz Dudka przyjął ofertę Levante, które ubiegły sezon zakończyło na szóstym miejscu i zagra o awans do Ligi Europejskiej. Polak może zadebiutować już w niedzielę, w meczu z Atletico Madryt. Damienem Perquisem interesują się Saragossa i Betis.

Mało brakowało, by start ligi mistrzów świata i Europy – tak jak rok temu – się opóźnił. 13 klubów groziło strajkiem z powodu niesprawiedliwego podziału pieniędzy z telewizyjnego tortu (połowę z 600 mln euro biorą Real i Barcelona) oraz terminarza: w dwóch pierwszych kolejkach trzy spotkania zostaną rozegrane o 23. Nadchodzą długie wieczory z hiszpańskim futbolem.

Transmisje meczów Premiership i Primera Division w sportowych kanałach Canal+

Futbol w TV

Sobota

Arsenal – Sunderland (15.55, Canal+ Gol)

Newcastle – Tottenham (18.25, Canal+ Gol)

Celta – Malaga (18.55, Canal+ Sport)

Sevilla – Getafe (20.55, Canal+ Weekend)

Niedziela

Wigan – Chelsea (14.25, Canal+)

Manchester City – Southampton (16.55, Canal+ Gol)

Marsylia – Sochaux (16.55, Canal+ Weekend)

Real Madryt – Valencia (18.55, Canal+ Gol)

Barcelona – Sociedad (20.55, Canal+ Gol)

Ajaccio – PSG (21.00, Canal+ Sport)

Poniedziałek

Everton – Manchester United (20.55, Canal+ Sport)

Usain Bolt i Michael Phelps zeszli ze sceny, na Wyspy wrócił futbol. Królem letniego polowania była Chelsea, Roman Abramowicz wydał 66 mln funtów, ale bohaterem największej transferowej sagi został Robin van Persie. Nie poleciał z Arsenalem na tournee po Azji, odrzucił oferty Manchesteru City i Juventusu. Wybrał Manchester United.

– Gdy w 1999 roku zdobyliśmy potrójną koronę, miałem w składzie Dwighta Yorke'a, Andy'ego Cole'a, Teddy'ego Sheringhama i Ole Gunnara Solskjaera, czterech najlepszych napastników w Europie – przypomina Alex Ferguson. – Teraz mam Robina, Wayne'a Rooneya, Javiera Hernandeza, Danny'ego Welbecka i Shinjiego Kagawę. To fantastyczna mieszanka piłkarzy. Duże bogactwo wyboru w ataku – cieszy się menedżer United.

Pozostało 88% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?